[Aktualizacja 12.05.2017] Pod względem wielkości eksportu do Chin Polska zajmuje dopiero 15.
miejsce wśród krajów Unii Europejskiej. Mimo dużego szumu wokół
współpracy polsko-chińskiej I kwartał tego roku przyniósł spadek
sprzedaży dóbr znad Wisły do Państwa Środka. Dynamicznie wzrosła za to
wartość towarów wysyłanych z Chin do Polski.


Polska jest ósmym partnerem handlowym Chin wśród krajów UE - wynika z danych głównego urzędu celnego ChRL. Wysokie miejsce w zestawieniu zawdzięcza importowi. W poprzednim kwartale z Państwa Środka nad Wisłę dotarły towary warte 3,8 mld USD, o 15,1% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Polska jest siódmym importerem dóbr zza Muru wśród krajów Unii.
Polska wypada zdecydowanie gorzej pod względem eksportu. W pierwszym kwartale wartość sprzedaży z Polski do Chin spadła o 1,8% w porównaniu do pierwszego kwartału 2016 r. - do 662,7 mln USD. Taka skala eksportu plasuje Polskę dopiero na 15. miejscu w UE, nie tylko za zachodnimi gigantami handlowymi jak Niemcy czy Holandia, ale również krajami regionu - Węgrami i Czechami.
- Jesteśmy zapleczem wytwórczym gospodarki niemieckiej. Towary niemieckie podbijają rynek chiński, choć są często konfekcjonowane z polskich podzespołów. Należy zmienić podejście i promować poprzez polską flagę każdą rzecz i usługę, która powstanie w naszym kraju - tłumaczył podczas EKG w Katowicach Tomasz Pisula, prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.
- Tak jak inne kraje mamy do czynienia ze strukturalną barierą, która polega na tym, że nasza gospodarka jest komplementarna z gospodarką zachodnioeuropejską, natomiast z Chinami trzeba to wypracować - mówi Radek Pyffel, zastępca dyrektora w Azjatyckim Banku Inwestycji Infrastrukturalnych.
Kraje Grupy Wyszehradzkiej, za wyjątkiem Polski, mogą się jednak pochwalić dynamicznym wzrostem sprzedaży do Chin w pierwszym kwartale - Węgrzy aż o 31,1%, Czesi o 18,1%, a goniący Polskę Słowacy - o 8,8%. Tylko jedno państwo należące do Unii zanotowało głębszy spadek eksportu do Państwa Środka - była to Dania z -3,6%. Na drugim biegunie znalazły się Irlandia ze wzrostem aż o 94,6% i depcząca Polsce po piętach Portugalia z 50,9%.
Z motyką na Chiny

Premier leci w piątek na sześć dni do Chin. Otoczona wianuszkiem publicznych i prywatnych firm? Nie. Z Beatą Szydło leci jeden prezes. Z KGHM.
Nadwyżkę w bilateralnym handlu z Chinami zarejestrowano w przypadku 5 krajów: Niemiec, Irlandii, Austrii, Finlandii i Szwecji. Polska ma czwarty największy deficyt w dwustronnym obrocie z Państwem Środka.
- Niwelacja bezpośredniego deficytu w obrocie dwóch gospodarek nie może być celem w gospodarce, jaką dziś mamy. Przy całej złożoności łańcucha dostaw, odbiorców, firm międzynarodowych, proste spojrzenie na wymianę handlową, niwelacja nie jest celem samym w sobie - komentuje dr Krzysztof Senger, wiceprezes PAIH.
Na tle innych krajów Unii Polska jest nietypowym partnerem Chin, ponieważ bardzo duży udział jej eksportu stanowią surowce, a konkretnie miedź. "Czerwony metal" odpowiada za ok. jedną trzecią polskiego eksportu do Państwa Środka. Wartość import rudy miedzi i koncentratu do Chin z całego świata zwiększyła się jednak w pierwszym kwartale o 23,7% r/r, do 6 mld USD, a wielkość zakupów o 8,5%. Spadł za to import miedzi nieobrobionej plastycznie - wartościowo o 0,5%, a ilościowo o 19,9%, do 7,2 mld USD. Dane dla Polski są jeszcze niedostępne.


O ile chińskie inwestycje w Polsce wyraźnie ruszyły już w zeszłym roku, a w tym ma być podobnie, to wymiana handlowa wciąż kuleje, mimo promowania przez Pekin Nowego Jedwabnego Szlaku i kolejnych wizyt polskich dygnitarzy za Murem.