„W przemysłowym mieście Abbasabad prawie wszystko było dziś zamknięte” – napisał w serwisie X irański ekonomista Mohammad-Hosejn Mesbah, cytowany przez portal. „Dlaczego? Brak rąk do pracy. Wszędzie ogłoszenia o pracę, ani jednego pracownika” - dodał.
Mesbah nazwał deportowanie Afgańczyków „ekonomicznym samobójstwem”.
Przez dziesięciolecia Afgańczycy stanowili podstawę irańskiego rynku pracy, wykonując nisko płatne zajęcia, których nie chcieli podjąć się Irańczycy. Ich nagłe zniknięcie zagraża wzrostowi gospodarczemu kraju.
Przed powrotem talibów do władzy w 2021 r. populacja Afgańczyków w Iranie rzadko przekraczała 2 mln, lecz pod rządami byłego prezydenta Ebrahima Raisiego liczba ta wzrosła do ponad 7 mln - przypomniał portal. Media zaczęły coraz częściej pisać, że mieszkańcy są niezadowoleni z obecności uchodźców. Społeczna presja wymusiła na prezydencie Masudzie Pezeszkianie zmianę postawy. Od ubiegłego roku Teheran deportuje obywateli Afganistanu.
Władze twierdzą, że w ciągu ostatnich stu dni Iran opuściło ponad milion migrantów.
Właściciel warsztatu przemysłowego powiedział gazecie „Shargh”, że obecnie nawet legalnie zatrudnieni Afgańczycy rezygnują z pracy ze strachu. - Wciąż nie znaleźliśmy zastępstw i nikt nie odpowiada na nasze ogłoszenia o pracę – dodał.
W związku z trwającymi deportacjami, projekty budowlane utknęły w miejscu, a koszty pracy wzrosły o 30–50 proc. - poinformował portal. Rolnicy zgłaszają opóźnienia w zbiorach, m.in. pistacji i szafranu – dwóch, poza ropą naftową, wiodących irańskich towarów eksportowych. W Teheranie po deportacji setek afgańskich sprzątaczy ulic w niektórych dzielnicach pojawiły się sterty śmieci - zauważył portal. (PAP)
os/ szm/