Po pierwszym (niepełnym) kwartale obowiązywania podatku bankowego widać, że dochody fiskusa z tego tytułu będą istotnie niższe od pierwotnych założeń. Nie potwierdziły się także obawy największych pesymistów: nowa danina nie zrujnowała ani sektora, ani gospodarki.
Jesteśmy już po sezonie publikacji raportów giełdowych spółek za pierwszy kwartał 2016 roku. W przypadku banków był to kwartał szczególny, ponieważ od lutego instytucje finansowe zaczęły płacić nową daninę, zwaną potocznie „podatkiem bankowym”. Po analizie sprawozdań banków notowanych na GPW można pokusić się o pierwsze wnioski.
Pięć wniosków po pierwszym kwartale
Po pierwsze, wpływy do budżetu państwa będą zdecydowanie niższe od zapisanych w ustawie budżetowej 5,5 mld złotych i tym bardziej niższe od 6,5 mld zł zapowiadanych przez ministra Pawła Szałamachę.
Po pierwszym kwartale 11 banków notowanych na GPW zapłaciło 518,5 mln złotych podatku, co implikowałoby efektywną stawkę rzędu 0,295% rocznie (pominąłem sprzedawany i restrukturyzowany BPH, skupiający głównie aktywa zagraniczne Getin Holding oraz dość nietypowy Idea Bank).
Ale niektóre instytucje w następnych kwartałach unikną tej daniny ze względu na realizowany program naprawczy. W efekcie efektywna stawka podatku bankowego zmaleje do ok. 0,27% wobec 0,44% zapisanych w ustawie.
Pod koniec marca aktywa polskiego sektora bankowego wynosiły 1,63 biliona złotych. Po odliczeniu banków spółdzielczych (które unikną podatku, ponieważ w przypadku pojedynczego banku wartość aktywów wolnych od podatku wynosi 4 mld zł) i zastosowaniu efektywnej stawki podatkowej dla banków giełdowych (0,27%), fiskus może liczyć na wpływy rzędu 3,8 mld zł w skali roku.
Do tego trzeba doliczyć podatek ściągnięty z dużych zakładów ubezpieczeń (których aktywa są większe od 2 mld zł). W pierwszym kwartale sam PZU zapłacił 67,2 mln zł „podatku bankowego”, co w skali roku daje kwotę rzędu 370 mln zł. Zatem łączne wpływy z „podatku od niektórych instytucji finansowych” w 2016 roku wyniosą ok. 4 mld złotych.
Po drugie, banki nie ograniczyły akcji kredytowej. Po pierwszym kwartale wartość kredytów i pożyczek udzielonych klientom przez 11 giełdowych banków była o 4,2% wyższa niż rok wcześniej. W skali całego sektora (dane Komisji Nadzoru Finansowego) wzrost wartości kredytów wyniósł 2,2% rdr.
Samo zwiększenie wolumenu udzielonych kredytów nie świadczy o tym, że „podatek bankowy” był neutralny dla akcji kredytowej. Tak zapewne nie było, ponieważ zarządy banków uwzględniły nową daninę, kalkulując cały model biznesowy. „Banki szukają różnych rozwiązań, ale nie jest to mechaniczne dopisywanie kosztów klientowi” – mówił w wywiadzie dla Bankier.pl prezes Idea Banku Jarosław Augustyniak. Jednakże nie wiemy, jak wyglądałaby aktywność kredytowa banków, gdyby podatku nie wprowadzono. Można spekulować, że byłaby ona wyższa, niż miało to miejsce po wprowadzeniu podatku.
Czy banki przerzuciły podatek na klientów?
Po trzecie, z danych finansowych płynie bardzo zaskakujący wniosek, że banki nie przerzuciły podatku na klientów poprzez podwyżki opłat i prowizji. Wśród 11 banków notowanych na GPW łączny wynik prowizyjny był w pierwszym kwartale 2016 r. o 4,3% niższy niż przed rokiem. W skali całego sektora spadek wyniku z tytułu prowizji był jeszcze głębszy i wyniósł prawie 5% rdr.
Być może banki jeszcze nie zdążyły przerzucić na klientów nowych obciążeń fiskalnych. Warto też zwrócić uwagę, że raportowane niedawno podwyżki w bankowych cennikach wejdą w życie dopiero za kilka miesięcy. To by oznaczało, że finansowe efekty tych działań będą widoczne dopiero w raportach za trzeci i czwarty kwartał.
Spadek wyniku z opłat i prowizji kontrastuje z licznymi doniesieniami o podwyżkach w bankowych cennikach. Na portalu Bankier.pl wielokrotnie publikowaliśmy teksty o tym, jak banki podnoszą opłaty za swoje usługi. Oto przykłady tylko z ostatnich kilkunastu dni:
Banki wprowadzają opłaty za usługi, które do tej pory były bezpłatne
Wchodzą w życie podwyżki opłat w PKO BP
Jak i nieco starsze, pochodzące głównie z początku roku:
Ruszyła lawina podwyżek za usługi bankowe
Banki drenują portfele klientów. Nadchodzi kolejna fala podwyżek
PKO Bank Polski podnosi opłaty klientom detalicznym
Jak nie kijem, to pałką
Po czwarte, największe banki pokazały silną poprawę
wyniku odsetkowego, co w otoczeniu ultraniskich stóp procentowych i tzw.
ustawy antylichwiarskiej (ustalającej odsetki maksymalne według formuły (stopa referencyjna NBP + 3,
Oznacza to, że banki mocno ścięły oprocentowanie depozytów. Niektóre z nich finansowały się po koszcie zaledwie 1%. W maju już co czwarta lokata cechowała się oprocentowaniem niższym niż 1%! Pojawia się pytanie, czy to oszczędzający ponieśli główne koszty „podatku bankowego”. I czy oprocentowanie lokat byłoby wyższe, gdyby nie nowa danina?
Po piąte, banki bardzo istotnie zwiększyły swoje zaangażowanie w aktywa „tax-free”, jakimi stały się obligacje Skarbu Państwa. Bilansowa pozycja „papiery wartościowe” w 11 giełdowych bankach w ciągu minionych czterech kwartałów zwiększyła się o 16,1%, czyli o blisko 30 mld złotych. W skali całego sektora wzrost zaangażowania w instrumenty dłużne był jeszcze większy i wyniósł 22,6% rdr, czyli 51,4 mld zł.
Według danych Ministerstwa Finansów na koniec marca 2016 roku banki posiadały obligacje i bony skarbowe o wartości 218,3 mld złotych. To o 55,2 mld zł więcej niż rok wcześniej i o 56,2 mld więcej niż na koniec października 2015 roku, gdy kwestia wprowadzenia podatku bankowego była już przesądzona. Największy miesięczny skok (+31 mld zł) zaangażowania w dług publiczny miał miejsce w styczniu… czyli tuż przed wejściem w życie „podatku bankowego”.
To tylko kilka najbardziej widocznych efektów „podatku od niektórych instytucji finansowych”. Pełna ocena jego skutków będzie możliwa dopiero po kilku latach, gdy wszystkie efekty dostosowawcze po stronie banków i ich klientów będą widoczne w statystykach.
Konferencja WallStreet 20
Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych zaprasza na dwudziestą, jubileuszową konferencję WallStreet - największe spotkanie inwestorów indywidualnych w Polsce.
Gościem specjalnym konferencji będzie Dariusz Miłek, założyciel oraz prezes CCC SA. Na konferencji wystąpią także: Joe DiNapoli - światowej sławy trader, prof. zw. dr hab. Małgorzata Zaleska – prezes Giełdy Papierów Wartościowych, Wojciech Białek - główny analityk CDM Pekao SA, Sebastian Buczek - Prezes Zarządu Quercus TFI S.A., Grzegorz Zalewski - Dom Maklerski BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat konferencji oraz możliwości uczestnictwa w niej.
Bankier.pl jest głównym partnerem medialnym konferencji.


























































