Mocne spadki na GPW. Pogrom na Enerdze

Czwartek był kolejnym dniem, gdy na giełdach dominowała czerwień. Podobnie było i nad Wisłą, gdzie podstawowy problem stanowiły spółki energetyczne.

Jeszcze na początku dnia wydawało się, że wczorajsze odbicie blue chipów na fixingu nie było przypadkowe i że indeks zdoła utrzymać się powyżej 2400 punktów przez kolejną sesję. Około 10 na wielu europejskich rynkach - w tym w Polsce - nastąpiła jednak spora wyprzedaż i indeksy do końca dnia nie wyszły ponad kreskę. Straty we Frankfurcie i Madrycie znów przekroczyły poziom procenta. Podobną stratę zanotował WIG20 (-1,1 proc.). 

Wydaje się, że na rynkach wciąż słychać echa wczorajszej deklaracji Donalda Trumpa, który pogroził palcem Korei Północnej. Ryzyko wzrosło dokładnie w momencie, gdy WIG20 wspiął się na blisko dwuletnie maksima. Oczywiście nie jest powiedziane, że gdyby nie słowa Trumpa rajd trwałby dalej, po nich jednak globalni gracze wyraźnie przychylniejszym okiem zaczęli spoglądać na bezpieczne przystanie, a polskie akcje do tego grona zdecydowanie się nie zaliczają.

Jednak nie tylko zewnętrzne problemy trapiły dziś polski rynek. Najmocniej tracącym komponentem indeksu blue chipów była Energa. Spółka kłopoty miała już wczoraj, po publikacji nieco słabszych od oczekiwań wyników, gdy jej kurs spadał momentami nawet o 4 proc. Ostatecznie wczorajszą sesję udało się wybronić. Dziś jednak podobny scenariusz się nie powtórzył, ale i powód do spadków był zdecydowanie poważniejszy.

Wyniki Energi - choć słabsze od oczekiwań - wyglądały dobrze. Cała energetyka zaczęła zresztą odzyskiwać wigor, o czym pisałem we wczorajszej analizie sektora. Wśród szans na poprawę wyników w przyszłości wymieniona została tam m.in. ustawa o OZE, która miała wspomóc przede wszystkim Energę. Dziś pojawiła się jednak informacja, że istnieje szansa na prezydenckie veto w tej sprawie. Problem jest poważny, tydzień temu w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku podkreślał, że sama ta ustawa przekłada się na podniesienie w jego oczach wyceny akcji Energi z 10,70 zł do 13,20 zł. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, inwestorzy częściowo jednak wycenili już zły dla spółki scenariusz.

OZE to jednak nie tylko Energa. Na ustawie miały skorzystać także m.in. Tauron oraz Enea. Obie spółki podążały dziś w ślad za Energą, Enea straciła nawet aż 5,4 proc., Tauron zaś 1,3 proc. Ostatni przedstawiciel wielkiej czwórki również zakończył dzień na minusie, stracił 1,4 proc. W sumie WIG-Energia stracił 2,5 proc. i sektor ten był dziś najpoważniejszym ciężarem dla warszawskiej giełdy.

Oprócz spółek wielkiej czwórki mocno przeceniły się dziś akcje JSW, PKO BP i KGHM-u. Wzrosty zanotowały ledwie cztery blue chipy, żaden jednak nie przekroczył poziomu procenta. Najmocniejszy Alior, który nad ranem zaprezentował lepszy od oczekiwań raport półroczny, zyskał 0,8 proc.

Nieco lepiej poradziły sobie dziś mniejsze spółki: mWIG stracił 0,4 proc., sWIG zaś zyskał 0,2 proc. Na WIG-u ciążył jednak słaby wynik blue chipów, przez co jego dzisiejsza strata sięgnęła 0,8 proc. Obroty na szerokim rynku wyniosły 739 mln zł, wciąż utrzymuje się więc wakacyjna aktywność.

3,4 proc. wzrosła wycena Asseco South Eastern Europe. ASEE podało w środę wieczorem wyniki półroczne. Przychody grupy wzrosły w pierwszej połowie roku o 12 proc. do 66,6 mln EUR, a zysk EBITDA zwiększył się o 24 proc. do 11,8 mln EUR. Zysk netto wzrósł o 31 proc. do 6 mln EUR. 

O 1,2 proc. wzrósł zaś kurs Emperii. Dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Warszawie utrzymał w mocy decyzję Dyrektora Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie, określającą wysokość zobowiązania podatkowego Emperii w podatku dochodowym od osób prawnych za rok 2011 i stwierdzającą zaległość w wysokości 142,5 mln zł - podała w środę spółka w komunikacie. Warto dodać, że nad ranem walory Emperii należały do grona najsłabszych na rynku, dopiero później odrobiły straty.

Adam Torchała

Źródło: