W połowie czerwca Izrael rozpoczął bezprecedensową kampanię lotniczą przeciwko Iranowi, który zdaniem izraelskich władz był już o krok od stworzenia bomby atomowej. Teheran odpowiedział atakami rakiet i dronów - przypomniała agencja.
Izraelskie ataki zadały znaczący cios obronie powietrznej Islamskiej Republiki. Jednak, jak przekazał generał Mahmud Musawi agencji prasowej IRNA, „uszkodzone systemy obronne zostały już wymienione”.
Dodał, że obrona powietrzna udowodniła, że jest w stanie stawić czoła każdemu zagrożeniu. - Zestrzelenie tak wielu wrogich samolotów świadczy o odwadze i woli naszych obrońców - powiedział. Iran twierdzi, że zestrzelił kilka izraelskich myśliwców, ale nie przedstawił żadnego nagrania ani dodatkowych szczegółów - zauważył emigracyjny portal Iran International.
Podczas 12-dniowej wojny izraelskie siły swobodnie atakowały cele w całym Iranie, w tym w stolicy i jej okolicach. Izraelscy wojskowi twierdzą, że zniszczono lub unieruchomiono 120 systemów obrony powietrznej – około jednej trzeciej systemów, jakimi dysponował wówczas Teheran.
Irańska sieć obrony powietrznej obejmuje systemy krajowej produkcji Bavar-373 i Khordad-15, zaprojektowane do zwalczania pocisków rakietowych i samolotów. W 2016 r. Teheran zainstalował również rosyjskie systemy obrony powietrznej S-300.
Rozmiary Iranu, liczącego ok. 1,6 miliona kilometrów kwadratowych, stanowią wyzwanie dla zintegrowanej obrony powietrznej - zauważył portal.
Ataki Izraela były wymierzone w infrastrukturę wojskową i obiekty nuklearne w całym Iranie. 22 czerwca Stany Zjednoczone również przeprowadziły bezprecedensowe ataki na irańskie obiekty nuklearne w Fordo, Isfahanie i Natanz.
Pełny zakres szkód wyrządzonych irańskiemu programowi nuklearnemu pozostaje jednak nieznany. (PAP)
os/ mms/