Zgodnie z niedzielną zapowiedzią Trump ma w poniedziałek nałożyć 25-procentowe cła na import stali i aluminium. Hiszpania jest znaczącym eksporterem stali do Stanów Zjednoczonych; to 10. największy importer tego surowca do USA. W ciągu ostatnich 11 miesięcy do USA trafiło prawie 300 tys. ton hiszpańskiej stali o wartości ponad ćwierć mld euro.
"Prawie 400 mln euro hiszpańskiego eksportu zagrożone w związku z ogłoszeniem ceł przez Trumpa" – napisał dziennik "El Mundo". W swoim szacunku gazeta wzięła też pod uwagę eksport aluminium do USA o wartości ok. 130 mln rocznie. W tym wypadku Hiszpania jest 28. krajem pod względem importu do USA.
Podczas swojej pierwszej kadencji (2017-21) Trump nałożył podobne cła - 25 proc. na stal i 10 proc. na aluminium. Wówczas częściowo wyłączone z nich zostały Kanada, Meksyk i Brazylia, a Joe Biden zniósł taryfy nałożone na UE, Japonię i Wielką Brytanię.
Madrycki dziennik "ABC" przypomniał, że wielkość hiszpańskiego eksportu stali do USA spadła w latach 2020-21 o ponad 50 procent. Powołując się na raport na temat importu wyborów stalowych do USA w tym okresie gazeta podkreśliła, że "żaden inny kraj europejski nie odczuł ograniczeń tak mocno, jak Hiszpania".
Ekonomista Raymond Torres z think tanku Funcas uważa, że w porównaniu z innymi państwami UE, Hiszpania w mniejszym stopniu odczuje amerykańskie cła, ale - jak podkreślił - dla niektórych sektorów, w tym stalowego mogą się one okazać bardzo dotkliwe.
Władze w Madrycie podkreślają, że ewentualna wojna handlowa przyniesie negatywne skutki obu stronom, a UE musi pozostać zjednoczona w obliczu gróźb Trumpa.
Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ piu/