Jan Ołdakowski tłumaczy, że zadaniem kierownictwa placówki było wprowadzenie tematu Powstania Warszawskiego do publicznej debaty, zmienienie nastawienia do niego i spowodowanie, żeby powstanie stało się czymś, co będą akceptowali, czym będą się interesowali i do czego będą się odnosili młodzi ludzie. "Nie da się wprowadzić do debaty tematu bez wejścia do kultury masowej. Tylko język, który młodzież rozumie, potrafi do niej trafić" - mówi dziennikowi "Polska" dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Jan Ołdakowski dodaje, że o tym, iż jego sposoby się sprawdzają najlepiej świadczy frekwencja w muzeum, która jest z roku na rok coraz większa. W ubiegłym roku było 513 tysięcy ludzi, a w pierwszym półroczu tego roku było o 23 tysiące osób więcej niż rok temu o tej porze. To rekord w historii muzeum.
Dyrektor placówki dodaje, że w planach było także przygotowanie gry komputerowej o Powstaniu Warszawskim. "Nawet zamówiliśmy demo, jednak wydaje się, że na to jeszcze za wcześnie, żyją powstańcy. Zawsze też jest kłopot, jak powinna się kończyć, bo czy postać, w którą się wciela grający, wygrywa Powstanie i zabija Ericha von dem Bacha, a potem wygrywa II wojnę światową i zabija Hitlera? Tutaj nie da się przeskoczyć historii" - mówi Jan Ołdakowski dziennikowi "Polska".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Polska"/kry/jp
Źródło:IAR
