Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Branża ślubna chce stanąć na nogi. 400-500 zł za "talerzyk" to postcovidowa norma

Chociaż w Polsce przybywa luksusowych imprez weselnych, to warta ok. 7,5 mld zł branża ślubna nie wróciła jeszcze do świetnej kondycji sprzed pandemii. I nie będzie to łatwe - napisano w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".

fot. Alex Andrei / Shutterstock

"Średni koszt wesel organizowanych z udziałem konsultanta ślubnego, czyli wedding plannera, wynosi obecnie ok. 80–150 tys. zł" – wyjaśnił członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Wedding Plannerów i współwłaściciel agencji ślubnej DecorAmor Robert Pieczyński, cytowany w "Rzeczpospolitej".

reklama

Jak zaznaczył, "ta kwota to tzw. średni segment rynku, który jednak skurczył się w wyniku kryzysu związanego z inflacją". "Wprawdzie rośnie segment ślubów luksusowych z budżetami powyżej 150 tys. zł (niekiedy za 500 tys. zł i więcej, a czasem powyżej miliona), ale – jak ocenia Pieczyński – ponad trzy czwarte rynku to imprezy niskobudżetowe, gdy młode pary zwykle chcą się zmieścić z wydatkami do 50 tys. zł" - czytamy w artykule. "Nie jest to łatwe, bo dwucyfrowa inflacja, a także oczekiwania, co do jakości ślubnych usług, podbijają ich ceny" - dodano.

"O ile przed pandemią Covid-19 średni koszt tzw. talerzyka w weselnej sali nie przekraczał 250 zł, o tyle teraz trzeba się liczyć z wydatkiem 400–500 zł" - napisano, dodając, że "szukając oszczędności, młode pary ograniczają często skalę weselnych przyjęć".

"Zamiast popularnych przed pandemią wesel na 200 i więcej osób, teraz częściej organizuje się mniejsze na 80–100 osób" – wyjaśnił Mateusz Tkaczyk zajmujący się m.in fotografią ślubną właściciel Domu Produkcyjnego Lightleaves z Parczewa pod Lublinem.

Jak zaznaczono, "zmniejszając liczbę gości, można ograniczyć łączny koszt imprezy bez kompromisów co do jakości". "Wysoka inflacja, która znacząco podbiła również koszty weselnych gości (zdaniem Roberta Pieczyńskiego to wydatek ok. 2 tys. zł na parę), zwiększa popularność rozpowszechnionego podczas pandemii zwyczaju odmawiania udziału w ślubnych imprezach. Jednak, o ile wówczas głównym powodem odmowy był Covid-19 (kwarantanna, zakażenia albo obawa przed zakażeniem), to dzisiaj mniej lub bardziej oficjalnym powodem są często finanse" - napisano.

"O ile wcześniej odsetek odmów nie przekraczał 10–15 proc., to teraz sięga 30 proc., co jest niekiedy dużym zaskoczeniem dla par młodych" – oceniła Katarzyna Gajek właścicielka Apire, jednej z najstarszych agencji wedding plannerskich w Warszawie.(PAP)

gj/ ok/

Źródło: PAP
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty