Tymczasem pojawia się coraz więcej danych wskazujących na duże przepływy kapitału, jakie zostały skierowane do Polski w wyniku niepewności związanej z brexitem. Część firm rezygnujących z inwestycji na wyspach lokuje kapitał w Polsce. Wygląda na to, że gospodarczo na razie korzystamy na problemach Wielkiej Brytanii. Nie jest to zresztą pierwszy raz, kiedy jako kraj półperyferyjny zyskujemy na kryzysie w tzw. centrum gospodarczym świata, awansując w różnych hierarchiach biznesowych. Nazwałbym to "efektem Wallersteina", od nazwiska politologa Immanuela Wallersteina, który pisał, że kraje półperyferyjne mogą awansować głównie w momentach kryzysu centrum. Wątpię jednak, czy po wielu latach i uwzględnieniu wszystkich czynników finansowych i politycznych, Polska wciąż będzie beneficjentem brexitu.
Kilka dni temu Toyota poinformowała o zwiększeniu inwestycji w fabryki silników Polsce, a Puls Biznesu zinterpretował to jednoznacznie jako efekt brexitu – podobne fabryki koncern ma tylko w Walii. Czy ten jednostkowy przypadek może reprezentować szerzy trend? Jak najbardziej. Analitycy PKO Banku Polskiego pokazali niedawno, że Polska jest tym krajem UE, który najmocniej zwiększa swój udział w europejskich inwestycjach typu greenfield (nowe inwestycje). Wielka Brytania jest zaś tym krajem, który traci najbardziej. Autorzy opracowania zinterpretowali te dane jako sygnał przepływu inwestycji z wysp do Polski.
Warto jednak pamiętać, że na razie są to tylko pierwsze elementy układanki. W kolejnych latach pojawią się kolejne, pewnie nieco ciemniejsze.
Jeżeli Wielka Brytania wyjdzie z UE, to wkrótce zmniejszy się budżet europejski dla Polski. On i tak spadnie, ale spadnie mocniej. Wielka Brytania odpowiada za ok. 12 proc. budżetu UE. Co gorsze, Polska stanie się jedynym dużym krajem UE znajdującym się poza strefą euro. Mocniejsza integracja UE wokół rdzenia euro nie będzie nam służyła, nawet jeżeli trudno takie efekty przełożyć na jakiekolwiek miary finansowe. Wreszcie trzeba pamiętać, że Wielka Brytania zawsze była orędownikiem liberalizacji rynków towarów i usług w UE, czyli budowy prawdziwie jednolitego rynku. Po jej wyjściu zwiększy się relatywna siła krajów takich jak Francja, które dążą raczej do większego protekcjonizmu. Dla Polski to nie będzie korzystne.
Ale szczęście nigdy nie trwa wiecznie. Rozpad globalizacji, na której zyskiwaliśmy, w długim okresie jest dla nas zjawiskiem niebezpiecznym.
Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.
Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela. Sprawdź na: https://spotdata.pl/ogolna.