Syndyk Marcin Kubiczek, odpowiedzialny za postępowania upadłościowe Getin Noble Banku i Idea Banku, wystosował oświadczenie, w którym odpiera zarzuty opublikowane 14 lipca w tekście "Gazety Wyborczej". Artykuł Wojciecha Czuchnowskiego pt. "Dochodowa upadłość banków Leszka Czarneckiego. Zamknięty układ syndyka, kancelarie zarabiają miliony" oskarża syndyka o przekierowywanie setek milionów złotych z majątku banków do powiązanych kancelarii prawnych, zamiast do poszkodowanych klientów.
Kubiczek nazwał publikację "kłamliwą i manipulacyjną”, zarzucając jej, że została oparta na "informacjach nieprawdziwych, fałszywych, niekompletnych, a także zaoferowanych odbiorcom poza rzetelnym kontekstem".
"Celem tekstu było wyłącznie wywarcie publicznej presji na Ministerstwo Sprawiedliwości, aby poza jakimkolwiek trybem i prawem odsunąć mnie od prowadzenia upadłości Getin Noble Banku i Idea Banku (wystarczy spojrzeć na tweety mec. Romana Giertycha wczoraj i dziś). Generalną przyczyną tego stanu rzeczy jest to, że konsekwentnie realizuję powierzone mi obowiązki, wchodząc na kurs kolizyjny z osobami i podmiotami odpowiedzialnymi za upadłość wspomnianych banków. Chodzi m.in. o osobę pana Leszka Czarneckiego i powiązanych z nim podmiotów korporacyjnych, których interesy reprezentuje m.in. mec. Roman Giertych" - napisał w oświadczeniu syndyk Kubiczek.
Zarzuty "Gazety Wyborczej": miliony dla kancelarii i syndyka oraz konflikt interesów
W opublikowanym na łamach "Gazety Wyborczej" artykule Wojciecha Czuchnowskiego podano, że z danych o przelewach syndyka z lat 2022-2025 wynika, iż kancelarie prawne miały otrzymać od niego w tym czasie łącznie 197 mln 341 tys. zł. Najwięcej, bo aż 146 mln 354 tys. zł, miała zarobić kancelaria Rymarz-Zdort-Maruta. Dziennik zasugerował bezpośredni związek Kubiczka z tą kancelarią poprzez kontrolowaną przez nią spółkę Rymarz-Zdort-Maruta-Kubiczek Restructuring S.A. Na liście beneficjentów znalazły się również kancelarie Mateusz Sitnik i Współpracownicy (26 mln 740 tys. zł), mająca siedzibę pod tym samym adresem co kancelaria Kubiczka w Chorzowie, oraz BWHS z Warszawy (12 mln 242 tys. zł), którą „GW” określiła jako warszawskie "centrum operacyjne" syndyka.
Oprócz tego "Gazeta Wyborcza” zarzuciła Marcinowi Kubiczkowi, że sam pobierał duże kwoty z masy upadłościowej banków Leszka Czarneckiego. Według jej artykułu na konto syndyka w samym 2024 roku wpłynęło około 4,8 mln zł. Wojciech Czuchnowski opisał w swoim tekście, że pieniądze Getin Noble Banku i Idea Banku, zamiast trafiać do poszkodowanych klientów – w tym obligatariuszy i frankowiczów – krążą w "zamkniętym obiegu", z którego korzystają "wtajemniczeni prawnicy oraz sam syndyk".
Dziennik opisał również przebieg kontaktu z syndykiem przed publikacją. "Wyborcza" miała zwrócić się do niego z pytaniami w czwartek przed publikacją. Syndyk miał odpowiedzieć z opóźnieniem, zapraszając na rozmowę w swojej warszawskiej kancelarii BWHS, jednak autor tekstu naciskał na odpowiedzią mailową powołując się na wcześniejsze "negatywne doświadczenia z bezpośrednich spotkań" z Kubiczkiem. Jak opisywał autor tekstu, Syndyk nie odniósł się ostatecznie do pytań.
Marcin Kubiczek odpowiada "Gazecie Wyborczej"
W oświadczeniu przesłanym do mediów dzień po publikacji artykułu Wojciecha Czuchnowskiego, syndyk zdecydowanie odparł zarzuty formułowane w jego tekście, nazywając je częścią skoordynowanej kampanii mającej na celu odsunięcie go od prowadzenia upadłości banków. Syndyk twierdzi, że artykuł był motywowany interesami Leszka Czarneckiego i mec. Romana Giertycha, których działania mają na celu uniknięcie odpowiedzialności za upadek banków i uzyskanie miliardowych odszkodowań od Skarbu Państwa.
W zamieszczonej w oświadczeniu tabelce Kubiczek wypunktował rzekome nieprawdy podane w artykule "Gazety Wyborczej", zaczynając od kwestii swojego wynagrodzenia. Jak podkreślił nie otrzymywał pieniędzy z tytułu prowadzenia upadłości Getin Noble Banku i Idea Banku, poza drobnymi kwotami na pokrycie kosztów podróży i określił podaną w tekście kwotę 4,8 mln zł jako całkowicie oderwaną od rzeczywistości.
Jako nieprawdziwe Kubiczek określił także swoje powiązania z kancelarią Rymarz-Zdort-Maruta-Kubiczek Restructuring S.A. Syndyk podkreślił, że nigdy nie otrzymała ona żadnego przelewu z masy upadłości Getin Noble Banku i zdementował, żeby był w niej kiedykolwiek wspólnikiem, akcjonariuszem czy udziałowcem. Wypłaty dla kancelarii prawnych określił zaś jako "rynkowe i uzasadnione", tłumacząc, że korzysta z ich usług w celu zabezpieczenia interesów masy upadłościowej, która jest stroną w tysiącach spraw sądowych.
Brak możliwości natychmiastowej wypłaty poszkodowanym Kubiczek tłumaczy z kolei Prawem upadłościowym, które uniemożliwia wypłatę pieniędzy przed ostatecznym przygotowaniem listy wierzytelności i planów podziału majątku. Sydyk zaprzeczył też, jakoby działał w warunkach konfliktu interesów, wskazując, że kwestie te są kompleksowo regulowane przez Prawo upadłościowe. Podkreśla, że wszystkie wydatki syndyka są drobiazgowo analizowane i zatwierdzane przez Sędziego-Komisarza.
W swoim oświadczeniu Kubiczek twierdzi też, że pytania od redaktora Czuchnowskiego otrzymał w piątek 11 lipca, a nie w czwartek, jak pisała "GW". Syndyk zapowiedział pozwanie autora tekstu i zarzucił mu nierzetelność, twierdząc, że od listopada 2018 r. do marca 2025 r. opublikował on 80 artykułów o korzystnym wydźwięku dla Leszka Czarneckiego. Syndyk opisał poniedziałkową publikację jako bezpośredni atak na jego osobę, który ma wynikać z naruszania interesów Czarneckiego.
Według Kubiczka artykuł "Gazety Wyborczej" zbiegł się w czasie ze złożeniem przez niego pozwu przeciwko Czarneckiemu, w którym domaga się od biznesmena i LC Corp B.V. blisko miliarda złotych na rzecz Idea Banku. Syndyk złożył też wniosek o nałożenie na niego 10-letniego zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Według Kubiczka, aktywność mec. Romana Giertycha reprezentującego Czarneckiego poprzez posty w mediach społecznościowych, wspierając narrację "Gazety Wyborczej", stanowi element nacisku na Ministra Sprawiedliwości, żeby odsunąć go od sprawy.
Reakcja Ministerstwa Sprawiedliwości: postępowanie o cofnięcie licencji syndyka
15 lipca Ministerstwo Sprawiedliwości wydało oświadczenie potwierdzające, że trwa oficjalne postępowanie administracyjne wobec doradcy restrukturyzacyjnego Marcina Kubiczka, wszczęte 20 maja 2025 r., które może zakończyć się odebraniem jego licencji. Główny zarzut stawiany przez Ministerstwo Sprawiedliwości dotyczy naruszenia zasady minimalizacji kosztów postępowania, co stanowi istotne naruszenie art. 179 Prawa upadłościowego. Resort analizuje dziesiątki tysięcy stron dokumentacji finansowej, w tym rozliczenia i wydatki na obsługę prawną zlecanych kancelariom powiązanym z Marcinem Kubiczkiem.
Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha podkreślił w oświadczeniu, że działania nadzorcze wobec Marcina Kubiczka prowadzone są od 4 października 2022 roku, w tym czasie wpłynęło kilkadziesiąt skarg i kilkaset pism od wierzycieli oraz innych interesariuszy. Ministerstwo przeprowadziło gruntowną analizę dokumentów oraz audyt losowo wybranych postępowań, a wyniki tych analiz zostały ujęte w raporcie z 16 maja 2025 r.
W najbliższym czasie planowane jest wysłuchanie Marcina Kubiczka oraz powołanie biegłego do analizy dokumentacji finansowej. Ministerstwo podkreśla, że wszczęcie postępowania nie przesądza o jego rozstrzygnięciu, a celem jest rzetelne wyjaśnienie sprawy i ochrona interesów uczestników rynku upadłościowego. Marcin Kubiczek deklaruje gotowość do współpracy z organami nadzoru, zaznaczając, że jego działania były zgodne z prawem i w interesie wierzycieli.
Oprac. MM