REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

DEREGULACJABrzoska: Przepisy są bardziej korzystne dla zagranicznych korporacji

2025-04-19 08:21, akt.2025-04-19 20:42
publikacja
2025-04-19 08:21
aktualizacja
2025-04-19 20:42

Z końcem maja kończy się moja rola w zespole ds. deregulacji - powiedział PAP przedstawiciel przedsiębiorców ds. upraszczania przepisów i szef InPostu Rafał Brzoska. Przekonywał, że polskie przepisy są bardziej korzystne dla zagranicznych korporacji niż dla rodzimych firm.

Brzoska: Przepisy są bardziej korzystne dla zagranicznych korporacji
Brzoska: Przepisy są bardziej korzystne dla zagranicznych korporacji
fot. Adam Chelstowski / / FORUM

Brzoska zapowiedział, że z końcem maja br. wraca do obowiązków w swoim przedsiębiorstwie. Dodał, że w ciągu 100 dni jego pracy dla dobra publicznego w stworzonej przez niego inicjatywie "SprawdzaMY", InPost nie ucierpiał, ale - jak zaznaczył - "w dłuższym okresie żadna firma nie jest w stanie rozwijać się bez lidera".

W jego opinii, polskie przepisy są bardziej korzystne dla zagranicznych korporacji niż dla rodzimych przedsiębiorstw. Uważa, że "jesteśmy tylko biorcami narzuconych przez Brukselę przepisów, które ograniczają naszą konkurencyjność". Jako przykład wskazał mechanizm cen transferowych, pozwalający zagranicznym koncernom na wyprowadzanie część zysków, co skutkuje zmniejszeniem podstawy opodatkowania w Polsce. "Deregulacja ma m.in. służyć również wyeliminowaniu tego zjawiska" - podkreślił Brzoska.

Jego zdaniem największym "potworkiem prawnym" nokautującym przedsiębiorców i zwykłych podatników jest brak domniemania niewinności podatnika w starciu z machiną państwa. "Proszę zauważyć, że w prawie karnym każdemu przestępcy, nawet jeśli zabije albo zgwałci, prokurator musi udowodnić, że taki czyn zabroniony popełnił, a w niektórych przypadkach, że zrobił to umyślnie. A podatnik? To on musi udowadniać, że jest niewinny, że błąd, który popełnił nie był celowy" - zwrócił uwagę szef InPostu.

Ponadto - jak mówił - przedsiębiorców i zwykłych obywateli boli fakt, że organy państwa nie wywiązują się ze swoich zobowiązań. Na przykład nie przestrzegają terminów wydawania decyzji, co znacząco utrudnia działania firm.

Przedsiębiorca w rozmowie z PAP wyraził też ubolewanie nad upadkiem etosu pracy w Unii Europejskiej. "Jeżeli chcemy być Europą, która wygrywa, musimy postawić na ciężką pracę, innowacje, zdobywanie kolejnych szczytów" - zaznaczył.

W lutym br. premier Donald Tusk zaproponował szefowi InPostu Rafałowi Brzosce pokierowanie zespołem, który przygotuje pakiet propozycji deregulacji. Szef InPostu propozycje przyjął, a w marcu rząd otrzymał pierwszą transzę rozwiązań deregulacyjnych. Zespół chce złożyć w sumie ok. 400 propozycji uproszczenia przepisów.

Rafał Brzoska: Polityka nie jest i nigdy nie będzie moim celem

Polityka nie jest i nigdy nie będzie moim celem - podkreślił w rozmowie z PAP przedstawiciel przedsiębiorców ds. deregulacji i szef InPostu Rafał Brzoska. Dodał, że z końcem maja kończy się jego rola w zespole ds. deregulacji, a z Elonem Muskiem łączy go to, że grali w młodości w "Cywilizację".

PAP: W lutym przyjął pan propozycję premiera Donalda Tuska i podjął się kierowania zespołem deregulującym gospodarkę. Czy to było zaplanowane wcześniej?

Rafał Brzoska: Przypomina sobie pani moją minę, gdy usłyszałem tę propozycję? Mówiła wszystko. Byłem nieziemsko zaskoczony, zwłaszcza że przez ostatnie miesiące dość stanowczo krytykowałem polski rząd za to, że nie prowadzi efektywnego dialogu z przedsiębiorcami; że w naszym kraju nie ma polityki nastawionej na rozwój, że jesteśmy tylko biorcami narzuconych przez Brukselę przepisów, które ograniczają naszą konkurencyjność takich, jak np. Zielony Ład. Co gorsza, winę za to ponoszą nie tylko rządzący, ale my wszyscy, ponieważ jako obywatele pozwalamy na to, by Polska była krajem peryferyjnym dla wielkich korporacji zagranicznych, miejscem, które często – zamiast inwestycji i partnerskich relacji – postrzegane jest jedynie przez pryzmat optymalizacji podatkowej oraz transferu zysków do krajów, gdzie mają swoje siedziby.

PAP: Myśli pan, że inicjatywa "SprawdzaMY, czyli zespół ekspertów wyłapujący słabości w polskim prawie, może to zmienić? Jak możecie wpłynąć np. na politykę klimatyczną UE czy na biurokrację Brukseli?

R.B.: Udzielałem niedawno wywiadu dla czeskiej telewizji, w którym opowiadałem o polskiej deregulacji. Czesi przyjechali do nas, bo uznali, że w naszej inicjatywie jest potencjał, który mogliby wdrożyć u siebie. Proszę sobie wyobrazić, że w każdym kraju Unii Europejskiej, który chce poprawiać swoją konkurencyjność, powstają teraz podobne zespoły. Może się okazać, że "SprawdzaMY" będzie taką siłą odśrodkową, która dotrze aż do Brukseli.

PAP: Ma pan za sobą wiele lat prowadzenia biznesu, a także przegląd aktualnego prawa gospodarczego. Co według pana jest największym "potworkiem prawnym" nokautującym przedsiębiorców i zwykłych podatników?

R.B.: Brak domniemania niewinności podatnika w starciu z machiną państwa. Proszę zauważyć, że w prawie karnym każdemu przestępcy, nawet jeśli zabije albo zgwałci, prokurator musi udowodnić, że taki czyn zabroniony popełnił, a w niektórych przypadkach, że zrobił to umyślnie. A podatnik? To on musi udowadniać, że jest niewinny, że błąd, który popełnił. nie był celowy. To stoi na głowie.

PAP: Był pan w takiej sytuacji?

R.B.: Tak. Wysyłałem mamie co miesiąc pieniądze, żeby mogła się utrzymać pomimo bardzo niskiej emerytury, a po kilku latach dowiedziałem się, że od wpłaconej kwoty powinienem odprowadzić podatek. Oczywiście, zapłaciłem daninę z odsetkami, ale musiałem złożyć samokrytykę - "czynny żal", udowadniać, że brak uiszczenia podatku wynikał z mojej niewiedzy, a nie chęci oszukania Skarbu Państwa. Byłem przekonany, że darowizna w tzw. pierwszej linii pokrewieństwa nie jest opodatkowana – mój błąd.

Ponadto, przedsiębiorców i zwykłych obywateli bardzo boli fakt, że organy państwa nie wywiązują się ze swoich zobowiązań. Nas piętnują za każdy błąd czy spóźnienie, ale często dotrzymują swoich zobowiązań. Obecnie przepisy stanowią w ponad 20 tysiącach przypadków, że urząd ma określony czas na wydanie decyzji obywatelowi, ale w ponad 80 proc. przypadków tych terminów nie dotrzymuje. My chcemy prostego rozwiązania – że jeśli decyzja nie będzie wydana w ściśle określonym terminie, to powinna ona zapaść automatycznie na korzyść wnioskującego - czyli, że nasz wniosek będzie rozpatrzony pozytywnie. Kolejną blokadą uderzającą i w firmy, i w ludzi, jest brak dostępności do sądów. Dlatego zaproponowaliśmy propozycje przepisów, które mają udrożnić wymiar sprawiedliwości i to bez jakiejś drastycznej reformy.

PAP: Czy rozważa pan zaangażowanie się w politykę?

R.B.: Polityka nie jest i nigdy nie będzie moim celem. Tak jak zapowiedziałem w lutym, moja rola w zespole deregulacyjnym kończy się z końcem maja. Wracam wtedy w 100 proc. do obowiązków w InPost, ponieważ ostatnio dużą część doby spędzam właśnie nad projektem "SprawdzaMY". W sobotnie i niedzielne noce przeglądam zaś często propozycje deregulacyjne - sprawdzając na przykład, czy nie ma tam wrzutek lobbystycznych. I wiem, że w tym czasie mógłbym doszlifowywać strategię wejścia InPostu na kolejny rynek albo uruchamiania nowej usługi lub spędzić czas z bliskimi. W ciągu tych 100 dni żadnych efektów negatywnych nie będzie, ale w dłuższym okresie żadna firma nie jest w stanie rozwijać się bez lidera. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Świadomość, że robi się coś w duchu misji publicznej, dla swojego kraju i dobra Polaków, daje olbrzymią energię i poczucie ogromnej satysfakcji. Uświadamia też, czemu wielu Polaków wybiera właśnie służbę publiczną jako swoją drogę życiową - policjanci, nauczyciele, pielęgniarki, również urzędnicy. Wydaje mi się, że chęć i potrzeba zrobienia czegoś pożytecznego dla wszystkich i dla swojej ojczyzny jest w każdym z nas i potrafi być prawdziwym powołaniem.

PAP: Czy państwem można zarządzać jak firmą?

R.B.: Oczywiście, że tak. Bo czym różni się państwo od firmy? W przedsiębiorstwie trzeba dbać o bezpieczeństwo pracowników, trzeba im zapewnić ubrania robocze, posiłek, opiekę zdrowotną, płacić składki. Dział operacyjny w firmie to nic innego jak administracja, która dostarcza usługi publiczne i komercyjne, by państwo mogło funkcjonować.

PAP: Jednak wielu ekonomistów uważa, że państwo nie powinno kierować się zyskiem, że ważna jest też np. redystrybucja dóbr, tworzenie miejsc pracy, dobro obywateli.

R.B.: Zgadza się, ale państwo musi też rosnąć, bo wzrost to generowanie PKB, a kraj, który tego nie robi, upada – tak jak upada firma, która nie generuje zysków. Dlatego rolą państwa jest tworzenie takich warunków prawnych przedsiębiorcom, by mogli rozwijać się i płacić podatki, które przecież stanowią podstawę budżetu, funkcjonowania państwa i ludzi. To podatki generowane przez sektor prywatny dają środki na potrzebne programy społeczne, ale też na wydatki zbrojeniowe – nasze bezpieczeństwo. Tymczasem w Polsce łatwiej jest prowadzić biznes zagranicznym korporacjom, które np. wykorzystując mechanizm cen transferowych przy przepływach między swoimi spółkami, wyprowadzają część zysków, co skutkuje zmniejszeniem podstawy opodatkowania w Polsce. Deregulacja ma m.in. służyć również wyeliminowaniu tego zjawiska.

PAP: InPost kontynuuje swoją ekspansję zagraniczną. Czy jest Pan zainteresowany wejściem na rynek Stanów Zjednoczonych?

R.B.: Nie. I uprzedzając pani pytanie, powiem, że nie jest to związane z ostatnimi decyzjami Donalda Trumpa. Uważam, że Europa jest na tyle dużym rynkiem, że mamy tu co robić przez najbliższe pięć lat. Przyznam jednak, że boli mnie, gdy widzę, jak Europejczycy marnują swój potencjał. Jak znika etos pracy, jaki poklask zyskują różnego rodzaju aktywiści, którzy na portalach społecznościowych przekazują młodemu pokoleniu ideę, że bez pracy można coś osiągnąć. Ani Polska, ani UE nie będzie się rozwijać, jeżeli będziemy obrzydzać etos pracy. Owszem, ja też chciałbym czterodniowego tygodnia pracy, dłuższych urlopów, ale to jest właśnie jedną z przyczyn utraty konkurencyjności europejskich firm. Jeżeli chcemy być Europą, która wygrywa, musimy postawić na ciężką pracę, innowacje, zdobywanie kolejnych szczytów.

PAP: Niektóre media dostrzegają analogię między rolą, jaką pan pełni przy deregulacji polskiego prawa, a rolą Elona Muska, który zajmuje się porządkami w administracji Donalda Trumpa. Czy określenie "polski Elon Musk" jest dla pana komplementem czy niekoniecznie?

R.B.: Mam wielki szacunek dla dokonań biznesowych Elona Muska. Uważam, że jest wizjonerem, który potrafił zrealizować wizje wykraczające nawet poza naszą planetę. Ale deregulacja prowadzona przez nasz polski zespół nie ma nic wspólnego z deregulacją Muska - chociażby ze względu na różnicę między systemem, który panuje w Stanach Zjednoczonych i w Polsce. Poza tym, my nie stanowimy prawa. To, co nas łączy, to chyba fakt, że graliśmy w młodości w "Cywilizację". Jej charakterystyczną cechą jest budowanie imperium i rządzenie nim od czasów prehistorycznych po niedaleką przyszłość.

Ewa Wesołowska (PAP)

ewes/ mick/ amac/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (57)

dodaj komentarz
dulipa
"Jeżeli chcemy być Europą, która wygrywa, musimy postawić na ciężką pracę"- ale my chcemy 4 dniowy tydzień pracy!!!!
msp
Znowu wszyscy łyknęli rudą kiełbasę wyborczą! Wrócą starzy i dalej będą gnoić i doić.
itso_egg
gosc ma przerośnięte ego nic więcej jest niczym marionetka firmująca to aktualne rzadzisko nic po za tym wiem to po jego niegrnialnych pomysłach innowacyjności w inpost pewnie jedynie im sie to kula dzieki zewnętrznym firmom c
roni_b
Znikad nie abdykuje. Na koniec maja zespół kończy działalność. Poczytajcie na LinkedIn
Pismaki, wiecej starannosci - choć to głos wołającego na pustyni
prawnuk
mieliśmy kiedyś na giełdzie spółkę, która bez mydła zrobiła swoich akcjonariuszy.
Firma z sektora paczkomatów, na literę I. a nazwisko prezesa B. - podobne do niewysokiej brzozy
1a2b
panie ładny, ale o tym to wszyscy wiemy od dawna
tomitomi
jak można grzecznie to skomentować ?? - nie da się !

....polecą bluzgi , jak na zamkniętym posiedzeniu gabinetu d.t .

ale , tam nie mają senzora - jak my tutaj !
specjalnie_zarejstrowany1
Czasek wygra wybory i juz nie bedzie gadania o jakis zagranicznych korporacjach bo wszyscy staniemy sie usmiechnietymi swiatowcami.
inwestor.pl
Przecież InPost jest zagraniczną korporacją.

Akcjonariusze instytucjonalni InPost:

PPF Group N.V. - 28,88%
A&R Investment Limited - 12,55%
Advent International, L.P. - 11,03%
GIC Private Limited - 5,07%
Capital Research and Management Company - 4,98%
Norges Bank Investment Management - 2,95%
BlackRock,
Przecież InPost jest zagraniczną korporacją.

Akcjonariusze instytucjonalni InPost:

PPF Group N.V. - 28,88%
A&R Investment Limited - 12,55%
Advent International, L.P. - 11,03%
GIC Private Limited - 5,07%
Capital Research and Management Company - 4,98%
Norges Bank Investment Management - 2,95%
BlackRock, Inc. - 2,23%
The Vanguard Group, Inc. - 1,92%
shocke
Przecież A&R Investments to firma Brzoski to jaka ona zagraniczna

Powiązane: Deregulacja

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki