Premier Ishiba, który na początku miesiąca został wybrany przewodniczącym rządzącej Partii Ludowo-Demokratycznej (LDP), wyznaczył swojemu ugrupowaniu cel zdobycia - wraz z partią koalicyjną, Komeito - co najmniej 233 mandatów, czyli zwykłej większości w 465-osobowej izbie.
W rozwiązanej w ubiegłym tygodniu Izbie Reprezentantów LDP, wspólnie z koalicjantem, miała 288 posłów.
Główna opozycyjna Partia Konstytucyjno-Demokratyczna ma nadzieję na zmianę władzy w kraju, w którym przez większość okresu po II wojnie światowej nieprzerwanie rządziła LDP. Jej lider Yoshihiko Noda skrytykował Ishibę, zarzucając mu, że myśli, iż LDP "może zapewnić sobie zwycięstwo w okresie miesiąca miodowego", kiedy nowi przywódcy zwykle cieszą się początkowym wzrostem poparcia społecznego. Wyraził też pogląd, że szybkie rozpisanie przedterminowych wyborów jest próbą odwrócenia uwagi opinii publicznej od skandalu finansowego, w wyniku którego Fumio Kishida zrezygnował z ubiegania się o reelekcję.
Agencja Kyodo oceniła, że skandal ma "kluczowe znaczenie dla wyborców". W ostatnim sondażu agencji ponad 65 proc. respondentów przyznało, że weźmie ten czynnik pod uwagę podczas oddawania głosu. Mimo to z badania wynika, że LDP może odnieść zwycięstwo.
Innymi kwestiami, które będą podejmowane w kampanii są rosnące koszty utrzymania oraz polityka bezpieczeństwa narodowego, w tym nasilające się niepokoje związane z aktywnością militarną Chin, a także konfliktami na Ukrainie i Bliskim Wschodzie - podkreślają japońskie media.
W tym roku do wyścigu wyborczego stanie około 1,3 tys. kandydatów, w porównaniu z 1051 w 2021 roku. Według wyliczeń agencji Kyodo, w wyborach startuje rekordowa liczba kobiet.
W wyborach powszechnych do izby niższej 289 mandatów jest do zdobycia w okręgach jednomandatowych, a 176 w systemie proporcjonalnym. Kadencja trwa cztery lata, chyba że premier rozwiąże parlament wcześniej.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ szm/