Dziękuję wszystkim Wam za pomoc.
Chciałbym jak najlepiej wypaśc przed sądem i wygrać juz w pierwszej instancji. Nie chcę jednak skończyć jak bohater ostatniego odcinka komisku o Dilbercie (czytaliście w Wyborczej?) który w zapędzie argumentacji sam w łapy przeciwnika (Rogattego) oddaje narzedzie swego unicestwienia. Dlatego licze na Waszą pomoc, abym nie popełnił błędu...
Raz jeszcze pozdrawiam,
Piotr