Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Czy warto kupić dolary, euro lub ruble? Oszczędzanie w walutach obcych

Dynamiczna sytuacja gospodarcza na świecie, a także niepokojące zmiany krajowej koniunktury wpływają nie tylko na wskaźniki makroekonomiczne, ale i te w skali mikro. Obserwując m.in. kurs złotego względem dolara, coraz więcej osób zastanawia się, w jakiej walucie trzymać oszczędności. Pod tym względem interesujący jest także kurs euro, chociaż niektórzy - spoglądając na sytuację za wschodnią granicą - analizują też kondycję rubla. Czy warto kupić euro? A może lepiej postawić na dolara amerykańskiego? Niezależnie od indywidualnej sytuacji statystycznego Polaka, oszczędzanie w walutach obcych staje się coraz ciekawszą alternatywą.

Czy warto kupić dolary, euro lub ruble? Oszczędzanie w walutach obcych
Spis treści
więcej Ikona strzałki

Sytuacja gospodarcza a waluty obce

Trzymanie oszczędności w obcej walucie staje się na polskim rynku coraz większym trendem, a głównym powodem jest roczna stopa inflacji. W maju br. Główny Urząd Statystyczny podawał, iż indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł o 13,9% w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku.

Ta sytuacja może przełożyć się z kolei na dalsze obniżenia siły nabywczej pieniądza. Analitycy Pekao przewidują, że w sierpniu lub we wrześniu szczyt inflacji może sytuować się w przedziale 15,5-16%. Tym samym trzymanie oszczędności w walutach obcych wydaje się kuszącym rozwiązaniem.

Dlaczego? Sytuacja walut światowych - w dużym uproszczeniu - jest o wiele bardziej stabilna, aniżeli kondycja złotówki. Już teraz mówi się, że tzw. euroinflacja może być niższa od oczekiwań ekonomistów. Swoich oszczędności chce ustrzec przed inflacją coraz większa liczba Polaków, obserwując kursy walut, takich jak euro czy dolar.

Inflacja w Polsce 2022 Inflacja w Polsce 2022 (fot. Narodowy Bank Polski / NBP)

Polacy chcą inwestować w waluty

Już w 2021 roku obserwowaliśmy wzmożone zainteresowanie Polaków względnie bezpieczną walutą. Wówczas Narodowy Bank Polski informował, że znaczna część oszczędności lokowana była właśnie w obcych nominałach. Przez rosnącą inflację od kwietnia do czerwca 2021 roku przechowywane w bankach oszczędności w walutach obcych wzrosły aż o 7 mld zł. W październiku ubr. z kolei w obcych walutach łącznie trzymaliśmy aż 110 mld zł.

Obecna sytuacja gospodarcza, ale i geopolityczna najpewniej będą wzmagać poszukiwania rozwiązań, którymi mogą być m.in. bezpieczne przystanie walutowe (ang. safe havens). W perspektywie ogólnej bezpieczne przystanie są aktywami, które minimalizują ryzyko inwestycyjne i w ostatecznym rozrachunku przekładają się na zwroty o stabilnej wartości. W czasie kryzysów gospodarczych najczęściej stawia się na:

  • instrumenty dłużne najważniejszych gospodarek światowych, 
  • surowce i metale szlachetne na stabilnych rynkach finansowych, 
  • międzynarodowe waluty główne.

Jak inwestować w waluty?

Entuzjaści, którzy w rynku walutowym upatrują szansy zysków, a także osoby po prostu chcące ochronić oszczędności, powinny przede wszystkim zapoznać się ze specyfiką rynku forex. Forex (ang. Foreign Exchange) jest rynkiem, w ramach którego instytucje z całego świata uczestniczą w operacjach wymiany walut 24 godziny na dobę. Kto może inwestować w waluty na rynku Forex? Są to przede wszystkim:

  • banki komercyjne, 
  • banki centralne, 
  • rządy państw, 
  • globalne korporacje, 
  • inwestorzy instytucjonalni.

Czy warto inwestować na rynku Forex? To już zależy od konkretnej sytuacji każdego inwestora. Z perspektywy inwestora indywidualnego, tego typu operacje na rynku walutowym są możliwe wyłącznie za pośrednictwem brokera. Popularnym rozwiązaniem są aktywa denominowane, a więc w dużym uproszczeniu m.in. fundusze inwestycyjne w innych walutach niż polska złotówka. W jaki jednak sposób ochronić oszczędności bez ryzyka takiej skali?

Waluty obce na Twoim koncie

Zastanawiając się, czy warto kupić euro, dolara amerykańskiego, rubla, lub nawet postawić na waluty egzotyczne, nie musimy od razu stawiać się inwestorami na rynku Forex. Decyzja, w jakiej walucie trzymać oszczędności, powinna zostać podjęta w drugiej kolejności. Po pierwsze musimy zdać sobie sprawę, iż w czasie kryzysów gospodarczych podstawą powinna być stabilność. W przypadku utraty źródła dochodów potrzebujemy szybkiego dostępu do swoich oszczędności. Jak to zrobić?

Jednym z rozwiązań jest konto walutowe. Tego typu usługi oferują zarówno instytucje bankowe, jak i niebankowe. Ponadto, istnieje wiele wariantów integracji takiego produktu z dotychczasowymi. Dla przykładu banki PKO BP, ING Bank Śląski, Bank Pekao pozwalają na podpięcie jednej karty do wielu kont (w tym kont walutowych) i płacić bez przewalutowania.

Jest to na tyle istotna cecha tego typu rozwiązań, że prowadząc transakcje w obcej walucie - przykładowo kupując franka szwajcarskiego za dolary amerykańskie - najczęściej nie poniesiemy większych kosztów. Niektóre banki umożliwiają także podpięcie subkont walutowych do głównego konta osobistego. Takie rozwiązanie proponuje m.in. mBank.

W jakiej walucie trzymać oszczędności?

Lokując oszczędności w obcych walutach, musimy zwrócić uwagę na kilka czynników. Przykładowo - co determinuje kurs waluty Norwegii? Przede wszystkim stabilność lokalnej gospodarki. Stąd też częściej zainteresują nas norweskie korony lub zdecydujemy się regularnie kupować dolary niż waluty egzotyczne, takie jak etiopski birr czy macedoński denar.

Kolejnym czynnikiem jest zakres geograficzny użytkowania danego pieniądza. Przykładowo euro jest powszechnie akceptowalną walutą w większości krajów Unii Europejskiej, więc naturalnie - jego pozycja jest stabilna i potencjalnie rozwojowa. Ponadto, za euro odpowiedzialny jest Europejski Bank Centralny, który ściśle współpracuje z największymi bankami centralnymi państw członkowskich, co dodatkowo umacnia euro na międzynarodowym rynku walutowym.

Zastanawiając się, w jakiej walucie oszczędzać, aby uniknąć większego ryzyka, warto również wziąć pod uwagę popularność danego pieniądza w światowym handlu, a więc m.in. funkcje transakcyjne. Przykładowo waluty rynków wschodzących nie będą powszechnie używane w dużych operacjach globalnych. W tym przypadku musimy przyjrzeć się największym walutom na rynku Forex. W 2021 roku najczęściej używanymi walutami były:

  1. dolar amerykański, 
  2. euro, 
  3. jen japoński, 
  4. funt brytyjski, 
  5. dolar australijski, 
  6. dolar kanadyjski, 
  7. frank szwajcarski.

Waluty rezerwowe, czyli przepis na ochronę swoich oszczędności?

Załóżmy, że już wiemy dlaczego (co do zasady) warto inwestować w waluty dużych i stabilnych gospodarek, a na rynkach finansowych wartość złotówki będzie mniej konkurencyjna niż dolary kanadyjskie. Czy to znaczy, że już teraz powinniśmy zapomnieć np. o strefie euro i interesować się wyłącznie sytuacją banku centralnego w Ottawie? Niekoniecznie.

Większość państw świata lokuje swój kapitał nie tylko w krajowym pieniądzu, ale i innych walutach. Mowa o tzw. walutach rezerwowych, które cieszą się tak wysokim zaufaniem, że rządy decydują się deponować swoje zasoby finansowe właśnie w tych walutach. Zwyczajowo waluty rezerwowe to dolar amerykański, funty brytyjskie, jeny oraz europejska waluta euro.

Dlatego też zarówno inwestorzy instytucjonalni, jak i osoby, które zastanawiają się, w jaką walutę inwestować lub po prostu, w jakiej walucie oszczędzać, starają się na bieżąco śledzić m.in. kurs dolara, kursy euro, a także funty brytyjskie, czy walutę japońską.

Z drugiej zaś strony obecna sytuacja gospodarcza nieco zawahała pozycją walut rezerwowych. Międzynarodowy Fundusz Walutowy informuje, iż o ile w 2009 roku tylko 2% wszystkich rezerw była zdeponowana w innych walutach, niż waluty główne, to obecnie mamy do czynienia z prawie 10%. Czy powinniśmy się więc martwić o dolara amerykańskiego, czy kurs euro? Niekoniecznie. Z perspektywy oszczędzających zmiany takiej skali najpewniej znacząco nie wpłyną na nasz kapitał.

Czy warto kupić dolary?

Spośród walut światowych długo najbardziej pożądaną był dolar amerykański. Jeszcze w latach 80. nikt się nie zastanawiał czy warto kupować dolary, a pozycja pieniądza Stanów Zjednoczonych nie notowała większych wahań wizerunkowych aż do wejścia Polski do Unii Europejskiej. Wówczas Europejski Bank Centralny Stał nam się instytucją naturalnie bliższą, aniżeli znajdujący się za Atlantykiem System Rezerwy Federalnej.

Czy oznacza to, że obce waluty spoza Wspólnoty stały się po prostu mniej atrakcyjne? Oczywiście, że nie. Dolar nadal cieszy się ogromną popularnością na całym świecie i pomimo kryzysu wywołanego koronawirusem, waluta amerykańska szybko wraca na właściwe tory. Choć niska wartość złotówki nie powinna napawać nas optymizmem, to z perspektywy ochrony części oszczędności, kurs złotego względem dolara powinien być punktem wyjścia do dalszych działań.

(Bankier.pl)

Szanse dolara amerykańskiego

Niestety znacząco na obecny kurs dolara wpłynęła wojna na Ukrainie. Waluta amerykańska wyraźnie się umocniła względem złotego. Ponadto według ekonomistów polska waluta w perspektywie historycznej jest w trendzie spadkowym.

Dokładnie 7 marca odnotowaliśmy stawkę równą 4,60 zł, a kupno na takiej górce najpewniej mijałoby się z celem ochrony swoich oszczędności. Choć istnieje szansa, iż kurs dolara poszybuje do poziomu aż 5,5 zł, jest to scenariusz kontrowersyjny i obarczony znacznym ryzykiem inwestycyjnym.

O wiele bardziej realnym scenariuszem jest stopniowe topnienie dolara amerykańskiego. Według niektórych ekonomistów istnieje nawet prawdopodobieństwo, iż wraz z ustabilizowaniem się sytuacji na Ukrainie (a także inflacji w Polsce), kurs dolara może wrócić do poziomu sprzed 2019 roku, a więc stawki 3,70 zł. Tak więc kupno dolara amerykańskiego jest obecnie obarczone sporym ryzykiem. Jeśli teraz kupimy dolara na okresowej górce, istnieje prawdopodobieństwo szybkiego spadku jego wartości w ciągu najbliższych miesięcy.

Czy warto kupić euro?

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku waluty europejskiej. Choć euro wydaje się stabilną walutą, używaną w handlu zagranicznym przez większą część Unii, coraz częściej obserwowane są pewne wahania swojej wartości. Wysoki kurs euro w swojej rekordowej formie pojawił się na początku marca br., kiedy to mieliśmy do czynienia aż z 5-złotową stawką. Europejska waluta jest jednak z perspektywy polskiej bliższa i bardziej uniwersalna. Kilkaset euro w portfelu inwestycyjnym to nie tylko synonim relatywnej stabilności, ale także znaczące ułatwienie w czasie podróży po wielu krajach Unii Europejskiej.

(Bankier.pl)

Ponadto, osoby pracujące w strefie euro powinny zainteresować się kontem bankowym dla otrzymujących dochód z zagranicy. Nie tylko ograniczy ono ryzyko chwilowych wahań kursów, ale i ustabilizuje miesięczną wypłatę w dłuższej perspektywie. Odpowiadając jednak na pytanie, czy warto kupić euro w celach inwestycyjnych w czerwcu 2022 roku, odpowiedź będzie raczej przecząca.

W tym przypadku mamy do czynienia z podobnym schematem jak w przypadku dolara. O ile sporo szczęścia miały osoby kupujące euro przed wojną na Ukrainie, o tyle teraz europejska waluta może osiągać swój peak, który wkrótce może (do pewnego stopnia) ustępować względem złotówki. Takie wnioski można wyciągnąć m.in. z kwietniowych analiz ekonomistów. Co do zasady przy drogich aktywach należy wstrzymać się z ich zakupem, a następnie zastanowić nad sprzedażą obecnie posiadanych, aby osiągnąć wymierne zyski.

Czy warto kupić ruble?

Przypatrując się polskiej walucie, najczęściej odnosimy się względem walut głównych. Inne waluty z kolei nie tak popularne, jak m.in. frank szwajcarski, funt brytyjski, czy nawet dolar australijski wydają się nam o wiele mniej atrakcyjne. Co jednak z rublem rosyjskim? Niektórzy spekulanci przyglądali się sytuacji waluty Federacji Rosyjskiej z pewnymi nadziejami. Jednakże w świetle napaści Kremla na Ukrainę, dynamicznych sankcji Zachodu, a także masowych ucieczek marek globalnych z rynku rosyjskiego, krajowy pieniądz przestał być jakkolwiek stabilny.

Choć złotówka umacnia się względem rubla (jak większość zachodnich walut), obie waluty mają ze sobą więcej różnic, aniżeli podobieństw. Przede wszystkim rubel staje się trudny w wymianie, często nieakceptowany przez zachodnie instytucje bankowe, a nawet w sytuacji ustania działań zbrojnych - wizerunkowo nie odbuduje się w krótkim horyzoncie czasowym. Ponadto, państwo rosyjskie regularnie manipuluje kursem na swoją korzyść.

(Bankier.pl)

Jakie mamy więc alternatywy? Obecnie warto rozważyć funty szterlingi, ciekawe mogą być również franki szwajcarskie, jednakże rynek walut i tak będzie synonimem braku stabilności, dopóki dopóty sytuacja geopolityczna nie ulegnie względnej stabilizacji. Dopiero wówczas będziemy mogli myśleć, w jaki sposób inwestować w waluty bez większego ryzyka.

Poradniki