Wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Manowskiej dotyczył łącznie trzech wątków w tym m.in. niezwołania posiedzenia Trybunału Stanu dotyczącego regulaminu TS. Sprawa ta została zainicjowana przed ponad rokiem pismem ośmiorga sędziów TS skierowanym m.in. do prokuratora krajowego.
Mec. Bartosz Lewandowski, poinformował także, że sędzia TS Józef Zych zgłosił zdanie odrębne do orzeczenia o umorzeniu postępowania TS ws. Małgorzaty Manowskiej. Decyzja zapadła w trzyosobowym składzie sędziów: Piotr Andrzejewski, Józef Zych i Piotr Sak.
Lewandowski podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że - ze względu na wyłączenie jawności - członkowie czwartkowego posiedzenia TS zostali pouczeni, że nie mogą ujawniać jego szczegółów.
Przekazał, że zdanie odrębne do orzeczenia w trzyosobowym składzie zgłosił sędzia Zych.
Według Lewandowskiego szczegółowe uzasadnienie ma zostać opublikowane w piątek, aby - jak wskazał - nie było „żadnych przeinaczeń dotyczących argumentacji”.
Dubois: TS ws. uchylenia immunitetu obraduje wyłącznie w pełnym składzie i jawnym
Wiceprzewodniczący Trybunału Stanu Jacek Dubois uważa, że czwartkowe posiedzenie TS w trzyosobowym składzie ws. uchylenia immunitetu I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej nie ma żadnego znaczenia prawnego. W sprawie uchylenia immunitetu TS obraduje wyłącznie w pełnym składzie i jawnym - podkreślił.
Sędzia TS Piotr Sak poinformował PAP, że w czwartek w trzyosobowym składzie Trybunał umorzył postępowania ws. immunitetu I prezes SN Małgorzaty Manowskiej. Według Saka postępowanie umorzono „z dwóch podstaw: brak kworum i brak uprawnionego oskarżyciela". Posiedzenie trzyosobowego składu zwołał jego przewodniczący sędzia TS Piotr Andrzejewski.
Jacek Dubois w TVN24 ocenił, że „to co się wydarzyło nie ma żadnego znaczenia prawnego, bo w trybie uchylania immunitetu ustawa w ogóle nie przewiduje takiego składu trójkowego”. Jego zdaniem, w sprawie uchylenia immunitetu TS obraduje wyłącznie „w pełnym składzie i jawnym”. - Więc jeżeli obraduje się w jakimś posiedzeniu niejawnym, to chyba ze wstydu, z powodu naruszenia prawa panowie się zamknęli za śluzą, żeby ukryć to, co robią - zaznaczył.
Zdaniem Dubois, ta sytuacja wygląda „mniej więcej tak samo, jakby trzy osoby napisały, że wygrały w totolotka”. - To nie ma żadnego znaczenia prawnego - podkreślił. Jak podkreślił znaczenie prawne ma to, że osoby kierujące TS próbują sparaliżować działania tego organu i robią to w jednym konkretnym celu: żeby nie można było skonfrontować pani Manowskiej z wymiarem sprawiedliwości. A pan Andrzejewski zajmuje się w tej chwili ochroną swojej politycznej koleżanki - ocenił sędzia TS.
- Doszło do gróźb, doszło w naszej ocenie do fałszowania dokumentów, doszło do przekroczenia uprawnień. Doszło w końcu do czegoś, co w PRL nazywa się poplecznictwo. Czyli uniemożliwienia doprowadzenia do tego, żeby osoba, którą prokuratora ściga, mogła ponieść karę i teraz przede wszystkim my, jako członkowie Trybunału zdecydowaliśmy się o tym powiadomić ministra (sprawiedliwości) prokuratora generalnego - mówił Dubois.
sno/ nl/ sdd/ par/ pab/