Już się dzisiaj witałem z gąską - jak FW spadł poniżej 2618. Wczoraj obróciłem na krótką (z żalem, ale i z nową nadzieją) i dzisiaj miałem nadzieję na chociaż jeden dzień kontynuacji spadku. Wczorajsze odejście od 2658 nie mogło pozostać niezauważone, szczególnie, że obroty nie były małe.
Jak zobaczyłem 2615, to stwierdziłem, że krótka się opłaci. Niestety, potem przeżyłem zawód. Znowu obrót na długą 2631. Niby strata na transakcji żadna (-2 pkt), ale szkoda korekty.
Niestety mam obawy, że janki zrobią mnie dzisiaj na szaro. Wczoraj obserwowałem ich ostatnie 45 min sesji i odniosłem wrażenie, że strona podażowa zaczęła podbierać papiery byczkom. Dzisiaj rano, zdziwiło mnie, że jednak jest +0,2% na kontraktach S&P. Jednak nasza GPW szła według moich wieczornych przewidywań i nadziei. Dlatego trochę żałuję, że jednak mnie obróciło na L.