Specjaliści zbadali wpływ umieszczanych przez prezydenta tweetów na rentowności obligacji USA. Spośród 4 tys. wpisów opublikowanych od jego wyboru na prezydenta w godzinach funkcjonowania rynku wpływ na ceny miało 146. Największe szanse poruszyć rynkiem miały tweety dotyczące polityki pieniężnej i handlowej, zwłaszcza jeśli zawierały takie słowa jak „Chiny”, „miliard” i „produkty”, zauważają analitycy.
„Notowania szerokiego zakresu aktywów, począwszy od pojedynczych spółek, a skończywszy na funduszach hedgingowych inwestujących pod określone scenariusze makroekonomiczne, coraz mocniej zależą od kilku tweetów naczelnego dowódcy” – zauważają autorzy raportu.
JP Morgan Chase nie był pierwszą instytucją, która zajmowała się siłą oddziaływania tweetów na rynek. W raporcie sprzed tygodnia Bank of America wykazał, że w dni, kiedy prezydent tweetował najwięcej (powyżej 35 wpisów), indeks giełdy nowojorskiej S&P500 spadał średnio o 0,09 proc. Jednocześnie przy jego najmniejszej aktywności (do 5 tweetów) wskaźnik rósł średnio o 0,05 proc., co dawało różnice istotne statystycznie.
MWIE, Bloomberg