REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Ubóstwo w odwrocie dzięki programowi "Rodzina 500+"

Robert Szklarz2017-06-27 10:00redaktor
publikacja
2017-06-27 10:00

GUS jak co roku zajrzał do budżetów gospodarstw domowych. Z jego badań wynika, że odsetek Polaków żyjących poniżej granicy ubóstwa od lat maleje, jednak w 2016 r. spadek był większy niż w poprzednich latach. Duży udział w tym zjawisku miała poprawa koniunktury na rynku pracy oraz program "Rodzina 500+".

Ubóstwo w odwrocie dzięki programowi "Rodzina 500+"
Ubóstwo w odwrocie dzięki programowi "Rodzina 500+"
/ YAY Foto

Wyliczając poziom ubóstwa, Główny Urząd Statystyczny określa odsetek społeczeństwa, którego wydatki konsumpcyjne oraz wartość towarów i usług otrzymanych bezpłatnie w przeliczeniu na osobę w gospodarstwie domowym kształtuje się poniżej określonej granicy. Podstawowym wskaźnikiem wyliczanym przez GUS jest poziom ubóstwa skrajnego. Określa on odsetek osób żyjących poniżej minimum egzystencji, czyli niezdolnych do zaspokojenia potrzeb, które nie mogą być odłożone w czasie. Oznacza to, że konsumpcja poniżej tego poziomu prowadzi do biologicznego wyniszczenia organizmu. Takich osób w gospodarstwach domowych w 2016 r. było 4,9 proc., natomiast jeszcze rok wcześniej było to 6,5 proc.

Inną granicą braną pod uwagę przez GUS przy wyliczaniu zasięgu ubóstwa jest ustawowa granica ubóstwa, która określa kwotę, która uprawnia do ubiegania się o świadczenia z pomocy społecznej. Licząc w ten sposób, w 2016 r. poniżej granicy ubóstwa żyło w Polsce 12,7 proc. członków gospodarstw domowych, czyli o 0,5 pkt. proc. więcej niż rok wcześniej.

Ostatnim wskaźnikiem wyznaczanym przez GUS jest odsetek osób żyjących poniżej granicy ubóstwa relatywnego. Określa on odsetek osób w gospodarstwach domowych, w których wydatki są mniejsze niż 50 proc. średnich wydatków ogółu gospodarstw domowych, czyli takich, których poziom życia znacząco odbiega od przeciętnego. Ubóstwo mierzone tą metodą spada najbardziej regularnie wraz ze zmniejszającymi się nierównościami dochodowymi w Polsce. W latach 2008-15 jego poziom obniżył się z 17,6 do 15,5 proc., natomiast w 2016 r. osiągnął wartość 13,9 proc. 

fot. / / GUS

Wykształcenie procentuje

Wśród gospodarstw domowych, w których odsetek osób żyjących poniżej granicy skrajnego ubóstwa był najwyższy, dominowały przede wszystkim te utrzymujące się z rolnictwa (11 proc) oraz innych, niezarobkowych źródeł, czyli głównie świadczeń społecznych innych niż emerytury i renty (15,9 proc.). Na drugim biegunie znaleźli się pracujący na własny rachunek (2,2 proc.) oraz emeryci i pracownicy (obie grupy po 3,9 proc.). Na uwagę zasługuje szczególnie ta ostatnia grupa, ponieważ jeszcze rok temu było w niej znacznie więcej ubogich niż wśród emerytów. Poprawa ich sytuacji wynika przede wszystkim z dobrej koniunktury na rynku pracy.

fot. / / GUS

Biorąc pod uwagę rozróżnienie gospodarstw domowych według innych kryteriów, zasięg skrajnego ubóstwa jest stosunkowo prosty do przewidzenia. Przede wszystkim jest on tym większy, im gorsze wykształcenie ma głowa gospodarstwa domowego (według GUS jest to osoba, która ukończyła 16 lat i osiąga najwyższy, stały w dłuższym czasie, dochód spośród wszystkich członków gospodarstwa domowego). Wśród osób z wykształceniem wyższym wyniósł on jedynie 0,8 proc., natomiast przy wykształceniu gimnazjalnym i niższym wyniósł on już 12,4 proc. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że w ostatnim roku sytuacja osób właśnie najgorzej wykształconych poprawiła się najbardziej, ponieważ jeszcze w 2015 r. zasięg ubóstwa wśród nich wynosił 16,5 proc.

Dość prostą regułę można także wyciągnąć w rozróżnieniu na miejsce zamieszkania. Generalnie im większa miejscowość, tym mniejszy odsetek osób żyjących poniżej granicy skrajnego ubóstwa. Dla miast mających ponad 500 tys. mieszkańców wskaźnik ten wyniósł 1,1 proc., natomiast na wsi aż 8 proc., co i tak jest znaczącą poprawą w stosunku do 2015 r., kiedy było to 11,3 proc.

fot. / / GUS

Dzieci beneficjentami

Jeszcze do 2015 r. podobną prostą regułę dało się zastosować w rozróżnieniu na liczbę dzieci w gospodarstwie domowym. Generalnie im więcej dzieci miało małżeństwo, tym większy zasięg skrajnego ubóstwa wśród gospodarstw domowych danego typu. W 2016 r. ta zasada została delikatnie zaburzona przez wzrost zasięgu skrajnego ubóstwa wśród małżeństw bez dzieci na utrzymaniu (o 0,2 pkt. proc.) oraz spadek o 0,1 pkt. proc. wśród małżeństw z jednym dzieckiem. Nadal był on jednak w tych grupach stosunkowo niewielki i wynosił odpowiednio 1,8 i 1,7 proc.

Jednak wciąż skrajne ubóstwo najbardziej doskwiera rodzinom wielodzietnym. Wśród gospodarstw domowych z 3 dzieci jego zasięg wynosił 4,7 proc., zaś u tych mających minimum 4 dzieci było to 14 proc. Obie grupy zanotowały jednak relatywnie największą poprawę sytuacji i zasięg skrajnego ubóstwa spadł w nich o przeszło 4 pkt. proc. do czego, jak można się domyślać, istotnie przyczynił się program "Rodzina 500+".

fot. / / GUS

Wysoki zasięg skrajnego ubóstwa wśród rodzin wielodzietnych przekłada się na fakt, że najbardziej dotknięci tym zjawiskiem są najmłodsi. Co prawda program "Rodzina 500+" znacznie poprawił sytuację osób poniżej 18 roku życia, jednak w tej grupie nadal 5,8 proc. osób żyje poniżej granicy pozwalającej zaspokoić podstawowe potrzeby. Rok wcześniej było to jednak 9 proc., więc poprawa sytuacji jest wyraźna.

fot. / / GUS

Można spodziewać się dalszego spadku zasięgu ubóstwa u najmłodszych w bieżącym roku. W 2016 r. program "Rodzina 500+" był dopiero wdrażany i świadczenia nie były wypłacane przez cały rok, w związku z czym ostateczny wpływ programu na zasięgi ubóstwa nie znajduje jeszcze pełnego odzwierciedlenia w statystykach GUS. To w połączeniu z coraz lepszą sytuacją na rynku pracy i poprawiającą się koniunkturą w gospodarce sprawia, że dane za 2017 r. będą najprawdopodobniej jeszcze lepsze.

Źródło:

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (23)

dodaj komentarz
1as
Wykres skrajnego ubóstwa pokazuje ciekawe zjawisko: stały jego wzrost w latach 2008-2014...
~Do_zlodzieji
Wystarczy nie zabierać dochodowego i zusu i w rodzinnej kasie zostanie nie 500+ a 4000pln miesięcznie!!!
~jendreka
To im się udało, tylko na jak długo? Ja wolałbym lepiej zarabiać np. Te 500+, zamiast liczyć na jałmużnę jak żebrak.
~Nemezis
To miłe, że nam Polakom żyje się lepiej. Szkoda, że wcześniejsze rządy nie wpadły na pomysł takiego socjala, jak 500+. Nie lubię PiS i nigdy na nich nie zagłosuję (zresztą od dawna już w wyborach oddaje nieważną kartę do głosowania), jednak to im się udało.
qqryk
Wykresy mówią wszystko: przeważają ubodzy, którzy nie pracują (nie opłaca się) - należałoby przeprowadzić analizę bez uwzględniania tej grupy społecznej.

Może należałoby też się zastanowić w jaki sposób z programu rozdawnictwa socjalnego 750- skorzystali emeryci. Jeśli przyjąć spadek ubóstwa pośród nich za standard niezwiązany
Wykresy mówią wszystko: przeważają ubodzy, którzy nie pracują (nie opłaca się) - należałoby przeprowadzić analizę bez uwzględniania tej grupy społecznej.

Może należałoby też się zastanowić w jaki sposób z programu rozdawnictwa socjalnego 750- skorzystali emeryci. Jeśli przyjąć spadek ubóstwa pośród nich za standard niezwiązany z rozdawnictwem, to nie ma żadnego spadku pośród grupy osób w wieku produkcyjnym.

A ubóstwo ustawowe rośnie...
~Pełowiec
Paroby pyskują.Za naszych czasów nie do pomyślenia.
jazzman1979
W 2017 jest spadek urodzeń w porównaniu z 2016 ....
silvio_gesell
Nieprawda, w pierwszym kwartale 2017r urodziło się 7% więcej dzieci niż rok wcześniej.

Poza tym wzrost urodzeń nie jest kwestią 500+, bo ludzie w tym temacie nie zwracaja uwagi na pieniądze. Wręcz przeciwnie, najwyższa dzietność była w latach 50 powojennej biedy, oraz w latach 80 gdy były puste półki. Dzieci nie biorą się
Nieprawda, w pierwszym kwartale 2017r urodziło się 7% więcej dzieci niż rok wcześniej.

Poza tym wzrost urodzeń nie jest kwestią 500+, bo ludzie w tym temacie nie zwracaja uwagi na pieniądze. Wręcz przeciwnie, najwyższa dzietność była w latach 50 powojennej biedy, oraz w latach 80 gdy były puste półki. Dzieci nie biorą się z chciwości, tylko z miłości.
eresz1 odpowiada silvio_gesell
To tylko dowodzi, że 500+ nie jest programem prorodzinny, ale socjalnym :)
silvio_gesell odpowiada eresz1
Tak. Powiedziałbym nawet, że jest nie tylko programem socjalnym, ale programem fiskalnym. Chodzi głównie o to, że zwiększone przychody z zacieśnienia VAT i podatku bankowego trzeba efektywnie wydać, i najlepsi są tu rodzice, bo oni nie oszczędzają, i tym samym, nie zwiększają zadłużenia publicznego. Sumarycznie 500+ zmniejsza deficyt Tak. Powiedziałbym nawet, że jest nie tylko programem socjalnym, ale programem fiskalnym. Chodzi głównie o to, że zwiększone przychody z zacieśnienia VAT i podatku bankowego trzeba efektywnie wydać, i najlepsi są tu rodzice, bo oni nie oszczędzają, i tym samym, nie zwiększają zadłużenia publicznego. Sumarycznie 500+ zmniejsza deficyt budżetowy, bo ta emisja szybko krąży i efektywnie wraca do budżetu, a równocześnie zwiększa PKB i wysokość wynagrodzeń poprzez wzmożoną konsumpcję.

Powiązane: Bieda w Polsce

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki