Referencyjna stopa procentowa Banku Centralnego Republiki Tureckiej (TCMB) została w czwartek podniesiona o 650 punków bazowych, z 8,50 % do 15,00%.
Rynek spodziewał się, że na czerwcowym posiedzeniu władz TCMB zapadnie decyzja o gwałtownej podwyżce stóp procentowych. Jednakże sama skala podwyżki i sposób jej komunikacji pozostawały niewiadomą. Ekonomiści zakładali, że główna stopa procentowa zostanie podniesiona do 20-25%, choć niektórzy przewidywali ruch nawet do 40%. Zatem podwyżkę „tylko” do 15% można uznać za ewidentne rozczarowanie.
W rezultacie stopa procentowa w banku centralnym Turcji znalazła się na najwyższym poziomie od września 2019 roku, ale wciąż pozostaje wyraźnie niższa od oficjalnie raportowanej inflacji CPI, którą w maju tureccy statystycy oszacowali na niespełna 40% w skali roku.
- Komitet zdecydował się rozpocząć zacieśnienie polityki monetarnej w celu ustalenia dezinflacyjnego kursu tak szybko, jak to tylko możliwe – czytamy w czerwcowym komunikacie tureckiego banku centralnego. Przypomnijmy tylko, że cel inflacyjny TCMB wynosi 5% i po raz ostatni był zrealizowany 12 lat temu (i to też tylko przez kilka miesięcy).
Przez poprzednie dwa lata TCMB prowadził skrajnie „niekonwencjlaną” politykę pieniężną, obniżając stopy procentowe pomimo szalejącej w kraju dwucyfrowej inflacji cenowej. Gdy jesienią 2021 roku doszło do pierwszych cięć stóp, inflacja CPI wynosiła ok. 20%. Rok później sięgnęła 85%, a Turcy cały czas obniżali koszty kredytu. Do ostatniej obniżki doszło w lutym po tragicznym trzęsieniu ziemi.
Koniec „erdoganomiki”
Nie jest żadną tajemnicą, że za ową „niekonwencjonalną” polityką pieniężną stał prezydent Recep Tayyip Erdogan, od 20 lat sprawujący niepodzielną władzę nad drugim najludniejszym krajem Bliskiego Wschodu. W świecie finansów Erdogan zasłynął ze swych niecodziennych poglądów ekonomicznych stojących w jaskrawej sprzeczności z podstawami makroekonomii.
Zdaniem tureckiego „sułtana” to wysokie stopy procentowe powodują wysoką inflację. Ekonomiści zgodnie twierdzą, że jest dokładnie na odwrót: to wysokie (realnie) stopy procentowe skutkują obniżeniem inflacji i wolniejszym tempem wzrostu cen w gospodarce. Jednak Erdogan uparcie forsował swoje stanowisko, doprowadzając tym do rozpaczy (i często utraty stanowiska) kolejnych szefów tureckiego banku centralnego.
Finalnie prowadzenie polityki pieniężnej pod dyktando „sułtana” Erdogan doprowadziło do bardzo wysokiej inflacji i załamania się kursu tureckiej liry. Przez ostatni rok lira straciła prawie 27% względem dolara, a przez ostatnie trzy lata jej wartość spadła o 71%. Dzisiejszy monetarny „reset” ma na celu przede wszystkim przywrócenie stabilności tureckiej walucie.
Ex-goldmanitka do zadań specjalnych
Zadanie normalizacji polityki monetarnej w Turcji prezydent Erdogan powierzył Hafize Gaye Erkan. 41-letnia Erkan jest piątym prezesem banku centralnego Turcji w ciągu ostatnich czterech lat. Hafize Gaye Erkan była dyrektorem w banku Goldman Sachs i przez pół roku współprezesowała kalifornijskiemu bankowi First Republic Bank. Tak, temu samemu, który upadł pod koniec maja, a jego aktywa w trybie awaryjnym (i przy tym bardzo okazyjnym) przejął bank JP Morgan Chase. Pani Erkan w First Republic odpowiadała za zarządzanie ryzykiem.