Klienci polskich banków coraz rzadziej mogą korzystać z moneybacków. A nawet jeżeli korzystają, to zwracane kwoty są stosunkowo niskie i wynoszą zaledwie kilka procent od obrotów kartą. Dla porównania w Wielkiej Brytanii klienci mogą liczyć na nawet 15-procentowy moneyback.

Image licensed by Ingram Image
Moneyback to pożądany przez wielu klientów bonus, zachęcający do skorzystania z oferty danego banku. Potwierdza to m.in. badanie Ernst&Young, w ramach którego 31 proc. respondentów zadeklarowało, że spośród programów lojalnościowych najbardziej ceni sobie moneyback. Podobnie wyglądają wyniki raportu NBP dotyczącego zwyczajów płatniczych Polaków - 32 proc. osób, które mają ROR, ale nie posiadają karty, sięgnęłoby po plastik, gdyby ten łączył się z funkcją moneybacku.
| Zobacz też: | |
| Brytyjczycy chcą zmian w bankach | |
Wiedzą to też brytyjskie banki, które moneyback uważają za jedną z najlepszych korzyści, którą mogą zaoferować klientom nowym (których chcą pozyskać) i obecnym (by ich zatrzymać). W efekcie ostatnie tygodnie to wysyp tego typu ofert.
Nawet 15-procentowy zwrot za płatności kartą
Lloyds Bank uruchomił program Codziennych Ofert (program na wzór mOkazji w mBanku czy Mapy Okazji w Alior Banku), w którym klienci płacący za zakupy kartą w określonych punktach mogą liczyć na moneyback w wysokości od 5 do nawet 15 procent. Zarejestrowanym w programie Lloyds oferuje również loterię (It’s On Us), polegającą na losowym wybraniu transakcji spośród już dokonanych i spłaceniu ich do wartości 500 funtów (zwrotu poniesionych kosztów na konto klienta).
Kilka dni wcześniej podobny program do swojej oferty wprowadził Halifax, będący częścią Lloyds Banku. W ramach Cashback Extras klienci mogą liczyć na zwrot za płatności kartami debetowymi i kredytowymi, również od 5 do 15%.
Na zdecydowanie niższy cashback – bo maksymalnie 3-procentowy – mogą liczyć klienci Santander Banku (posiadający Konto 1|2|3), a na 1-procentowy – klienci NatWest oraz RBS. Jednocześnie banki deklarują, że klienci mogą liczyć na nagrody rzeczowe (np. bilety do kina).
W Polsce coraz trudniej o moneyback
| Zobacz też: | |
| Te banki płacą za korzystanie z karty | |
Ostatnie kilka miesięcy pokazuje, że polskie banki powoli ograniczają lub całkiem wycofują z oferty programy premiowe polegające na zwrocie określonego procentu od obrotów kartą, czyli tzw. moneybacki (zwane też cashbackami). Jest to reakcja na planowaną od połowy przyszłego roku obniżkę opłat interchange (pobieranych przez banki od punktów akceptujących karty płatnicze). To przede wszystkim z nich finansowane są różnego rodzaju bonusy dla klientów, w tym wspomniany moneyback. Dziś prowizja od transakcji bezgotówkowych przekracza 1 proc., a od przyszłego roku ma spaść o połowę.
| Zobacz też: | |
| Bank Millennium odwołuje moneybacki | |
— Trend ograniczania bonusów będzie się nasilał. Niewykluczone, że w przyszłym roku programy moneyback w ogóle znikną z ofert banków, bo przy niskim interchange’u banki musiałyby dopłacać do biznesu. Choć możliwe jest też inne rozwiązanie: wzrosną opłaty za konta i karty i z tego źródła banki będą finansować bonusy dla najbardziej aktywnych klientów — komentuje Wojciech Boczoń, analityk Bankier.pl.
Zuzanna Brud, Bankier.pl


























































