Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformował wczoraj o zmianach, jakie wprowadził w programie dopłat do kredytów na budowę domów energooszczędnych. Uzyskać dofinansowanie ma być łatwiej dzięki złagodzeniu warunków i parametrów technicznych oraz uproszczeniu procedur.


Elastyczne podejście, łagodniejsze wymagania dotyczące wskaźników i parametrów technicznych, ułatwienia proceduralne oraz możliwość obniżenia kosztów – to zmiany w programie dopłat do kredytów na budowę domów energooszczędnych, jakie ogłosił wczoraj NFOŚiGW.
Uproszczenie procedur, złagodzenie wymagań
– Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom potencjalnych beneficjentów, zarząd NFOŚiGW wprowadził ułatwienia w realizacji programu „Poprawa efektywności energetycznej. Część 3) Dopłaty do kredytów na budowę domów energooszczędnych”. Ponad dwa lata funkcjonowania programu i upowszechniania na rynku budowlanym standardów energetycznych NF15 i NF 40 pozwoliły na wprowadzenie łagodniejszego podejścia do warunków technicznych, koniecznych do spełnienia w ramach ubiegania się o dofinansowanie – czytamy w komunikacie Funduszu.
– Oprócz ww. zmian parametrów technicznych wprowadzono również ułatwienia proceduralne np. wyeliminowano konieczność przedstawiania przez beneficjenta w dokumentacji: projektu budowlanego oraz świadectwa charakterystyki energetycznej. Ponadto wprowadzono dowolność i zarazem możliwość obniżenia kosztów weryfikacji, poprzez pominięcie konieczności przeprowadzenia weryfikacji projektu budowlanego w procesie ubiegania się o dotację (beneficjent może lecz nie musi). Wyodrębniono także część wymogów związanych z programem i przekształcono je w zalecenia – poinformowano.
Kwoty dofinansowania bez zmian
Jeśli chodzi o wysokość dopłat – te nie uległy zmianie. Warto przypomnieć, że dla budujących energooszczędnie, NFOŚiGW przygotował dofinansowanie w wysokości 30 tysięcy złotych do domu energooszczędnego (standard energooszczędności NF40) i 50 tysięcy złotych na tzw. dom pasywny (standard NF 15).
Z programu mogą również skorzystać nabywcy domów lub mieszkań (koniecznie o niskim zapotrzebowaniu na energię) od dewelopera, w tym również od spółdzielni mieszkaniowej. W przypadku zakupu mieszkań w pasywnych budynkach wielorodzinnych można uzyskać do 16 tysięcy złotych, a w energooszczędnych – do 11 tysięcy zł brutto. Dofinansowanie ma formę częściowej spłaty kapitału kredytu bankowego, zaciągniętego na budowę lub zakup domu czy zakup mieszkania.
Ma być łatwiej – czy będzie więcej chętnych?
Formalnie zmiany zaczęły obowiązywać od 5 grudnia br. Natomiast banki powinny przyjmować wnioski kredytowe na nowych zasadach nie później niż od stycznia 2016 r. Uproszczenia proceduralne i złagodzenie wymagań ma najprawdopodobniej na celu zwiększenie popularności programu wśród beneficjentów. Już w lipcu tego roku pisaliśmy o tym, że niewielu jest chętnych na kredyt z taką dopłatą.
Obecnie z zarezerwowanych na ten cel (na lata 2014-2018) 300 mln zł, Fundusz dofinansował 128 przedsięwzięć i rozdysponował 4,22 mln zł. Stanowi to zaledwie 1,4% ogólnego budżetu. Oczywiście na ostateczną ocenę programu dopłat do domów i mieszkań energooszczędnych jest jeszcze za wcześnie. Dopiero kolejne lata pokażą, czy rzeczywiście zainteresuje on budujących i kupujących własne M. Wydaje się, że jego monitorowanie i dostosowywanie do potrzeb i oczekiwań beneficjentów może w tym tylko pomóc. Warto pamiętać, że program powstał w odpowiedzi na unijne przepisy, które zobowiązują państwa członkowskie do doprowadzenia do tego, aby od początku 2021 roku wszystkie nowo powstające budynki były obiektami „o niemal zerowym zużyciu energii”. Teraz dopłata jest zachętą do energooszczędnego budownictwa, za kilka lat taki wymóg może stać się obowiązkiem wszystkich inwestorów w Polsce.