W poniedziałek w wieczornym wpisie na X Siemoniak zaznaczył, że prezydent RP działa w granicach prawa.
„Nie jest cesarzem, do którego każdy poddany musi się stawić. Muszą się stawić jego podwładni, a jego podwładnymi są urzędnicy jego kancelarii i - za pośrednictwem ministra obrony - żołnierze” - napisał Siemoniak. Dodał, że ministrowie rządu, szefowie służb, wojewodowie mają swojego najwyższego przełożonego w osobie premiera. „On musi wyrazić zgodę na takie spotkanie” - dodał.
Poprosił, by Nawrocki nie krytykował szefów służb specjalnych za „odmowę spotkania z demokratycznie wybranym prezydentem”.
„Tak nie było. Oni muszą mieć zgodę premiera na takie spotkanie. Mimo sugestii szef Pańskiej Kancelarii nie zdecydował się o taką zgodę do premiera wystąpić. Jeśli Pan Prezydent wyraziłby wolę spotkania na przykład ze mną, również muszę mieć zgodę premiera. Niezależnie od szacunku do Urzędu Prezydenta czy moich chęci” - wyjaśnił.
Minister podkreślił, że „tak działa państwo demokratyczne i praworządne z różnymi ośrodkami władzy”.
„A szefowie naszych służb specjalnych to wybitni oficerowie, którzy całe życie poświęcili służbie Rzeczypospolitej. Zasługują na pełne wsparcie. Za ich sprawą otrzymuje Pan najwyższej jakości tajne materiały dotyczące bezpieczeństwa narodowego” - stwierdził.
„Panie Prezydencie, uprzejmie proszę o podpisanie z okazji Święta Niepodległości nominacji na pierwszy stopień oficerski w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Dla Polski. Wyłączmy tę sprawę ze sporu politycznego” - napisał na X minister koordynator służb specjalnych.
Prezydent oczekuje przeprosin i stawienia się u niego szefów służb specjalnych
Prezydent RP Karol Nawrocki przekazał w poniedziałek, że oczekuje od szefów służb specjalnych przeprosin za to, że nie spotkali się z nim; a także stawienia się w jego gabinecie, żeby rozmawiać m.in. o awansach oficerskich.
- Po raz pierwszy historii II Rzeczpospolitej, po roku 89, szefowie służb odmówili spotkania z polskim prezydentem wybranym demokratycznie - powiedział Karol Nawrocki w wywiadzie udzielonym Telewizji Republika.
- Czekam na przeproszenie i na stawienie się szefów służb u prezydenta Polski, żeby rozmawiać także o awansach oficerskich - zaznaczył. Podkreślił, że jako prezydent powinien być wyposażony „w pełną wiedzę”, biorąc pod uwagę kwestie bezpieczeństwa i „tego, co dzieje się na całym świecie, także za naszą wschodnią granicą”.
Według Nawrockiego szefowie służb nie przyszli na rozmowę z prezydentem, a także na ustalenie tego, jak mają wyglądać kolejne awanse na stopnie oficerskie, na polecenie premiera Donalda Tuska, co jest - jak określił - „bardzo niepokojące”. Wskazał przy tym, że „nie zamierzał być małostkowy” i informować o sprawie opinii publicznej, ale zrobił to po wystąpieniu premiera w serwisie X.
- Mam nadzieję, że pan premier wyciągnie z tego konsekwencje i że jest to pierwszy i ostatni raz, gdy posuwa się do polityki twitterowej wokół kwestii bezpieczeństwa - podkreślił Nawrocki.
Szef MON o awansach oficerskich: Sprawa jest jasna - błąd popełnia Kancelaria Prezydenta
Jeżeli chodzi o awanse oficerskie, to sprawa jest jasna. Błąd popełnia Kancelaria Prezydenta – ocenił poniedziałek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak–Kamysz odnosząc się do niepodpisania nominacji na pierwszy stopień oficerski 136 przyszłych oficerów SKW i ABW.
Premier Tusk zamieścił w piątek na portalu X nagranie, w którym zarzucił prezydentowi Karolowi Nawrockiemu, że zablokował nominacje na pierwszy stopień oficerski 136 przyszłych oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak ocenił, to „dalszy ciąg wojny prezydenta z polskim rządem”.
W odpowiedzi prezydent Nawrocki przekazał w nagraniu opublikowanym na platformie X, że premier „podjął decyzję, że szefowie służb specjalnych mają zakaz spotykania się z prezydentem RP”. – Odmówiono udzielenia istotnych informacji dotyczących bezpieczeństwa państwa przedstawicielowi prezydenta podczas posiedzenia Kolegium ds. służb specjalnych. Odwołano 4 moje spotkania z szefami służb – to właśnie na nich miały zostać omówione kluczowe kwestie dla bezpieczeństwa Polski; miały też zapaść decyzje dotyczące nominacji oficerskich – powiedział Nawrocki.
O komentarz do sprawy proszony był w poniedziałek w TVP Info wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Niedobrze się stało, że nie ma podpisu pana prezydenta pod nominacjami, awansami na pierwszym stopień oficerski(...). Nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek ktoś wymagał konsultacji w tej sprawie, jakiejś dogłębnej analizy – ocenił szef MON.
Wicepremier przekazał, że w poniedziałek szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego odbył rozmowę z kandydatami na oficerów służących w SKW. - Zapewnił ich, że dołożymy wszelkich starań, żeby doprowadzić do tego awansu. Też staramy się im wynagrodzić w jakiś sposób, żeby mogli czuć się bardziej docenieni – powiedział.
Szef MON był też pytany, „kto w sporze ma rację: premier czy prezydent”. – Jeżeli chodzi o awanse oficerskie, to oczywiście, że jest sprawa jasna. Błąd popełnia Kancelaria Prezydenta. Wprowadza myślę, trochę na minę prezydenta Nawrockiego. Robi źle, bo jemu to zupełnie nie służy – ocenił wicepremier.
Jak podkreślił, przysięga młodych ludzi, ich honor i lojalność wobec ojczyzny „jest dłuższa niż kadencja każdego prezydenta, premiera, czy ministra”. – Oni będą dłużej, niż każdy z nas będzie pełnił te urzędy. Będą dłużej służyć Polsce, więc nie ma co ich blokować – dodał.
Jego zdaniem, nominacje zostaną ostatecznie podpisane, ponieważ „w interesie prezydenta (Karola Nawrockiego - PAP) jest zażegnać tę swego rodzaju kompromitację jednak całego jego aparatu, czy otoczenia”.
Sprawę komentował w poniedziałek także koordynator służb specjalnych minister Tomasz Siemoniak. W rozmowie w TVN 24 ocenił, że prezydent zapraszał szefów służb, którzy „podlegają premierowi”. - To jest tak, jakby premier wzywał urzędnika prezydenta do siebie. Obowiązuje pewna droga służbowa, obowiązują pewne zasady i nigdy za prezydenta Andrzeja Dudy coś takiego się nie zdarzyło – stwierdził Siemoniak.
W jego ocenie jest to „pierwsza porażka prezydenta, bo do tej pory wszystko dobrze szło”. - Prezydent Trump, młodzież z kebabami, może za dużo wetowania, ale to jest jego uprawnienie – wymienił minister.
Jego zdaniem Nawrocki „uderzył w młodych, Bogu ducha winnych, funkcjonariuszy”. - Ci ludzie skończyli kursy. Ci ludzie są gotowi do tego, żeby złożyć ślubowanie. Ci ludzie spełniają wszystkie kryteria. Służby ich potrzebują (…). Apeluję, proszę, panie prezydencie, niech pan podpiszę tę listę, a potem się spierajmy – powiedział Siemoniak.
Pierwszy stopień oficerski nadaje w Polsce prezydent na wniosek ministra obrony narodowej lub, w przypadku podległych mu służb, ministra spraw wewnętrznych i administracji. Tradycyjnie nadania stopni oficerskich – w tym generalskich – w wojsku i innych służbach odbywają się przy okazji najważniejszych świąt narodowych, takich jak Narodowe Święto Niepodległości 11 listopada. (PAP)
nl/ has/ jann/
mbl/ jann/ ago/ jpn/