Sąd wskazał też, że Krzysztof Brejza otrzyma 200 tys. zł w ramach zadośćuczynienia. Przeprosiny, poza TVP, mają ukazać się też w portalu TVP Info, wPolityce, Niezależna czy Fronda.
- Dziś otworzyły się drzwi do prawdy, również dla komisji śledczej do spraw Pegasusa. Sąd potwierdził te rzeczy, o których mówiła komisja śledcza Parlamentu Europejskiego - skomentował wyrok sądu w rozmowie z TVN24 poseł Platformy Obywatelskiej. - Europę Zachodnią szokowało użycie cyberbroni do wpływania na przebieg wyborów parlamentarnych w 2019 roku. Dziś sąd potwierdził, że zmanipulowano moją korespondencję oraz potwierdził użycie cyberbroni w trakcie kampanii wyborczej do wpływania na decyzje wyborców - dodał.
- Chyba pierwszy raz od 50 lat opozycja w Polsce była atakowana poprzez zafałszowane wiadomości w kluczowym dla demokracji okresie, jakim jest podejmowanie decyzji przez wyborców. Sąd potwierdził, że publikowane w wielomilionowych zasięgach moje wiadomości, były zmanipulowane - mówił Krzysztof Brejza po rozprawie.
Zadowolenie z wyroku wyraziła także żona Krzysztofa Brejzy, Dorota, mecenas, która reprezentowała swojego męża w sądzie. - Ten wyrok to tragiczna diagnoza państwa. Ten wyrok czarno na białym pokazał, że tak faktycznie w Polsce się działo. Jest to piękny punkt wyjścia do zmiany, która właśnie następuje - mówiła.
"GW" kilka miesięcy temu dotarła do wniosku, który w 2019 r. pozwolił na inwigilację Brejzy. Złożył go ówczesny wiceszef CBA Grzegorz Ocieczek, a zatwierdził go Święczkowski. CBA chciało inwigilować Brejzę programem Pegasus przez trzy miesiące, ale sąd wydał zgodę tylko na miesiąc. Z raportu kanadyjskiej organizacji Citizen Lab wynika jednak, że kontrola operacyjna senatora trwała znacznie dłużej - od kwietnia do października 2019 r.
Pegasusem, aplikacją do podsłuchiwania terrorystów, byli w Polsce podsłuchiwani, poza Brejzą, także prokurator Ewa Wrzosek, Roman Giertych, Michał Kołodziejczak z Agrounii czy polscy generałowie.
Tak wyglądały zasądzone przeprosiny w TVP:
KWS