Witam po długiej, ponad rocznej przerwie. Powoli odzyskuję spokój po przegranej sprawie znajomego
przed Sądem Apelacyjnym w Krakowie, sprawie trwającej od 2003 roku i wywołanej wiadomą decyzją ZUS.
Sam pisałem uzasadnienie tej apelacji w charakterze wolontariusza i amatora. Zarzuty przeciwko ZUS
oparte były na art. 8 i 9 k.p.a oraz podparte orzeczeniem NSA o sygn. I SA/Ka 1414/99. Dodatkowo
strona wskazała na fakt wydania decyzji bez powiadomienia i udziału strony w postępowaniu, bez
przedstawienia dowodów i przeprowadzenia kontroli. Sąd Apelacyjny te zarzuty, oparte na prawie
administracyjnym, po prostu zgrabnie zignorował Nie odniósł sie do nich ani jednym słowem. Ogłosił
wyrok i standardowe uzasadnienie, poparte wyłącznie przepisami ustawy o SUS i Dz Gosp.
Wniosek jest jeden - w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych orzeka Sąd, który jest częścią
Sądu cywilnego i prawem administracyjnym się "brzydzi". Należałoby zatem zapytać, kto dał ZUS-owi
uprawnienia władzy publicznej - prawo do wydawania decyzji - bez zabezpieczenia w postaci sądowej
kontroli postępowań prowadzonych przez ten organ ?
Praktyka i doświadczenie z sali sądowej wielu uczestników tego forum pokazują, że opinia przedstawiona
wczoraj przez ADĘ - jakoby Sąd rozpatrywał sprawę indywidualnie, biorąc pod uwagę okoliczności,
dowody i argumenty strony - jest niezbyt bliska prawdy. Już w ub. roku, prównując uzasadnienia dwóch
wyroków Sądu Okręgowego w Krakowie napisałem, że obydwa są prawie w 100% (poza danymi osobowymi
i danymi dot. działalności) identyczne. Argumentować na sali sądowej oczywiście można, ale skutek jest
tylko taki jak wtedy gdy dziad mówił do obrazu ......
Pozdrawiam,
MK