Jak zaznaczyli, na kiepski żart zakrawa to, że rząd tego kraju związkowego chce forsować budowę za pośrednictwem fundacji ochrony klimatu. Protesty mają się odbyć przed centralą Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) w Berlinie, przed siedzibą rządu krajowego w Schwerinie i przed odbiorczą stacją brzegową gazociągu w Lubminie.
W ubiegłym tygodniu krajowy parlament Meklemburgii-Pomorza Przedniego otworzył drogę do utworzenia będącej krajową własnością fundacji, która nie tylko wspierałaby projekty służące ochronie środowiska, przyrody i klimatu, ale zajmowałaby się również działalnością gospodarczą, w tym zakupywaniem elementów konstrukcyjnych i maszyn niezbędnych do ukończenia Nord Stream 2. Miałby to być sposób na obejście sankcji, zarządzonych przez USA wobec firm uczestniczących w budowie tego gazociągu.
Jak głosi komunikat niemieckiego Fridays for Future, gaz ziemny jest skrajnie szkodliwy dla klimatu, a ze studiów wynika, że Nord Stream 2 nie jest konieczny dla zaspokojenia energetycznych potrzeb Europy. Tymczasem socjaldemokratyczna krajowa premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig uważa gaz za niezbędny przejściowy środek realizacji zwrotu w niemieckiej energetyce - wskazują ekolodzy. (PAP)
dmi/ akl/