REKLAMA

Szczery do bólu prezes Poczty Polskiej: Będę mówił paczkomat, a listonosze nie powinni odchodzić na emeryturę

2025-02-07 12:45
publikacja
2025-02-07 12:45

Bazarki na Poczcie Polskie, zatrudnienia firm znajomych, intratnych obietnicach zatrudnienia i zemście za ich niezrealizowanie, konkursowych "dupokrytkach" i sympatii do Rafała Brzoski - to tylko część rewelacji pojawiających się w wywiadzie prezesa Poczty Polskiej Sebastiana Mikosza w Wirtualnej Polsce. Jak sami dziennikarze przyznają: za te odpowiedzi zostanie odwołany.

Szczery do bólu prezes Poczty Polskiej: Będę mówił paczkomat, a listonosze nie powinni odchodzić na emeryturę
Szczery do bólu prezes Poczty Polskiej: Będę mówił paczkomat, a listonosze nie powinni odchodzić na emeryturę
fot. Zbyszek Kaczmarek / / FORUM

Prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz ocenił w wywiadzie dla Wirtualnej Polski, że instytucja, którą kieruje, wykazała się całkowitym brakiem rozumowania rynkowego, co jest głównym źródłem obecnych problemów. To jednak nie jest niespodzianką dla nikogo, kto bywa w placówkach choć raz na kwartał.  Lepsze rewelacje, które znajdują się w tej rozmowie.

- Ściągam do poczty wiele osób i wiele firm, nie tylko doradców - powiedział w Wirtualnej Polsce prezes pytany o podpisanie umowy ze znajomą firmą Amplio. - [...] Uczciwie powiedziałem wszystkim, ze wybór tej konkretnej firmy, to moja rekomendacja, bo potrzebuję właśnie tych ludzi - dodawał.

Sprostował także podawaną w mediach kwotę wynagrodzenia. Współpracował z nimi bowiem wcześniej, a że po poprzednikach zastał, jak sam określał, "wielki chaos" i potrzebował zaufanych ludzi do porządkowania dokumentacji i przygotowania papierów m.in. dla ministerstw i banków, które miały m.in. zagwarantować płynność finansową spółce. Media podawały 1,6 mln zł netto. Prezes podaje jedną umowę na 500 tys. zł.

Odbija także piłeczkę na pytanie, dlaczego prezes nie rozpisał po prostu konkursu, a dobra firma "obroniłaby się" w nim sama. Jak zaznacza, nie miał ochoty na tworzenie "dupokrytek", a całą aferę rozpętaną wokół tego zlecenia zemstą osób, które "miały obiecane intratne stanowiska, ale ich nie dostali" wyjaśnia w Wirtualnej Polsce. Konkurs opóźniłby też przygotowanie dokumentów, m.in. planu transformacji budżetu, a jak wspomina "przyszedłem do firmy, w której nic nie działało, nie mieliśmy na pensje i nie było kim robić". Współpraca z radą nadzorczą także nie układa się prezesowi płynnie, ponieważ nie zgodzili się na rozszerzenie umowy z rekomendowaną przez niego firmą, co spowodowało, że "mieliśmy sześć - siedem tygodni przestoju [...] To był kij w szprychy".

Odniósł się także do zwolnień grupowych, podając liczbę 9,3 tys. osób. "To nie są żarty [...] Trzeba zwalniać, by ratować Pocztę Polską" - dodaje w Wirtualnej Polsce. Jednocześnie wciąż funkcjonuje program dobrowolnych odejść, które są korzystniejsze niż warunki zwolnień grupowych. Prezes nie chciałby jednak zwalniać listonoszy, gdyż jego zdaniem są oni ważni dla lokalnych społeczności. Nawet poszedł o krok dalej: jest przeciwnikiem odchodzenia listonoszy na emerytury. Podobnie sprawa ma się z pracownikami okienkowymi.

Oni mają zaufanie do ludzi, a zaufanie jest jedną z ostatnich rzeczy, które nam zostały - dodaje w Wirtualnej Polsce. 

Planuje także podzielić listonoszy na: miejskich i wiejskich. Zdaniem prezesa listonosz ma być trochę kurierem, trochę pracownikiem społecznym, a trochę dystrybutorem produktów finansowych. Odpowiednim kierunkiem byłyby dodatkowe uprawnienia dla listonoszy, którzy np. mogliby odbierać leki w aptece. Dlatego też chciałby, by Poczta Polska nie miała nic do czynienia z abonamentem RTV

Jak sam przyznaje, żywi duży szacunek do Rafała Brzoski i dlatego będzie mówił "paczkomat", a nie "automat paczkowy". Poczta Polska przespała moment na stawianie swoich, a teraz konkuruje z gigantem firm kurierskich - InPostem. "Dziś stoimy na peronie i widzimy odjeżdżający pociąg" - wyjaśnia. Ale widać światełko w tunelu i nie jest to nadjeżdżająca z naprzeciwka lokomotywa - to low-cost, czyli wolniejsza dostawa, ale za znacznie mniejszą kwotę. 

"Bazarki" na Poczcie Polskiej z punktu widzenia większych miast rzeczywiście mogą zaskakiwać, ale w mniejszych - doskonale sprzedają się m.in. książki i portfele, gdyż do najbliższego Empiku jest 60 km w jedną stronę - podaje przykład. I liczby mówią za siebie. Jest to niezastąpione źródło dochodów Poczty Polskiej. 

Na pytanie, czy rzuciłby z chęcią te wszystkie problemy i wyjechał w Bieszczady, prezes odpowiada: "W ogóle nie chcę. [...] I lubię robić rzeczy pożyteczne. Jestem też państwowcem i uważam, że gdyby Poczta Polska zniknęła, pojawiłoby się w jej miejsce coś innego. Niekoniecznie propaństwowego". 

opr. aw

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (35)

dodaj komentarz
prawnuk
co by nie mówić, to jest to gość z dorobkiem. I trudno wskazać sensowniejszą osobę na to miejsce.
Różnica między nim a np 8 leciem Pis, to to, że on raczej ściąga ludzi kompetentnych.....
wyjasniacz
Dla ciebie to wszyscy z PO i z nimi powiązani to kompetentni. A wszyscy z PiS i z nimi powiązani niekompetentni. Kompetentny prezes z nadania PO mówi, że przespano paczkomaty, ale jak paczkomaty wchodziły na rynek to w 2010-2013 na Poczcie wymyślono rebranding, czyli zmiana logo na placówkach, ubraniach, samochodach itd. Ta zmiana Dla ciebie to wszyscy z PO i z nimi powiązani to kompetentni. A wszyscy z PiS i z nimi powiązani niekompetentni. Kompetentny prezes z nadania PO mówi, że przespano paczkomaty, ale jak paczkomaty wchodziły na rynek to w 2010-2013 na Poczcie wymyślono rebranding, czyli zmiana logo na placówkach, ubraniach, samochodach itd. Ta zmiana kosztowała 450 mln jak wyliczono. Ile by paczkomatów czy automatów paczkowych postawili w tamtych latach za tą kasę? Kto wtedy rządził? Pokaż mi prawnuk mądralo głupszy ruch na poczcie za PiS. Wątpię byś znalazł. Zresztą jest taka sprawa Poczta ma ustawowy obowiązek utrzymywać placówki pocztowe na trenie całej Polski, żeby ludzie mieli dostęp do tej usługi. Maile wyparły listy i od jakiegoś czasu 80% placówek pocztowych jest nierentownych, czyli Poczta do nich dokłada, a musi to robić, bo ustawowo jest do tego zobowiązana. Więc nie ma co porównywać z Inpostem, który nie musi utrzymywać placówek. Nawet jak Poczta na kurierce zarobi to na placówkach więcej dołoży. Są eksperci co twierdzą, że twojemu kompetentnemu prezesowi nic nie dadzą te zwolnienia. Bo nie ma wizji co po zwolnieniach. Zresztą te całe zamieszanie ze zwolnieniami sprawiło, ze nawet na tym co Poczta zarabiała, czyli na kurierce, to tam też stracili klientów, choć Pocztex to jakby firma w firmie, osobny dział i tam nikogo nie zwolnili, ale fama poszła, że są zwolnienia na Poczcie, więc ludzie przestali nawet paczki słać, choć to na poczcie akurat działało dość dobrze. Ja jak mieszkałem w Szwecji to tam jak ludzi chcieli zwolnić, bo firma miała kłopoty to na początku jakiejś ilości pracowników proponowali zmianę etatu np. z 8 godzin na 6, jak się ktoś nie zgadzał to leciało wypowiedzenie, albo sami odchodzili, bo im nie pasowała zmiana z 8 godzin na 6. U nas się tak nie da jak jest potrzeba?
prawnuk
przez 30 lat miałem konto na poczcie /we Francji/. niestety nasi ekperci nie potrafili skopiować rozwiazania. Patrząc po sobie - poczta już chyba dochodzi do ściany.
Przed covidem miałem ok 1000 przesyłek bankowych - dziś to pewnie 20 .

Sam wysyłam tylko papiery do sądów lub ewentualnie wezwań.
Cała reszta to mail

Na
przez 30 lat miałem konto na poczcie /we Francji/. niestety nasi ekperci nie potrafili skopiować rozwiazania. Patrząc po sobie - poczta już chyba dochodzi do ściany.
Przed covidem miałem ok 1000 przesyłek bankowych - dziś to pewnie 20 .

Sam wysyłam tylko papiery do sądów lub ewentualnie wezwań.
Cała reszta to mail

Na czym poczta na mnie zarabia? Cóż tygodniki lubię czytać w papierze - wiec są prenumeraty. Czyli ok 100 przesyłek rocznie
poczta2025
Jestem pracownikiem od 20 lat na poczcie to co gada ten prezest to bajki od kad jest stawia tylko na handel co dziennie mamy sprzedawać coś na określoną sumę z mojej placówki dostało 3 listonoszy żeby odejsc na pdo gdzie i tak że 3 brakuje na okienkach też 4 osoboy dostały na pdo pracujemy 1na1 czyli jedna wydaje paczki druga robi Jestem pracownikiem od 20 lat na poczcie to co gada ten prezest to bajki od kad jest stawia tylko na handel co dziennie mamy sprzedawać coś na określoną sumę z mojej placówki dostało 3 listonoszy żeby odejsc na pdo gdzie i tak że 3 brakuje na okienkach też 4 osoboy dostały na pdo pracujemy 1na1 czyli jedna wydaje paczki druga robi płatności przyjmuje listy i inne rzeczy ludze maja do nas krzyczą że muszą stać. Mało kto ma umowę na okienku na cały etat więc obsłudze okienkowej i zaplecza nawet kuroniowka się nie należy po tylu latach
punkier
gdyby to była prywatna firma już dawno musiała by się zamknąć
wyjasniacz
Ale to nie jest firma prywatna tylko państwowa i ma ustawowy obowiązek zapewnienia funkcjonowania placówek w całym kraju, żeby każdy sobie mógł list wysłać w gminie jak zechce, a 80% placówek jest nierentownych. I to trzeba też brać pod uwagę.
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
tomitomi odpowiada mesten
przestaną ponosić koszty patologii społecznej ! , więcej zostanie dla nich !
bha
Cóż.... Przespano na tzw.Górach ostatnie 2 dekady rozwoju rynku elektronicznie, cyfrowo ,spedycyjnie itd. A kolejni zarządzający po sobie winią za obecny stan tych poprzednich?.I tak jest raczej już od lat. A wystarczyło 2 dekady temu wejść na rynek choćby ten paczkkomatowwy. A dziś stytuacja nie tylko ta finansowa raczej dużo korzystniej Cóż.... Przespano na tzw.Górach ostatnie 2 dekady rozwoju rynku elektronicznie, cyfrowo ,spedycyjnie itd. A kolejni zarządzający po sobie winią za obecny stan tych poprzednich?.I tak jest raczej już od lat. A wystarczyło 2 dekady temu wejść na rynek choćby ten paczkkomatowwy. A dziś stytuacja nie tylko ta finansowa raczej dużo korzystniej by wyglądała. A tak to cóż pozostają znów nowe obietnice i słowa.

Powiązane: Poczta Polska

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki