Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Auta z USA hitem w komisach, choć trzeba uważać. Jak je sprowadzić i co z cłem?

Marcin Kaźmierczak

Tylko w ciągu pierwszego kwartału 2025 r. do Polski sprowadzono ponad 18 tys. używanych aut ze Stanów Zjednoczonych. Choć z uwagi na niższe ceny zakup auta z USA może wyglądać na okazję, to jednak warto wiedzieć, na co uważać oraz z jakimi dodatkowymi formalnościami i opłatami, wiąże się sprowadzenie auta zza oceanu.

fot. topseller / Shutterstock

Tak jak chińskie auta rozpychają się w salonach samochodowych, tak polskie komisy podbijają samochody ze Stanów Zjednoczonych. W I kw. 2025 r. w bazie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców przybyły 18 032 używane samochody z USA.

reklama

Import aut zza oceanu, który już w ubiegłym roku przeżywał swoje pięć minut, w dalszym ciągu rośnie w dwucyfrowym tempie. W ciągu sześciu lat, a więc w porównaniu z najlepszym w historii dla całego rynku 2019 r., import aut z USA wzrósł dwukrotnie.

Nabywców takich pojazdów może skusić wiele czynników, o czym szerzej za chwilę, jednak w wielu przypadkach kluczowa jest dostępność poszczególnych modeli, a w zasadzie jej brak na rodzimym rynku.

Jak wynika z danych Ministerstwa Cyfryzacji, zarówno w ubiegłym roku, jak i pierwszym kwartale obecnego, wśród najczęściej rejestrowanych modeli dominują przeznaczone na amerykański rynek i niedostępne w Polsce. To m.in. Chrysler Pacifica, Dodge Durango i Challenger czy fordy: Edge i Mustang.

przewiń, aby zobaczyć całą tabelę

Najpopularniejsze używane samochody osobowe ze Stanów Zjednoczonych (I-II 2025)

Lp.

Model

Liczba sprowadzonych egzemplarzy

1.

jeep grand cherokee

317

2.

chrysler pacyfiści

267

3.

volvo xc60

202

4.

audi q5

178

5.

dodge durango

127

6.

ford Edge

119

7.

ford escape

116

8.

ford mustang

100

9.

dodge challenger

94

10.

jeep wrangler

94

11.

bmw x3

86

12.

audi q3

84

13.

audi a4

73

14.

alfa romeo stelvio

68

15.

volvo xc90

68

16.

jeep cherokee

67

17.

volvo s60

67

18.

dodge charger

65

19.

audi a5

60

20

bmw x5

59

Źródło: Ministerstwo Cyfryzacji

Wśród najczęściej rejestrowanych używanych aut ze Stanów Zjednoczonych można znaleźć jednak również modele dostępne w polskich salonach a w konsekwencji i komisach. To choćby najczęściej rejestrowane auto osobowe zza oceanu – jeep grand cherokee czy audi q5, volvo xc60 i bmw x3.

Przyciągają ceny i V6

Skąd więc obecność w polskich komisach przedstawicieli wspomnianych modeli, ale z amerykańskim rodowodem?

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
Okres
miesięcy

– Najkrócej mówiąc, klientów przyciągają niższe ceny, nawet pomimo kosztu transportu. Dodatkowo, amerykańskie auta, również tamtejsze wersje europejskich modeli, są z reguły lepiej wyposażone – mówi Krzysztof Burzyński, właściciel komisu z samochodami z Ameryki Północnej. – Auta z Ameryki kuszą także silnikami V6, których w europejskich samochodach trudno uświadczyć – dodaje.

Auto z USA? Najprawdopodobniej uszkodzone

Do tej beczki miodu należy jednak dodać łyżkę dziegciu. Jak wynika z danych serwisu autoDNA, aż 97 proc. samochodów sprowadzonych w 2024 r. do Polski ze Stanów Zjednoczonych, było autami uszkodzonymi, przy czym najczęściej były to uszkodzenia nadwozia – od niewielkich zarysowań po poważniejsze, w tym uszkodzenia karoserii.

Spośród najpopularniejszych marek, uszkodzone nadwozie najczęściej raportowano w przypadku audi (86 proc. przypadków), hyundaie (85 proc.), fordy (78 proc.), bmw (77 proc.),. chryslery (75 proc.).

– Auta ze Stanów Zjednoczonych najczęściej nabywane są w drodze licytacji powypadkowych. W większości przypadków są to jednak auta uszkodzone w niewielkim stopniu. Powodem są wysokie koszty naprawy aut w USA i ceny oryginalnych części stosowanych w tamtejszych warsztatach. Dodatkowo nawet nieznacznie uszkodzone auta w USA sprawia, że tamtejsi ubezpieczyciele stwierdzają szkodę całkowitą – tłumaczy Kacper Darowski, zajmujący się sprowadzaniem aut ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Meksyku.

W sieci można natknąć się także na licytacje aut wcześniej ukradzionych, następnie odzyskanych i ostatecznie oferowanych przez ubezpieczycieli. Jak zauważa Kacper Darowski, w przypadku samodzielnej licytacji amerykańskiego pojazdu, w szczególności należy uważać na auta popowodziowe, które najczęściej posiadają odpowiednie certyfikaty. Problem w tym, że takiego auta nie będzie można następnie zarejestrować w Polsce.

Jak twierdzą importerzy używanych aut z Ameryki Północnej, te są nawet o 30 proc. tańsze od swoich europejskich odpowiedników. Dodatkowo zwykle są młodsze. Podczas gdy średnia wieku samochodu sprowadzonego do Polski w 2024 r. wyniosła dwanaście lat, auta z USA miały przeciętnie niespełna osiem.

Dodatkowe opłaty za auto z USA

Do ostatecznej sumy, jaką przyjdzie zapłacić za amerykański samochód, doliczyć należy jednak jeszcze kilka dodatkowych wydatków. Jako że auta takie pozyskiwane są w znakomitej większości przypadków na licytacjach, należy uiścić tzw. opłatę aukcyjną, która zwykle wynosi od 400 do 1000 dolarów amerykańskich (1500 – 3800 zł wg kursu z 16.04.2025).

Do tego dojdzie opłata za transport auta. Najpierw lądem z miejsca, w którym auto zostanie kupione do portu, a następnie drogą morską do Europy. W tym przypadku cena uzależniona będzie m.in. od portu, z którego auto wypłynie i do którego przypłynie oraz środka transportu (kontenerowiec lub rorowiec, a więc statek przeznaczony do przewozu pojazdów). Z reguły koszt powinien zmieścić się w przedziale 800 – 2000 dolarów amerykańskich (3000 – 7600 zł).

Jakie cło za auto z USA?

Na ostateczny koszt złożą się również:

  • podatek VAT – od 19 proc. (jeśli auto dotrze do niemieckiego portu) przez 21 proc. (Holandia) do 23 proc. (Polska)
  • akcyza – od 1,55 proc. (hybrydy HEV i MHEV z silnikami spalinowymi o pojemności do 2 litrów) przez 3,1 proc. (auta spalinowe z silnikami o pojemności do 2 litrów), 9,3 proc. (hybrydy o pojemności od 2 do 3,5 litrów) do 18,6 proc. (auta spalinowe z silnikami większymi niż 2-litrowe)
  • cło – od 10 proc. (auta osobowe) do 22 proc. (samochody ciężarowe, w tym pick-upy)

Zapłacić trzeba również za dostosowanie samochodu do europejskich przepisów. To przede wszystkim modernizacja oświetlenia stosowanego w amerykańskich pojazdach i często urządzeń pomiarowych, m.in. liczników, w których wartości wyrażone są w milach, a nie kilometrach.

Dwukrotnie więcej (192 zł) trzeba będzie zapłacić z kolei za przegląd rejestracyjnych, jeśli kupimy auto powypadkowe.

Importerzy aut z USA nie demonizują, przynajmniej na razie, ewentualnej podwyżki unijnego cła na auta ze Stanów Zjednoczonych.

– Jeśli Unia Europejska podniosłaby cło z 10 do 25 proc., to ceny tych najtańszych aut sprowadzanych ze Stanów Zjednoczonych wzrosłyby o kilkaset dolarów. Ceny bardziej podatne są na wahania kursu dolara. Istnieje szansa, że część tego obciążenia wzięliby na siebie sprzedający, by uniknąć przestoju w interesie – zauważa Darowski.

Jak dodaje, w ostatnim czasie opłacalność sprowadzania aut z USA wzrasta ze względu na słabnącego względem złotego do dolara.

Źródło: Bankier.pl
powiązane
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty