"Wszyscy oszaleli na punkcie paszportu" - tak włoskie media opisują sytuację przed komendami policji, gdzie od kilku tygodni trwa szturm do wydziałów paszportowych. Jako jedną z przyczyn wskazuje się to, że z powodu pandemii wiele osób zrezygnowało w ostatnich latach z zagranicznych wyjazdów i z odnawiania paszportu, który stracił ważność.
Dodatkowo nałożyły się na to nowe przepisy dotyczące podróży do Wielkiej Brytanii, dokąd jeżdżą setki tysięcy Włochów. Po Brexicie nie wystarczy już dowód osobisty; potrzebny jest paszport.
Poza tym powodem obecnego poważnego zatoru jest powolność urzędów lokalnej administracji, w których miesiącami trzeba czekać na nowy dowód osobisty. Dlatego niektórzy postanowili wyrobić sobie po raz pierwszy paszport lub go odnowić po to, by był ich jedynym ważnym dokumentem tożsamości.
W Turynie w ostatnim czasie ludzi zaczynali ustawiać się w kolejce około godziny 4 rano. Ale nie jest to tylko problem w stolicy Piemontu. Podobna sytuacja, czyli chaos i kolejki, dotyczy także Mediolanu, Bergamo, Genui, Neapolu, miast w Toskanii i na Sardynii.
Czas oczekiwania na rezerwowany elektronicznie termin wizyty wynosi od dwóch do nawet ośmiu miesięcy.
"Cyfrowa biurokracja okazuje się czasem gorsza od tej papierowej i przynosi szkody nie tylko podróżnym, ale także firmom organizującym zagraniczne podróże" - powiedział prezes federacji usługodawców Giuseppe Ciminnisi.
Organizacja obrony praw konsumentów alarmuje, że z powodu braku ważnego paszportu z podróży musiało zrezygnować w ostatnim czasie około 80 tysięcy osób.
Policjanci odkryli przy okazji obecnego kryzysu liczne próby "przeskoczenia kolejki", tłumacząc to koniecznością rychłego wyjazdu.
"Zorientowaliśmy się, że wśród wnioskodawców są tacy, którzy przychodzą z biletem na lot do Londynu. Problem w tym, że to bilet w jedną stronę, na samolot tanich linii w cenie 25-30 euro. To bardzo nieprzyjemna sztuczka" - powiedział w Radiu 24 rzecznik krajowego stowarzyszenia funkcjonariuszy policji Girolamo Lacquaniti.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ sp/