RPD Monika Horna-Cieślak podczas briefingu prasowego przed Prokuraturą Krajową w Warszawie zaznaczyła, że RPD nie ma uprawnień strony w postępowaniu karnym i nie może uczestniczyć w przesłuchaniach świadków, składać wniosków dowodowych i zażaleń.
"RPD może alarmować, wnioskować, prosić. Wiemy, że pełnomocnicy, którzy reprezentują Fabiana (brata Kamila M. - PAP) i zmarłego Kamila będą składać zażalenie. My w tej sprawie jako Biuro RPD złożymy stosowną opinię Rzecznika Praw Dziecka, która będzie popierać zażalenia wnoszone przez pełnomocników" - powiedziała Horna-Cieślak.
Horna-Cieślak poinformowała, że będzie prosić, aby zażalenia na umorzenie śledztwa nie rozpatrywał sąd rejonowy w Częstochowie.
RPD podkreśliła, że "sprawa Kamilka" jest systemowa i należy ją rzetelnie wyjaśnić. "Nie tylko sprawcy przemocy muszą ponieść konsekwencje, ale także wszystkie osoby, które widziały i nie reagowały" - podkreśliła. Horna-Cieślak zaznaczyła, że Kodeks karny nakłada prawny obowiązek reagowania na przemoc wobec dzieci.
Jak dodał Piotr Kucharczyk prezes Fundacji To ja - Dziecko, Kamilek nie żył w próżni. "Wskutek licznych zaniedbań zginęło niewinne, ośmioletnie dziecko. Chłopiec, który latami przeżywał gehennę, której to gehennie w sposób - można by powiedzieć - beztroski, ale też bierny przyglądały się różne instytucje" - powiedział.
RPD zaznaczyła, że "sprawa Kamilka" jest flagowa, fundamentalna dla ochrony i bezpieczeństwa osób najmłodszych, dlatego też jest ona nadzorowana przez RPD. "Widzimy różnego rodzaju niepokojące sygnały mówiące i świadczące o tym, że decyzja prokuratury jest decyzją niezrozumiałą" - powiedziała. Z przekazów dostępnych publicznie wiadomo - przypomniała - że Kamilek chodził do szkoły z podbitym okiem, miał złamaną rękę i wielokrotnie uciekał z domu - siedmioletnie dziecko było znajdowane na ulicy w krótkich spodenkach w listopadzie i prosiło o pomoc.
W wypowiedzi dla PAP Horna-Cieślak dodała, że sprawa jest ważna także dlatego, że mowa o dziecku z niepełnosprawnościami, które wymagało szczególnego wsparcia w rozwoju i miało ogromne trudności z komunikowaniem się.
"Z literatury przedmiotu wiemy, że dzieci te są częściej krzywdzone, bo są na doświadczanie przemocy bardziej podatne" - powiedziała RPD. Po śmierci Kamila wprowadzono zmiany m.in. w formie specjalnego ochronnego trybu wysłuchiwania osób małoletnich, które wymagają szczególnej formy komunikacji.
Małgorzata Szumowska, aktywistka i prezeska Fundacji Centrum Edukacji Niewidzialna, w rozmowie z PAP dodała, że "dzieci z niepełnosprawnościami są wykluczane wielokrotnie". "Prawa dziecka w dalszym ciągu są marginalizowane. Prawa dziecka z niepełnosprawnością to jest kolejny stopień marginalizacji" - powiedziała Szumowska.
W czwartek, po briefingu RPD, Prokuratura Krajowa poinformowała, że decyzja Prokuratury Regionalnej w Gdańsku o umorzeniu śledztwa dotyczącego podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez pracowników instytucji publicznych i pomocowych w sprawie rodziny Kamila M. zostanie przeanalizowana przez Departament Postępowania Przygotowawczego PK.
Konferencja przed siedzibą PK została zorganizowana razem z Krajową Koalicją na rzecz Ochrony Dzieci i społecznością Kamilka z Częstochowy.
W poniedziałek Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała o umorzeniu śledztwa w sprawie podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez pracowników urzędów i instytucji powołanych do ochrony małoletnich w związku z nadzorem nad rodziną Magdaleny B. i Dawida B. z Częstochowy. Śledczy nadal prowadzą postępowanie ws. zabójstwa 8-letniego Kamila. To po tej tragedii przygotowana została tzw. ustawa Kamilka, która ma lepiej chronić dzieci.
Śledczy badali, czy pracownicy wymiaru sprawiedliwości, policji, opieki społecznej, lekarze i nauczyciele zlekceważyli przesłanki, które mogły świadczyć o przemocy w rodzinie chłopca i zaniechali jakichkolwiek działań. Umorzenie śledztwa objęło sędziów, prokuratora, policjantów z Częstochowy i Olkusza, kuratorów sądowych, lekarzy udzielających świadczeń lekarskich, pracowników socjalnych oraz nauczycieli.
Jak poinformowała prokuratura, zachowania i zaniechania wspomnianych grup osób nie wyczerpują znamion przestępstwa "przewidującego odpowiedzialność karną wobec funkcjonariuszy publicznych, którzy przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków działają na szkodę interesu publicznego lub prywatnego".
W środę Prokuratura Regionalna w Gdańsku zapewniła, że decyzja o umorzeniu śledztwa została wydana po wnikliwej analizie materiału dowodowego.
W zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej imiennie ustalonych funkcjonariuszy publicznych przed właściwymi organami toczyły się lub toczą stosowne postępowania.
8-letni Kamil zmarł 8 maja 2023 r. w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka po 35 dniach walki o życie. Ze śledztwa wynika, że ojczym chłopca Dawid B. przez kilka lat maltretował Kamila. Przed śmiercią dziecka miał polewać je wrzątkiem i położyć na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób spowodował ciężkie obrażenia ciała - oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn. (PAP)
Autorka: Katarzyna Czarnecka
ksc/ kno/ mark/ mow/ jann/ mhr/