Choć na rozliczenie się z fiskusem mamy czas do końca kwietnia, redakcja Bankier.TV postanowiła sprawdzić, jak z PIT-ami radzą sobie posłowie. Większość napotkanych w Sejmie polityków deklaruje, że przy rozliczeniu skorzysta z pomocy biura rachunkowego. Poseł za to chętnie zaniesie druk do urzędu skarbowego. Jak twierdzą - z internetem lepiej nie ryzykować.
Posłowie w starciu z PIT-em
Posłowie jak ognia unikają samodzielnego wypełniania PIT-ów. Wolą skorzystać z pomocy biura rachunkowego bądź członka rodziny. I choć większość z nich odkłada rozliczenia podatkowe na ostatnią chwilę, nieliczni przyznają, że samodzielnie próbują stawić czoła niewygodnym rubryczkom.
Odwrotnie rzecz się ma do składania PIT-ów w urzędzie skarbowym. Niemal każdy poseł preferuje zrobić to osobiście, by z ulgą odetchnąć, iż w oświadczeniach majątkowych nie ma żadnych niejasności.
- Jeszcze się nie rozliczyłem z fiskusem, choć mam już pozbierane dokumenty. Myślę, że zrobię to w ciągu 2-3 tygodni - mówi poseł niezrzeszony Andrzej Rozenek. - Jeszcze się nie rozliczyłem, ale przygotowuję się do tego, żeby rozliczyć i nie popełnić żadnego błędu - wtóruje mu Stanisław Wziątek, poseł SLD. - W moim przypadku popełnienie błędu byłoby natychmiast nagłośnione - dodaje. Do zwlekania z rozliczeniem na ostatnią chwilę przyznaje się też posłanka PO Joanna Mucha. Rozliczenia podatkowego nie złożyła też jeszcze posłanka PIS Krystyna Pawłowicz. - Obliczenia wszystkie są ponad moje możliwości, ja tego po prostu nie rozumiem - przyznaje szczerze. Smutny, jak o nim mówi Beata Szydło, obowiązek, który wielu Polakom spędza sen z powiek nadal przed posłanką PIS.
Spośród napotkanych podczas obrad Sejmu polityków w grupie tych, którzy rozliczenie podatku za 2014 rok mają już za sobą jest m.in. poseł PIS Marek Suski. - Tak, już się rozliczyłem, nawet dostałem zwrot nadpłaconego podatku.
Którzy politycy rozliczą się samodzielnie, którzy skorzystają z pomocy biura rachunkowego, a kogo rozliczy... mama - więcej o tym w materiale wideo.
