Rząd chciałby połączyć OFE w jeden fundusz pod zarządem instytucji kontrolowanej przez Skarb Państwa - donosi "Rzeczpospolita". Jeżeli pomysł wejdzie w życie, będzie to oznaczało wielką nacjonalizację.
- Jak wynika z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej", rządowy pomysł miałby polegać na stworzeniu jednego dużego funduszu emerytalnego, do którego wrzucono by aktywa wszystkich 12 OFE - czytamy w gazecie.
Źródłem informacji jest "osoba zbliżona do sprawy", która pragnie jednak zachować anonimowość. Według niej zarządzać pieniędzmi w imieniu państwa mógłby np. Powszechny Zakład Ubezpieczeń. Inne źródło jako zarządzającego wskazuje Bank Gospodarstwa Krajowego. Ani ministerstwa, ani zainteresowane spółki nie potwierdziły oficjalnie tej informacji.


Pomysł nie jest nowy
To nie pierwsze zakusy państwa na pieniądze zgromadzone w Otwartych Funduszach Emerytalnych. W lutym 2014 roku rząd Donalda Tuska dokonał wartego 153,15 mld zł "skoku na OFE". W listopadzie ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że "skok na OFE" był zgodny z konstytucją, co otwarło drogą do spekulacji o losie pozostałej części pieniędzy pozostałych w funduszach.
- Nowa władza potrzebuje pieniędzy równie rozpaczliwie, co poprzednia. Zmiana rządu zbiegła się w czasie z ważnym orzeczeniem Trybunały Konstytucyjnego. W mojej ocenie oba fakty zdecydowanie zwiększają szansę na „ostateczne rozwiązanie” kwestii Otwartych Funduszy Emerytalnych - pisał w grudniu Krzysztof Kolany, główny analityk Bankier.pl.
O sięgnięciu po pieniądze zgromadzone w OFE wspominał podczas rozmowy z Bankier.pl także profesor Robert Gwiazdowski. - Z demografii wynika, że tak około do 2023-2025 r. W 2014 r. miały się zacząć problemy systemu emerytalnego i się zaczęły. Dlatego Donald Tusk musiał zrobić tzw. „skok na OFE”, choć tak naprawdę nie był to skok, a przeksięgowanie długu. Natomiast w 2022 r. trzeba będzie zrobić skok na pozostałą część OFE, bo inaczej nie da rady - przewidywał profesor. Konsolidacja OFE pod państwowymi skrzydłami może być pierwszym krokiem w tym kierunku.
Gra o 140 mld zł
Gra toczy się o wysoką stawkę. W funduszach zgromadzone jest ponad 140 mld zł. Gdyby omawiany przez "Rzeczpospolitą" pomysł wszedł w życie, państwo przejęłoby kontrolę nie tylko nad tymi pieniędzmi, ale także nad udziałami w wielu spółkach.
Według stanu posiadania na koniec 2015 roku Otwarte Fundusze Emerytalne posiadały ponad 50-procentowy udział w takich spółkach jak Agora, ABPL, Sanok, Elektrobudowa, Kęty. Magellan, Nowa Gala oraz Robyg. Spółki te stałyby się więc podmiotami realnie kontrolowanymi przez Skarb Państwa podobnie jak obecnie ma to miejsce w przypadku np. PGE, Energi, czy PGNiG.
Wielka nacjonalizacja spółek
Państwo zyskałoby także na znaczeniu w akcjonariacie gigantów z WIG-u 20. Według tych samych danych udziały OFE przekraczały 20% w akcjonariatach mBanku, Aliora, CCC, LPP, PKO, Orlenu oraz Asseco. Skala nacjonalizacji byłaby więc ogromna (pieniądze z OFE należą przecież oficjalnie nie do emerytów, a do państwa).
Zwiększyłoby się także ryzyko zaangażowania tych spółek do realizowania politycznych interesów. Sam minister Jackiewicz zaznaczał, że "zarządy spółek z udziałem Skarbu Państwa powinny stawiać sobie za cel nie tylko interes spółki,