Portal Times of Israel opublikował zdjęcia ciężarówek wojskowych z systemami nagłaśniającymi, czekających na wjazd do Strefy Gazy.
Według telewizji Kanał 12 armia wyraziła sprzeciw wobec tego rozkazu, ponieważ, aby go wykonać, żołnierze będą musieli opuścić swoje stanowiska, narażając się na niebezpieczeństwo ze strony bojowników Hamasu.
- To szalony pomysł. (...) Nikt nie rozumie, jakie korzyści militarne ma to przynieść - powiedział gazecie „Haarec” starszy rangą oficer, pragnący zachować anonimowość. Dziennik powiadomił, że wojsko, mimo zastrzeżeń, przygotowuje się jednak do wykonania polecenia. Według źródeł gazety transmisja jest traktowana jako „akt wojny psychologicznej”.
Polecenie zostało skrytykowane m.in. przez grupy zrzeszające rodziny zakładników więzionych przez Hamas oraz bliskich izraelskich żołnierzy. Nasi synowie nie są scenografią megalomańskiego przedstawienia Netanjahu - podkreśliła w oświadczeniu grupa matek żołnierzy Ima Era, żądając od dowódców, by reagowali i „nie poddawali się temu obłędowi”.
Biuro premiera i wojsko na początku oficjalnie nie komentowali tych doniesień. Kancelaria Netanjahu wydała później komunikat, w którym napisano, że władze cywilne, we współpracy z armią, mają rozstawić głośniki wyłącznie po izraelskiej stronie granicy, by „transmitować historyczne przemówienie premiera Netanjahu (...) do Strefy Gazy”.
Netanjahu przybył do Nowego Jorku w czwartek wieczorem. Jak komentowały media, po raz pierwszy poleciał do USA okrężną drogą, w dużej mierze omijając Europę i nadkładając około 600 km drogi. Wiązano to z obawami o reakcję państw, które wyraźnie nie odrzuciły nakazu aresztowania, nałożonego na Netanjahu przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w związku z zarzutami o zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości podczas wojny w Strefie Gazy.
Izraelski premier ma w swoim wystąpieniu podczas debaty generalnej 80. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ skrytykować państwa, które w ostatnim czasie oficjalnie uznały państwowość Palestyny. Władze w Jerozolimie zarzucają tym krajom, że wspierają w ten sposób Hamas - przekazały izraelskie media. Dodano, że krytyka Netanjahu ma się skupić na Francji.
Rok temu podczas przemówienia przed ONZ Netanjahu mówił m.in., że Izrael chce pokoju, ale konsekwentnie broni się przed wrogami, pragnącymi jego zniszczenia. Jako głównego wroga Izraela określił Iran i jego sprzymierzeńców.
Po zakończeniu wystąpienia premiera izraelska armia rozpoczęła zmasowany nalot na stolicę Libanu, Bejrut, w czasie którego zabito przywódcę wspieranego przez Iran Hezbollahu, Hasana Nasrallaha. Według niektórych doniesień Netanjahu wydał rozkaz do ataku tuż przed przemówieniem w ONZ.
W ciągu roku od poprzedniego wystąpienia Netanjahu na forum ONZ Izrael kontynuował wojnę w Strefie Gazy, która doprowadziła do pogłębiającego się kryzysu humanitarnego i głodu Palestyńczyków. Izrael zaatakował też bezpośrednio Iran, kontynuował naloty m.in. na Jemen. Uderzył również w Katar, który jest sojusznikiem USA.
Doprowadziło to do nasilenia krytyki Izraela ze strony światowej opinii publicznej oraz coraz większej izolacji tego państwa na arenie międzynarodowej.
Netanjahu: Uznanie Palestyny to haniebna decyzja
Premier Izraela Benjamin Netanjahu skrytykował w piątek na forum ONZ uznanie państwowości Palestyny przez kilka państw Zachodu. Nazwał te postanowienia haniebnymi decyzjami, wysyłającymi światu sygnał, że mordowanie Żydów popłaca.
- Stworzenie państwa palestyńskiego (w odległości jednej) mili od Jerozolimy po atakach z 7 października 2023 r. to jak stworzenie państwa Al-Kaidy milę od Nowego Jorku po zamachach z 11 września 2001 r. (...) To czyste szaleństwo, to obłęd, nie zrobimy tego - zadeklarował Netanjahu.
W tym tygodniu państwowość Palestyny formalnie uznały m.in. Francja, Wielka Brytania, Kanada i Australia.
Największym sojusznikiem Izraela pozostają USA. W styczniu br. władzę w Waszyngtonie przejął Donald Trump, który jest uznawany za bardziej bezkrytycznego w stosunku do polityki Netanjahu niż jego poprzednik, Joe Biden.
Według mediów w ostatnim czasie w relacjach Trump-Netanjahu pojawiły się jednak napięcia. Amerykański prezydent wielokrotnie podkreślał, że chce jak najszybszego zakończenia wojny w Strefie Gazy. Trump ma naciskać w tej sprawie na izraelskiego premiera.
W czwartek przywódca USA publicznie oświadczył, że nie pozwoli Izraelowi na aneksję Zachodniego Brzegu - czyli krok, do którego nawołuje sprzymierzona z Netanjahu izraelska skrajna prawica.
Amerykański prezydent ma w poniedziałek (29 września) przyjąć izraelskiego premiera. Będzie to czwarta wizyta Netanjahu w Białym Domu w tym roku.
Palestyńscy dyplomaci w ONZ organizują bojkot wystąpienia Netanjahu. W czasie jego przemówienia z sali mają wyjść przedstawiciele państw arabskich, afrykańskich, a być może nawet niektórych krajów Europy - przekazała telewizja Kanał 12.
Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ kbm/