REKLAMA
APPLE WATCH ZA 0 ZŁ?

Kolejny skandal w brytyjskiej bankowości – RBS doprowadzał do ruiny swoich klientów?

Michał Kisiel2016-10-11 11:53analityk Bankier.pl
publikacja
2016-10-11 11:53

Wyciek wewnętrznej korespondencji z banku RBS może zapoczątkować kolejny skandal w brytyjskiej bankowości. Wyspecjalizowana jednostka w tej instytucji miała za zadanie identyfikowanie klientów, którzy mogli popaść w kłopoty. Firmy, które trafiły pod lupę były zmuszane do restrukturyzacji na gorszych warunkach lub przejmowano ich majątek, by sprzedać go później z zyskiem. Tylko w 2011 roku bank zarobił na takiej działalności 1,2 mld funtów, doprowadzając do ruiny setki biznesowych klientów.

Poufne e-maile opisujące zasady działania Global Restructuring Unit w banku RBS trafiły do redakcji BBC i serwisu BuzzFeed dzięki zaangażowaniu wewnętrznego anonimowego źródła. Dziennikarskie śledztwo ujawniło olbrzymią skalę nadużyć – począwszy od arbitralnego wyboru klientów, których bank chciał się „pozbyć”, na konfliktach interesów pomiędzy biznesem bankowym a machiną przygotowaną do przejmowania majątku upadających klientów skończywszy.

fot. Reuters / / FORUM

W założeniu jednostka nosząca nazwę Global Restructuring Unit (GRG) miała „przywracać do zdrowia” biznesowych kredytobiorców banku RBS. Trafiały do niej firmy, które naruszyły warunki kredytowania. W praktyce jednak, w czasach finansowego kryzysu, podmiot ten stał się odpowiedzialny za odchudzanie portfela kredytowego instytucji uratowanej przez brytyjskich podatników.

Menedżerowie banku zachęcali pracowników do wynajdywania firm, które można poddać restrukturyzacji. W ramach projektu „Dash for Cash” najskuteczniejsi mogli liczyć na finansowe bonusy. Z ujawnionych informacji wynika, że firma mogła zakwalifikować się do objęcia „opieką” GRG nawet jeśli była w dobrej kondycji. Wystarczyło np. że nastąpiło „pogorszenie relacji z bankiem” lub klient wszedł na drogę sądową. W wielu przypadkach pretekstem było obniżenie się wartości zabezpieczenia (zwłaszcza nieruchomości) poniżej wymaganego limitu. Wyceny przygotowywano „pod tezę”, z naruszeniem profesjonalnych standardów.

Klienci, których nie chcemy

Biznesy, które trafiały na listę GRG dzielono na dwie grupy. Pierwsza otrzymywała szansę przetrwania, zazwyczaj w zamian za zgodę na refinansowanie zadłużenia na gorszych warunkach. Dodatkowo okupione to bywało koniecznością zakupu dodatkowych produktów (np. swapów na stopę procentową) i poniesienia opłat restrukturyzacyjnych. Druga grupa, „z którą bank chce się rozstać”, miała mniej szczęścia. Klientom pod byle pozorem wypowiadano umowy i realizowano zabezpieczenia.

Szczególnie bulwersujący jest fakt, że majątek przejmowany od firm trafiał do powiązanej z bankiem spółki West Register. W ciągu kilku lat zgromadziła ona portfel nieruchomości, nierzadko kupowanych za ułamek ceny rynkowej. Co więcej, dział restrukturyzacji i spółkę łączyły więzy personalne, a West Register nierzadko otrzymywał informacje o sprzedawanych aktywach, co pozwalało mu wygrywać licytacje. Bank posuwał się również do przejmowania udziałów w firmach.

Opieką GRG objęto łącznie 16 tys. firm, których łączna wartość wynosiła 65 mld funtów. Znalazło się wśród nich m.in. blisko 500 domów opieki i firm z branży ochrony zdrowia. Dział przejął od klientów banku aktywa warte ponad 3 mld funtów.

Publikacja, która ujrzała światło dzienne 10 października już wzbudziła zainteresowanie brytyjskich parlamentarzystów. Prawdopodobnie kolejną odsłoną afery będą przesłuchania zarządzających RBS w komisjach w Izbie Gmin i dochodzenie nadzoru Financial Conduct Authority. Bank nie po raz pierwszy znajdzie się w ogniu krytyki – wcześniej był oskarżony m.in. o współudział w manipulacjach stopą LIBOR i nietrafioną sprzedaż instrumentów zabezpieczających przed ryzykiem stopy procentowej.

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (53)

dodaj komentarz
~endi
U nas z całą pewnością jest tak samo tylko banki lepiej się kamuflują . Powinny powstać przejrzyste zasady kiedy bank może zażądać podwyższenia zabezpieczenia kredytu
~tras
był taki śledczy dziennikarz, nazwisko Zientara, zniknął bo odkrył prawdę i chciał to nagłośnić, i krążą tylko domysły kto mu pomógł mu zniknąć
~Galina
Jedno słowo: BANKSTERZY tak jak w słynnym już DB, a kiedyś bank był instytucją zaufania publicznego, jak notariusze. Notariat też zszedł na psy
~Gość
Internetowy kantor to lepsza opcja - głównie ze względu na oszczędność czasu i pieniędzy. Trzeba również łapać wiele okazji, a nie uwiązywać się tylko przy jednym wyborze. Ja ostatnio jestem klientem Pewnego Kantor, bo przetestowałem wiele innych i na ten moment to jest najkorzystniejszy wybór i najlepsza oferta na rynku.
~klijent
w Getinie nie do pomyślenia
~Kasia
Oczywiście że nie. To akurat uczciwy bank - chyba jako jedyny. Jestem bardzo zadowolona.
~Dżejms odpowiada ~Kasia
Kasia Niekrasz - jak nie podpaski to banki.
~yield
Potrzeba takiego oczyszczenia branży. To jest tak naprawdę mocno szara strefa, w polskiej bankowości są na pewno podobne kwiatki, kredyty udzielane firmom, które nie powinny ich dostać potem upadają, w banku rezerwy a rączki są czyste.
Podobnie z CHF, wszystkie narady sprzedażowe wyglądały tak samo: tylko CHF, nie sprzedawajcie
Potrzeba takiego oczyszczenia branży. To jest tak naprawdę mocno szara strefa, w polskiej bankowości są na pewno podobne kwiatki, kredyty udzielane firmom, które nie powinny ich dostać potem upadają, w banku rezerwy a rączki są czyste.
Podobnie z CHF, wszystkie narady sprzedażowe wyglądały tak samo: tylko CHF, nie sprzedawajcie nic innego, nic nie jest bardziej rentowne. Bo oczywiście ryzyko wykraczało poza okres premiowy.
Do sporów z bankami przydałby się jakiś "świadek koronny" i podobny wyciek maili i innych inf. wewn. pomogło by to branży w oczyszczeniu, bo chinese walls w nich to iluzja.
~krk
Czyż nie są to instytucje zaufania publicznego? Te same, które nie mogę upaść bo sa krwiobiegiem gospodarki? Te same, którym nie można przewalutować kredytów walutowych bo choć nie były to kredyty w walutach to jednak straty (a może brak obiecanych zysków) doprowadziłyby do wstrząsu gospodarczego?
~fransuska
jezdze z kolnierzykami z City codziennie pociagiem i widac ze nie jeden ma krew na rekach, obluda, klamstwo, wymuszenia itd - to codziennosc City - Wilk z WallStreet to pokazal jak sie odbywaja deale i jak kokaina funkcjonuje w ich kregach bo znaczenie ma z czyjej dupy ja pociagniesz. Im wiekszy i szerszy row tym lepiej

Powiązane: Wielka Brytania

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki