Na koniec 2014 roku liczba osób pracujących w Polsce przekroczyła 16 mln osób – podał GUS. W porównaniu do końca 2013 roku zwiększyła się ona o 300 tys. osób. Wskaźnik zatrudnienia wyniósł 51,7% czyli o 1,1 punkt procentowy więcej w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej.



Z badania ludności Polski za IV kw. 2014 roku wynika, że pracujących w Polsce przybywa. W ciągu roku liczba pracujących zwiększyła się o 300 tys. ludzi do ponad 16 mln – z tego 55% stanowią mężczyźni.
Realnie spada liczba poszukujących pracę
Według metody BAEL do pracujących zalicza się osoby w wieku od 15 lat i więcej, które deklarują, że przepracowały co najmniej godzinę w tygodniu; posiadają stałe lub czasowe zatrudnienie; nieodpłatnie pomagały w prowadzeniu rodzinnego gospodarstwa rolnego, mają pracę, ale jej nie wykonywał np. z powodu zwolnienia lekarskiego.
Liczba biernych zawodowo wyniosła 13,54 mln osób i w porównaniu do IV kw. 2013 roku spadła o 180 tysięcy. Bezrobocie wg BAEL w IV kw. 2014 roku wynosiło 8,1% - to o 1,7 p. proc. mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. W lutym 2015 roku bezrobocie w Polsce wg Eurostatu wynosiło 7,8% i należało do najniższych w UE.
Wg BAEL za bezrobotnego uznaje się człowieka, który ma więcej niż 15 lat, ale nie ukończył 74 roku życia, który w ciągu 4 tygodni poprzedzających badanie aktywnie poszukiwał zatrudnienia.
Liczba bezrobotnych w IV kw. 2014 roku spadła o 290 tys. osób rdr i wyniosła 1,41 mln – to o pół miliona mniej niż wg stopy bezrobocia rejestrowanej przez Urzędy Pracy. Różnice wynikają z faktu, że w państwowym rejestrze ewidencjonowani są trwale bezrobotni, którzy nie poszukują już zatrudnienia oraz ludzie, którzy w rzeczywistości pracują w szarej strefie.
Metoda BAEL odnośnie do wieku osób klasyfikowanych jako zasób siły roboczej może wzbudzać wątpliwości. W końcu ciężko jest znaleźć pracującego 15-latka - większość młodych ludzi, którzy nie ukończyli 19 roku życia wciąż się uczy. Następnie prawie połowa idzie na studia i spory odsetek z nich pracuje okresowo lub wcale.
Im starszy tym chętniej pracuje w budżetówce
W Polsce wśród osób w wieku od 15 do 19 lat pracuje tylko 84 tys. osób, z tego blisko 20% stanowią pomagający członkowie rodzin. Aż 61% stanowią chłopcy. W wieku 20 do 24 lat pracuje 1 mln osób. W tym wypadku mężczyźni również stanowią ponad 60% pracujących. Przy tej grupie wiekowej warto zwrócić uwagę na sektor zatrudnienia – ponad 80% stanowią pracownicy najemni w sektorze prywatnym. W sektorze publicznym pracuje tylko 9% młodych w wieku od 20 do 24 lat. Własną firmę prowadzi 5%.
Im starsza grupa społeczna tym wzrasta odsetek zatrudnionych w sektorze publicznym – w grupie wiekowej od 25 do 29 lat wynosi on już 18%, wśród ludzi w wieku od 30 do 34 lat – 21%, a od 35 do 44 lat – 25%. Przy tym wzrasta też udział osób pracujących na własny rachunek, zatem wśród osób około 40 lat na 2 pracowników najemnych z sektora prywatnego przypada już 1 pracownik zatrudniony w sektorze publicznym.
Według resortu pracy liczba zatrudnionych będzie rosnąć, a rejestrowana stopa bezrobocia już w wakacje spadnie poniżej 10%. Już nie tylko urzędnicy i politycy przekonują, że koniunktura w Polsce ulegnie trwałej poprawie. MFW zmienił prognozę wzrostu PKB naszego kraju na bardziej optymistyczną z 3% do 3,5%.
Płace rosną, ale czy nadążą za PKB?
Odnotowujemy też wzrost przeciętnej płacy w sektorze przedsiębiorstw, która w marcu wyniosła ponad 4,2 tys. zł brutto (ponad 3 tys. zł netto). Mimo tego mediana wciąż jest na niskim poziomie (ok. 2 tys. zł netto). Minister pracy niedawno podkreślał, że jednym z najważniejszych zadań dla Polski jest zwiększenie wynagrodzeń. Na razie polska przeciętna płaca wyrażona w dolarach wynosi nieco ponad 32% niemieckiej; 31% francuskiej; 26% brytyjskiej; 41% hiszpańskiej, ale też 134% węgierskiej.
Tymczasem polskie PKB per capita (na głowę) sięgnęło 60% krajów „starej UE” i 70% nowej UE. Eksperci m.in. z McKinseya przewidują, że jeśli utrzymamy ten poziom wzrostu gospodarczego to w 2025 roku PKB per capita w Polsce wyniesie już 70% przeciętnej w państwach, które były już członkami UE przed 2004 rokiem tzw. „starej 15-tki.
Z kolei analitycy PKO BP przekonują, że jeśli utrzyma się średnioroczny wzrost PKB z ostatnich 10 lat, to polski wskaźnik PKB per capita zrówna się ze średnim unijnym poziomem już za 15 lat. Według rządowych prognoz wynikających z Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2014-17 – do 2017 roku PKB per capita w Polsce w relacji do 28 państw UE wyniesie ok. 74% (z kwietniowej aktualizacji wynika, że nawet 76%), co sugeruje, że w ciągu najbliższych dwóch lat dojdzie m.in. do silnych wzrostów płac.
Niestety duża dysproporcja w zarobkach w relacji do wskaźnika PKB per capita wskazuje, że podział dochodów w Polsce jest mniej równomierny niż w krajach Europy Zachodniej. Innymi słowy - w zachodnich firmach fundusze płac stanowią większą część budżetu rocznego niż w firmach polskich. Z danych Eurostatu wynika, że polski fundusz płac w relacji do PKB wynosi nieco ponad 35%, w Niemczech jest to już blisko 44%, a w Szwajcarii – ponad 50%. Polacy nie chcą wracać z emigracji – trudno się dziwić.
Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl