Ponad połowa polskich studentów boi się Ukraińców jako konkurencji na rynku pracy po zakończeniu edukacji. 20 proc. wyraża obawy z tym związane, a co czwarty uważa, że cudzoziemcy nie będą mieli żadnego wpływu na ich sytuację - wynika z nowego badania Jobsquare Student w pracy 2017.
54 proc. studentów w Polsce obawia się konkurencji na rynku pracy ze strony Ukraińców. Najwięcej z nich uczy się we Wrocławiu, gdzie odsetek studentów wyrażających taki pogląd wynosi 70 proc, a najmniej obawiają się żacy z Katowic - tam odsetek wyniósł jedynie 40 proc. W Warszawie 59 proc. respondentów obawia się Ukraińców w kontekście rynku pracy, w Krakowie 51 proc., a w Poznaniu i Trójmieście po 52 proc. - wynika z badania przeprowadzonego przez agencję SW RESEARCH na zlecenie aplikacji rekrutacyjnej Jobsquare.
– Wyniki naszego tegorocznego badania Student w pracy 2017 pokazują, że te lęki są nieuzasadnione. Studenci nieźle sobie radzą z pracą, a ich rzeczywistym problemem nie jest ukraiński pracownik, tylko różnice między oczekiwaniami a ofertą rynku pracy wyjaśnia Marcin Fiedziukiewicz ekspert Jobsquare.
–Tak jak Polacy na wyspach, tak Ukraińcy w Polsce wchodzą do najmniej atrakcyjnych branż, zaledwie 4 do 5 proc. to specjaliści – ale doświadczenie pokazuje, że pracodawca w pierwszej kolejności zdecyduje się na angaż rodaka. Dopiero, gdy nie ma chętnych wśród Polaków decyduje się na obcokrajowca – dodaje Fiedziukiewicz, cytowany w informacji prasowej Jobsquare.
Ukraińcy na studiach w Polsce
Jak podaje Monika Banyś z Personnel Service, w ostatnim roku akademickim na polskich uczelniach studiowało ponad 65 tys. zagranicznych studentów, z czego 54 proc. stanowiły osoby z Ukrainy, co potwierdzają dane Głównego Urzędu Statystycznego.
Eksperci rynku pracy informują, że najwięcej ofert pracy czeka w handlu, call center, biurach czy w logistyce. Studenci Ukrainy najlepsze stawki dostają w tej ostatniej z wymienionych branż i są one na poziomie 11-12 złotych netto na godzinę. W usługach i telefonicznej obsłudze klienta stawki te oscylują wokół 10 złotych netto za godzinę, podobnie w sklepach i restauracjach.
– Młodych i pracujących osób polski rynek pracy nigdy tak bardzo nie potrzebował jak teraz.Wynika to z jednej strony z najniższego w ostatnich latach bezrobocia, a z drugiej z niżu demograficznego, który pracodawcy bardzo mocno odczuwają. Dlatego każda dodatkowa siła robocza jest na wagę złota. Młodzi Ukraińcy czy Białorusini, którzy nie tylko przyjeżdżają tu studiować, ale też coraz częściej w tym samym czasie pracują, stanowią ratunek dla kawiarni, restauracji czy sklepów. Co istotne, w warunkach mniejszej dostępności młodej kadry, pracodawcy bardziej o nią zabiegają i oferują większą elastyczność czy lepsze warunki płacowe – mówi Krzysztof Inglot, Prezes Personnel Service.
Weronika Szkwarek





























































