Pożar w gminie Pauels wybuchł w poniedziałek i nasilił się w nocy z poniedziałku na wtorek wskutek silnych wiatrów, dochodzących do 90 km/h, oraz sprzyjającego ukształtowania terenu. Z żywiołem walczą ponad 74 zespoły, w tym wojskowa jednostka ratownicza, i ponad 300 strażaków.
Pożar spustoszył obszar o powierzchni prawie 3 tys. hektarów, w tym część chronionego parku naturalnego Els Ports.
- To była bardzo skomplikowana noc – przyznała na wtorkowej konferencji prasowej szefowa regionalnego resortu spraw wewnętrznych Nuria Parlon.
Priorytetem strażaków jest zapobieżenie przedostaniu się ognia przez rzekę Ebro, co pogorszyłoby sytuację. Strażacy zamknęli drogi w pobliżu pożaru, aby zagwarantować swobodny dostęp dla ekip ratunkowych i uniknąć ryzyka dla miejscowej ludności.
Wciąż badane są przyczyny pożaru.
We wtorek do zachowania ostrożności wezwał na portalu X premier Hiszpanii Pedro Sanchez. Szef regionalnego rządu Salvador Illa poinformował, że pozostaje w kontakcie z władzami w Madrycie. We wtorek Illa ma się udać do centrum dowodzenia akcji ratowniczej w Tortosie.
Przewiduje się, że gaszenie pożaru potrwa we wtorek przez cały dzień. Działania strażaków ma ułatwić spodziewana zmiana warunków pogodowych we wczesnych godzinach popołudniowych.
Pierwszy pożar w tym sezonie w Katalonii odnotowano na początku lipca w prowincji Lleida, po rekordowo gorącym czerwcu. Ogień zniszczył wówczas obszar o powierzchni blisko 6,5 tys. hektarów i spowodował śmierć dwóch osób. Był to jeden z najpoważniejszych pożarów w ostatnich latach w tym regionie.
Pożary to stały problem Hiszpanii i sąsiedniej Portugalii w miesiącach letnich. W 2024 r. w Hiszpanii odnotowano ponad 6 tys. pożarów lasów, najmniej od 1983 r. Średnia z ostatniej dekady wynosi ponad 9,6 tys. pożarów rocznie.
Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ szm/