"Jesteśmy w dialogu z Komisją Europejską, wiemy, że procedura nadmiernego deficytu zostanie prawdopodobnie uruchomiona wobec Polski, podobnie jak wobec kilkunastu innych, europejskich krajów. Wierzymy, że nasz deficyt, który w 2023 r. wyniósł 5,1 proc. PKB w dużej mierze był spowodowany wojną w Ukrainie. Wydajemy 4,1 proc. PKB na obronność, wydaliśmy prawie 1 proc. PKB na pomoc ukraińskim gościom, którzy przybyli do Polski po brutalnej, rosyjskiej agresji. Kolejne 0,8-0,9 proc. PKB zostało wydane na walkę z kryzysem energetycznym, na pomoc dla gospodarstw domowych. To było kosztowe, ale musieliśmy to zrobić" - powiedział Domański.
"Teraz jesteśmy w dialogu z Komisją, żeby przekonać ją, że ten czas był wyjątkowy i że rekomendacje wynikające z uruchomienia procedury nadmiernego deficytu - jeśli będą - powinny być bardzo łagodne" - dodał.
Domański wskazał, że Polska jest w stanie wykonać pewien wysiłek fiskalny w celu ograniczenia deficytu, ale nie ograniczy wydatków na obronność.
"Poziom naszego długu jest niższy niż wielu europejskich krajów, to istotny argument, że nasza pozycja fiskalna jest stabilna. Oczywiście, jesteśmy gotowi wykonać pewien wysiłek fiskalny w nadchodzących latach, ale nie obetniemy wydatków na obronność, nie przestaniemy pomagać naszym ukraińskim przyjaciołom" - dodał.
Unijna procedura nadmiernego deficytu (EDP) jest uruchamiana na wniosek Komisji Europejskiej, jeśli w danym kraju członkowskim deficyt przekroczył 3 proc. PKB lub dług jest wyższy niż 60 proc. PKB. (PAP Biznes)
pat/ gor/