Wybierając kredyt hipoteczny, szukamy jak najlepszej oferty, dbamy o dobrą historię i poprawienie zdolności kredytowej, analizujemy warunki cenowe zaproponowane przez bank. Niewielu kredytobiorców zastanawia się, co stanie się z jego zobowiązaniem na przykład w razie jego śmierci czy rozwodu. O praktykę w tym zakresie zapytaliśmy banki.
Młodzi ludzie (bo tacy głównie udają się do banku po kredyt na mieszkanie), zaciągając zobowiązanie na lata, kierują się raczej optymistycznym scenariuszem. Nikt nie zakłada, że za chwilę może zachorować, stracić pracę czy umrzeć. Nie dopuszczamy do siebie też myśli, że możemy mieć problem ze spłatą zobowiązania z innych powodów.


Wybraliśmy kilka trudnych do przewidzenia - a jednak zdarzających się - sytuacji, żeby opisać, jak wpłyną na zdolność do regulowania zobowiązania. Z ankiety przeprowadzonej przez Bankier.pl (w wybranych bankach) wynika, że instytucje niechętnie mówią o tym, jakie w takich przypadkach zastosują procedury. Wskazują na indywidualne podejście do klienta znajdującego się w trudnej sytuacji i wypracowanie optymalnych rozwiązań w ramach obowiązujących przepisów prawa i obyczajów.
Reklama1. Śmierć jednego z kredytobiorców
2. Śmierć obu kredytobiorców
3. Choroba uniemożliwiająca pracę
4. Rozwód kredytobiorców
1. Śmierć jednego z kredytobiorców
Wyobraźmy sobie sytuację: kredyt hipoteczny zaciągnięty był wspólnie przez małżonków. Po kilku latach prawidłowej spłaty nagle umiera jedno z nich. Co wówczas dzieje się z kredytem?


Ponieważ prawo bankowe nie reguluje kwestii dziedziczenia kredytu po śmierci kredytobiorcy, zastosowanie mają tu ogólne zasady prawa spadkowego zawarte w kodeksie cywilnym. Zgodnie z tymi zapisami do spadku zaliczany jest nie tylko majątek zmarłego, ale też jego zobowiązania. Jeśli zmarły nie pozostawił testamentu, dziedziczenie odbywa w porządku ustawowym. W pierwszej kolejności do spadku powoływane będą dzieci i małżonek zmarłego. Jeśli zmarły nie posiadał dzieci, dziedziczyć po nim może małżonek wraz z rodzicami (o ile żyją), rodzeństwem lub ich dziećmi. Spadkobiercy mogą spadek przyjąć w całości, przyjąć z ograniczoną odpowiedzialnością za długi lub odrzucić.
Jeśli kredyt nie był dodatkowo zabezpieczony na wypadek śmierci kredytobiorcy, wchodzi (w części, jaka przypadała w chwili śmierci zmarłemu) do masy spadkowej. Obowiązek dalszej spłaty kredytu będzie więc miał pozostały przy życiu współkredytobiorca i spadkobiercy zmarłego, którzy przyjmą spadek. Jeśli bank oceni, że mają zdolność kredytową, może podpisać z nimi aneksy do umowy kredytowej i będą mogli dalej spłacać kredyt w ratach. Jednocześnie wspólnie z współkredytobiorcą będą odpowiedzialni za spłatę zobowiązania w ustalonych podczas podziału masy spadkowej częściach. Po spłacie kredytu hipotecznego w tych samych częściach dojdzie do podziału nieruchomości.
Jeśli dodatkowym zabezpieczeniem kredytu była cesja z ubezpieczenia na życie, to bank wystąpi do ubezpieczyciela o wypłatę odszkodowania. Jeśli wysokość odszkodowania pokryje całą kwotę kredytu przypadającą do spłaty zmarłemu, drugi kredytobiorca będzie odpowiedzialny jedynie za spłatę swojej części kredytu. Jeśli wypłata z ubezpieczenia nie pokryje części kredytu przypadającej zmarłemu, to spadkobiercy przyjmujący spadek będą musieli spłacić resztę wymaganej kwoty.
Jak się okazuje w praktyce posiadanie polisy jest pierwszym, co sprawdza bank poinformowany o tragicznej sytuacji. – W pierwszej kolejności sprawdzamy, czy zabezpieczeniem danego kredytu było ustanowienie banku jako uposażonego lub cesja praw z polisy ubezpieczenia na życie. Jeżeli tak, ubezpieczyciel po śmierci kredytobiorcy wypłaca bankowi pieniądze, z których następuje spłata lub częściowa spłata kredytu. Jeżeli zabezpieczeniem kredytu nie było ustanowienie banku jako uposażonego lub cesja praw z polisy ubezpieczenia na życie to dalsze postępowanie banku jest indywidualne i uzależnione od konkretnej sytuacji – potwierdza Tomasz Borkowski, starszy specjalista ds. produktów bankowych w BZ WBK.
2. Śmierć obu kredytobiorców
Kolejny scenariusz jest jeszcze bardziej drastyczny: kredyt hipoteczny zaciągają małżonkowie, którzy po jakimś czasie giną razem w wypadku samochodowym. Umowa kredytowa wygasa, co nie oznacza, że bank nie będzie dążył do uregulowania zobowiązania.


W tym przypadku kredyt również może trafić do masy spadkowej, a obowiązek jego spłaty przypadnie spadkobiercom, którzy przyjmą spadek. W pierwszej kolejności będą to dzieci. Jeśli małżeństwo było bezdzietne, będą to rodzice lub rodzeństwo zmarłych, a w dalszej kolejności – ich dzieci.
W takim przypadku pomóc może również cesja z ubezpieczenia na życie. Jeśli kwota wypłacona bankowi przez ubezpieczyciela pokryje sumę zadłużenia, spadkobiercy będą mogli otrzymać nieruchomość pozbawioną hipoteki.
Podobnie sytuacja będzie wyglądać, jeśli kredyt zaciągnięty był wyłącznie przez jedną osobę. – W przypadku śmierci jedynego kredytobiorcy bank dochodzi zaspokojenia swoich należności z tytułu umowy kredytu z przyjętych prawnych zabezpieczeń spłaty kredytu lub od osób odpowiedzialnych za długi spadkowe – wyjaśnia Tomasz Bogusławski z Biura Komunikacji Banku Pekao.
3. Choroba uniemożliwiająca pracę
Problem ze spłatą kredytu hipotecznego może pojawić się również wówczas, gdy kredytobiorca zachoruje i nie będzie zdolny do pracy lub z innego powodu straci pracę i nie będzie w stanie podjąć nowej.


Jeśli w wyniku utraty zarobków w razie choroby kredytobiorca nie będzie w stanie spłacać rat, powinien o tym fakcie natychmiast poinformować bank. Tu również kredytodawcy zapewniają, że podejdą indywidualnie do każdego takiego przypadku i będą starali się zaproponować dogodne dla kredytobiorcy rozwiązanie, na przykład wydłużenie okresu kredytowania i zmniejszenie wysokości rat.
Przeczytaj także
Na umorzenie zobowiązania nie ma jednak co liczyć, a jeśli kompromisu nie uda się wypracować – bank może zacząć naliczać odsetki karne, uruchomić procesy windykacyjne lub ostatecznie wypowiedzieć umowę i skierować sprawę do komornika.
Aby do tego nie doszło, warto być przygotowanym na takie sytuacje poprzez gromadzenie własnych oszczędności. Tzw. poduszka finansowa będzie w tym przypadku bardziej skuteczna niż wszelkie dodatkowe oferowane do kredytu ubezpieczenia od utraty pracy (zwiększające koszt kredytu) czy pertraktacje z bankami.
4. Rozwód kredytobiorców
Rozwód to niestety coraz częstszy scenariusz wśród polskich małżeństw. Czy kredyt hipoteczny może faktycznie związać dwie osoby bardziej niż ślub? Okazuje się, że tak.


W gruncie rzeczy dla banku nie ma znaczenia, czy przystępujące do kredytu osoby są małżeństwem (i nabywają nieruchomość w ramach małżeńskiej wspólnoty ustawowej), czy żyją w wolnym związku. Dla instytucji są współkredytobiorcami odpowiedzialnymi za terminową spłatę zaciągniętego zobowiązania – również po rozwodzie albo rozstaniu.
Umowa kredytowa będzie bowiem w takiej sytuacji obowiązywać w takim samym kształcie jak przed rozwodem, a już teraz eksmałżonkowie będą występować jako solidarni dłużnicy banku. Chyba że w umowie przewidziano inne, szczegółowe postanowienia na taką okoliczność.
Przeczytaj także
W trakcie rozwodu małżonkowie mogą zawrzeć porozumienie, na podstawie którego jeden z nich przejmie na siebie cały kredyt. Będzie to jednak wymagało nie tylko dobrej woli obu stron, ale ponownego badania zdolności kredytowej i zgody banku. – W przypadku złożenia przez małżonków w trakcie rozwodu wniosku o odłączeniu od długu, BZ WBK na podstawie przedłożonych dokumentów sprawdza, czy małżonek przejmujący cały dług posiada zdolność kredytową do jego obsługi. Następnie, w przypadku pozytywnej decyzji zwalniającej z długu jednego z byłych małżonków, jest przygotowywany aneks do umowy kredytu. W przypadku braku zdolności kredytowej do przejęcia długi oboje byli małżonkowie nadal solidarnie odpowiadają za zadłużenie – wskazuje Tomasz Borkowski.
Jeśli bank nie widzi szans na przeniesienie zobowiązania na jednego z kredytobiorców, to jednym z rozwiązań – które również należy skonsultować z kredytodawcą – jest sprzedaż nieruchomości i spłata kredytu ze środków uzyskanych z takiej transakcji.