W poniedziałek 1 grudnia najaktywniejsza seria kontraktów terminowych na srebro wyceniana była na 58,24 dolarów za uncję trojańską. To nowy nominalny rekord w historii. Jednakże po skorygowaniu o inflację wciąż bardzo daleko jest to rekordu ze stycznia 1980 roku. Ówczesne 50 USD po uwzględnieniu oficjalnej inflacji CPI dla Stanów Zjednoczonych byłoby bowiem warte prawie 209 dzisiejszych dolarów.
Od początku 2025 roku dolarowe notowania srebra wzrosły już o 98,8% i tym samym pod względem tegorocznej stopy zwrotu biały metal wyraźnie bije złoto, które zyskało „zaledwie” 62%, co zresztą i tak jest najwyższą roczną stopą zwrotu od 46 lat.
W przeliczeniu na polską walutę srebro po raz pierwszy w historii przekroczyła poziom 200 złotych za uncję. Oznacza to, że od wiosny 2024 roku złotowe ceny srebra uległy podwojeniu.
- Uczestnicy rynku ponownie zaczynają uwzględniać w cenach grudniową obniżkę stóp procentowych w Fedzie, jak również oczekiwania na bardziej gołębiego następnego przewodniczącego FOMC – powiedział Reutersowi Giovanni Staunovo, analityk UBS.
- Srebro korzysta z tych samych czynników co złoto, do czego dochodzą oczekiwania na poprawę popytu przemysłowego w przyszłym roku – dodał Staunovo. Obecnie rynek terminowy na blisko 88% wycenia szanse 25-punktowej redukcji stopy funduszy federalnych na grudniowym posiedzeniu FOMC.
Analityk UBS dodał, że do końca 2026 roku spodziewają się złota po 4500 USD/oz. i srebra po 60 USD/oz. Jak tak dalej pójdzie, to ta druga prognoza może zostać zrealizowana jeszcze w tym miesiącu.
KK