Biały Dom przesłał do Kongresu projekt budżetu zakładający dość znaczące cięcia wydatków publicznych. Jeśli parlament je zaakceptuje, to Stany Zjednoczone po raz pierwszy w XXI wieku będą miały zrównoważony budżet!
Administracja Donalda Trumpa wysłała do Kongresu fiskalne sole trzeźwiące – po dekadzie gigantycznych deficytów proponując cięcia wydatków federalnych na łączną kwotę 3,6 biliona dolarów w ciągu 10 lat. Choć propozycje prezydenta Trumpa raczej nie mają szans uzyskania poparcia na Kapitolu, to stanowią jasny sygnał, że administracja Republikanina chciałaby mniejszego państwa.
Niemal 1/4 cięć budżetowych miałaby dotyczyć programu Medicaid – na państwowe finansowanie usług medycznych dla słabo zarabiających obywateli trafić miałoby o 800 mld USD mniej w ciągu dekady. Wydatki na bony żywnościowe miałyby zostać przycięte o 192 mld dolarów, czyli o 19,2 mld USD rocznie. Przypomnijmy, że budżet federalny USA to blisko cztery biliony dolarów rocznych wydatków i ponad 3,3 bln USD wpływów podatkowych.
Plan finansowy administracji prezydenta Trumpa zakłada dość optymistyczne założenie realnego wzrostu PKB o 3,0% rocznie. Biały Dom chciałby także sprzedać połowę strategicznych zapasów ropy naftowej utworzonych po pierwszym kryzysie naftowym, ponad 40 lat temu. Wzrosnąć mają za to wydatki na armię, choć Stany Zjednoczone już teraz wydają na wojsko ponad połowę tego co reszta świata razem wzięta.
Cięcia budżetowe mają też dotknąć administrację – zwłaszcza Departament Stanu i „ochronę środowiska”. Za to oszczędzone zostaną wydatki emerytalne – zarówno lawinowo rosnące nakłady na Social Security (to taki amerykański ZUS) jak i Medicare – czyli NFZ dla emerytów.
Propozycje oszczędności budżetowych podobają się republikańskim konserwatystom i są realizacją obietnic składanych przez Donalda Trumpa podczas kampanii wybiorczej. Niemniej jednak mają nikłe szanse na realizację w obecnej formie – partykularne interesy partyjno-lokalne zapewne zablokują znaczną część cięć budżetowych.
KK/Reuters
