Dzięki Ryszardzie za dobre słowo.
Możemy psioczyć (i słusznie) na idiotyczne , stanowione przez tych (wstaw odpowiedni epitet) przepisy, na totalny bajzel, na arogancję i niekompetencję znacznej części urzędników, na marnotrawienie i rozkradanie naszych pieniędzy, na to, że to "państwo" przestało pełnić swoją funkcję.
Ale prawa jakie by ono nie było (no,może poza skrajnymi przypadkami nieposłuszeństwa obywatelskiego) musimy przestrzegać , a co najważniejsze ŻĄDAĆ jego przestrzegania przez wszelakiej maści urzędników. Aby jednak żądać przestrzegania prawa - musimy to prawo perfekcyjnie poznać tak, aby być lepszymi fachowcami od urzędników, dla których źródłem prawa często są ewidentnie z prawem tym sprzeczne wytyczne przełożonych (pisemne, ustne, naciski "bo dziura w budżecie").
I dobrze, że wątek ten stał się niezwykle interesującym dla wymiany doświadczeń, dla polemik , czasem sporów (jakże budujących) - ale dla potrzeb rzetelnego stosowania prawa. Bo jak je zmieniać - to już zupełnie odrębna i myślę wykraczająca poza temat rozważań sprawa.
Pamiętajmy : Naszą bronią jest wiedza, której zakres możemy mieć większy od (wstaw odpowiedni epitet) części urzędników uzurpujących sobie "władzę" nad nami.