Podsumowując odpowiedź RN - "nie mamy Pańskiego płaszcza i co Pan nam może zrobić". Baza - pytanie do Ciebie - kto powołuje RN? Czyż nie walne, gdzie większość mają Konopka z Kowalczykiem? Jeśli doliczyć tajemniczą panią Franciszkę - większość absolutna(nie wiem czy o tę Panią chodzi, ale google podpowiada że emerytowana nauczycielka, która wg oświadczenia majątkowego przed paroma laty miała nic, a teraz stać ją na inwestycję 100k w akcje padającej spółki). Jakiej więc odpowiedzi można było spodziewać się?"Powołaliśmy radę, która uznała że robimy wiejski management i teraz taRada jednego z nas z funkcji Prezesa, i nie pozwoli mu przytulić w ciągu dwóch lat restrukturyzacji 600k pln" ? Cenię Twoje różne wyliczenia, zapał w podnoszeniu tematów z nadzorcą, sędzią etc, etc, niemniej czasami zaskakuje mnie Twoje postrzeganie rzeczywistości. Uważam, że RN I Zarząd nie zrobią nic, jedyne co ktoś może zrobić to osoba zupełnie z zewnątrz posiadająca odpowiednią decyzyjność, nie uwikłąna w żadne zależności i układy - czyli nadzorca/sąd, ustalając zarząd komisaryczny nad spółką. Obecny management w czasach koniunktury doprowadził spółkę do takiej kondycji w której jest teraz, więc jak mozna się spodziewać że Ci sami ludzie nagle poprawią produktywność, zaczną wykręcać więcej a poziom skilla skoczy im +10 punktów - w czasie de facto dekoniunkury? Z tego co widzę w raportach - ilość pożyczek spade z miesiąca na miesiąc,  biznes się zwija. Raczej nie dlatego że ludzie tam się nie starają, ale znaczna część target grupy po prostu sie zwinęła - mają 500+, mają więcej pieniędzy na konsumpcję, jest więcej pieniędzy na rynku więc i koszt pieniądza spada, a I banki pożyczają chętniej I na lepszych warunkach. I coraz ciężej o desperatów pożyczających na RRSO 60%, a jeśli tacy się zdażają to pytanie o ich jakość jako klientów. Sprzedaż się kurczy, a zarząd łeb w piasek: "Wszać zawsze było dobrze, to dlaczego ma się zmienić? Toć problemy tylko przejściowe, troche się zwindykuje, sprzeda i jakoś będzie na bierzące wydatki, a później się obaczy. Jakoś to będzie, wszać zawsze było" A 30k na miesiąc jak psu kość się należy. No ale chyba już 'jakoś' nie będzie. 
Tylko drastyczne zmiany wymuszone przez czynniki zewnętrzne są w stanie coś zmienić, o ile sytuacja makro w ogóle pozwoli na ciągnięcie dochodowego biznesu w tym obszarze(nawet prowadzonego wzorowo).
Odnośnie specjalisty RI. Absolutnie nie zgodzę się z Tobą. Obserwuję teraz restrukturyzację w pewnej, odpowiednio większej firmie(niemniej restrukturyzację prowadzoną na poważnie, a nie taka farsę jak tutaj). Prezes to manager wynajęty na takie sytuacje przez największego akcjonatiusza. Zajmuje się sam relacjami inwestorskimi - od wysyłania komunikacji, odpisywania na zapytania inwestorów(merytoryczne odpowiedzi gdzie może zając stanowisko w sprawie, a nie mail forward),  po organizowanie telekonferencji z dziesiątkami inwestorów. Poza tym odpowiada za renegocjację zadłużenia, umowy I negocjacje z kluczowymi inwestorami, współpracę z nadzorcą, pozyskiwanie kluczowych, zagranicznych  klientów I wiele innych tematów. Więc da się. Ale trzeba pracować a nie tylko przebywać w pracy. A to co się robi, robić profesjonalnie. A o poziomie profesjonalizmu Konopki świadczył choćby excel z planem naprawczym(nawet będąc szeregowym specjalistą wstydziłbym się taki wysyłać)
Więc nie dziwię się, że jest powołany specjalista do RI, a raczej mail forwarder(bo p Beatka z całym szacunkiem dla niej jest jedynie "przekazywaczem" nie wnoszącym żadnej merytorycznej żadnej wartości). To stanowisko - tak samo jak inne jakże niezbędne stanowiska w firmie - opłacone są za kasę, którą sukcesywnie będą przejadaćpo zwindykowaniu. 
Z natury jestem optymistą, ale tutaj póki co nie widzę światła w tunelu. Nazdorca/Sąd jeśli choc troche pochylą się nad tematem, to też to zauważą. Niemniej po prześledzeniu innych case'ów(ponownie polecam e-kancelaria, ale też ciekawy mastercook ) za bardzo nie liczyłbym na to. Piszesz o odpowiedzialności majątkowej - daj jakiś przykład(choc jeden), gdzie wyciągnięto konsekwencje wobec osób nadzorujących restrukturyzację/updałość/likwidację - bo ja nie potrafię. No dobra - raz jak poszło na ostro i były podejrzenia o rzeczy za które da sie postawić zarzuty, syndyk dostał ... 'upomnienie'. No cóż, taki mamy klimat. Może pozytywnie się zaskoczę. Oby. Z korzyścią dla nas wszystkich.