Czwartkowa sesja przy Książęcej przebiegała pod wyraźne dyktando niedźwiedzi. Gdy inwestorzy pogodzili się z faktem, że zapoczątkowane we wtorek odbicie dobiegło końca, indeksy ruszyły na północ, a WIG20 rzutem na taśmę zakończył dzień na plusie.


Od samego początku sesji inwestorzy nie mogli mieć wątpliwości - to będzie czerwony dzień na GPW, Wczorajsze gwałtowne spadki na Wall Street stanowiły świetny punkt wyjścia dla niedźwiedzi. Optymizmu próżno było szukać również nad ranem w Azji, a także przez niemal cały dzień w Europie. Na dodatek pojawiła się afera Renault, która uderzyła w notowania spółek motoryzacyjnych. W najsłabszym momencie sesji strata WIG20 sięgała nawet 2%.
Ponownie jednak dała o sobie znać nadrzędna na rynkach finansowych rola Amerykanów. Wprawdzie rozpoczęli oni dzień od spadków, jakby potwierdzając wyznaczony wczoraj kierunek, jednak chwilę po 16 indeks S&P500 wzbił się ponad kreskę, a o 17 znalazł się już 1% ponad nią. Pomagała drożejąca ropa i osłabienie wyprzedaży akcji spółek z sektora nowych technologii. Poprawa nastrojów za oceanem od razu przełożyła się na sytuację w Europie. Wprawdzie DAX, CAC, MIB i IBEX chwilę przed końcem sesji traciły 1%, jednak był to wynik zdecydowanie lepszy od tego, który inwestorzy mogli obserwować wczesnym popołudniem. DAX tracił wówczas nawet 3%.
Podobnie zachowywał się WIG20. Ostatnią godzinę indeks blue chipów spędził prąc w górę i odrabiając poniesione w trakcie dnia straty. W międzyczasie Marek Belka zapowiedział lekkie podwyższenie wzrostu PKB w marcowej projekcji oraz prawdopodobne wydłużenie się okresu panowania deflacji. Wcześniej zgodnie z oczekiwaniami RPP pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie.
Ostatecznie indeksowi blue chipów udało wspiąć się ponad kreskę. Wzrosty były wprawdzie skromne, wyniosły 0,25%, jednak, mimo słabego startu dnia, udało się przedłużyć wzrostową serię do trzech sesji z rzędu. Sztuka ta nie udała się pozostałym trzem głównym indeksom. WIG osłabił się o 0,25%, straty sWIG-u i mWIG-u były blisko procentowe.
Przeczytaj także
Dzisiejsze odbicie to w dużej mierze zasługa finansowych gigantów: PKO oraz PZU, których akcje podrożały o ponad 2%. Podobna sztuka udała się także Polsatowi oraz kontynuującemu odrabianie strat Tauronowi. Pozostałe blue chipy notowały kosmetyczne wzrosty, bądź spadki. Najmocniej taniały akcje Aliora (-2,2%) i PGNiG (-2,5%).
Na szerokim rynku spadki kontynuowało Hawe (-5,2%). Jeszcze gorzej wyglądała giełdowa sytuacja akcjonariuszy Biomedu. Do Sądu Rejonowego w Lublinie trafił wniosek o otwarcie postępowania układowego spółki. Papiery lubelskiej firmy nurkowały nawet o ponad 70%. Skończyło się jednak "tylko" na 45%.




























































