To trzeba było się pochylać, a nie od roku czasu zakłamywać rzeczywistość. Kiedy wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że nie dzieje się najlepiej było bezrefleksyjne powtarzanie frazesów i zero krytycznego spojrzenia. Jakby zle moce próbowały odebrać czarodziejskie kryształy. Teraz z ręką w nocniku będzie szukanie wymówek. Tak samo można analizować PLI przez pryzmat indeksu NC, który wierci w mule poniżej dna. Łatwo mi sobie wyobrazić, że kiedy skończy się wojna napłynie kapitał, który to wszystko dmuchnie, w tym tę spółkę. I tu też bym upatrywał szans na odrobienie strat. Tylko to znowu takie gadanie na marginesie. I czas na nie był wcześniej. Teraz niektórzy mają 100-200% do odrobienia.