Lofty to jeden z ostatnich trendów w polskiej mieszkaniówce. Wielkie oszklone przestrzenie z minimalistyczną aranżacją stały się symbolem nowoczesności i luksusu w centrach największych miast Polski. Za ten prestiż trzeba było jednak zapłacić niemałe pieniądze – czy teraz popyt na tego typu budownictwo wygląda tak samo, jak w poprzednich latach?
Adaptacja starych fabryk i zakładów na budynki mieszkalne stała się tak atrakcyjnym kierunkiem dla deweloperów, że ci postanowili wykorzystać tę ideę również w inwestycjach stawianych od zera. Tuż po pierwszych loftach pojawiały się soft lofty – mieszkania w obiektach stylizowanych na odrestaurowane budownictwo industrialne. Za 1 mkw. takiego mieszkania trzeba było płacić nawet kilkanaście tysięcy złotych, co w powiązaniu z wielkimi metrażami daje astronomiczne sumy. Dane z rynku mieszkań wskazują jednak, że inwestorzy obniżają ceny, bo popyt nie okazał się taki, jak mogli sobie wymarzyć.
Gra pozorów
W większości analizowanych miast, w których deweloperzy postawili na adaptacje starych fabryk na budynki mieszkalne, ceny loftów są wyższe od średnich stawek transakcyjnych na rynku pierwotnym – wynika z raportu Cenatorium o cenach loftów i soft loftów w Polsce. Wyjątkiem jest Łódź – w mieście słynącym z opuszczonych budynków przemysłowych, lofty już na start wyceniano niżej, niż wynosiła średnia dla rynku. Wyjątkiem były wprowadzone do sprzedaży w 2012 roku lofty w inwestycji Przędzalnia Salomona Barcińskiego – stawka za 1 mkw. była o 600 zł wyższa od średniej ceny transakcyjnej. Z czasem jednak spadała i niemal zrównała się ze średnią ceną lokali mieszkalnych w Łodzi. Godzi to raczej w prestiż i ekskluzywność takich projektów, bo przy takich cenach, lofty kwalifikują się do dopłat w programie „Mieszkanie dla młodych”, który miał zaspokoić podstawowe potrzeby mieszkaniowe.
Przeczytaj także
Największe spadki wystąpiły w przypadku loftów „U Scheiblera”. W zabytkowej przędzalni powstało łącznie 421 mieszkań, z których 224 sprzedał syndyk po złożeniu przez dewelopera (MNE Investement) w 2012 roku wniosku o upadłość. Ta sytuacja przyczyniła się do gwałtownych obniżek – od 2011 roku do końca 2015 roku mieszkania staniały średnio o 1500 zł/mkw. Ostatni lokal, który pozostał do sprzedaży wyceniono jednak według stawek z 2012 r. Mieszkanie połączone z dwóch lokali o łącznej powierzchni 104 mkw. kosztuje 4326 zł/mkw.
Prestiż coraz mniej prestiżowy?
W pozostałych miastach lofty kupowano już za wiele więcej. Za mieszkanie w stołecznych soft loftach Woronicza Qbik Park płacono na początku prawie 11 000 zł/mkw. Pobożne życzenia deweloperów co do stawek zostały jednak szybko zrewidowane przez rynek. Inwestycje w Warszawie, Poznaniu czy Krakowie taniały wbrew podwyżkom na rynku nowych mieszkań. Jedynie w Gdańsku i Wrocławiu ceny są sztywne i utrzymują te same poziomy, co w dniu uruchomienia sprzedaży.
Kliknij w wykres, żeby zobaczyć ceny loftów w pozostałych miastach.
Choć niektóre mieszkania wyprzedają się na pniu, inne stoją odłogiem. Szczególnie ryzykowne mogą być inwestycje w lofty w mniejszych miastach, np. Lofty Truso w Elblągu – choć loftów w tej inwestycji jest niewiele, nie znalazły jeszcze nabywców. Wydaje się, że sami deweloperzy przystopowali z pompowaniem pieniędzy w adaptację budynków fabrycznych. Na drugą młodość czeka m.in. wrocławski Browar Piastowski. Jego obecny właściciel – amerykańska firma Clairmont Global - sama chciała podjąć się przekształcenia zabytkowego budynku w kompleks mieszkalny, jednak szybko się z niego wycofała i wystawiła go na sprzedaż. Do tej pory nie zgłosił się chętny, szczególnie że cena wywoławcza była zaporowa.
Luksus odżyje na rynku wtórnym
Obniżki cen na rynku loftów mogą utrzymać się na rynku jeszcze przez dłuższy czas. Deweloperzy chcą wyprzedać ostatnie mieszkania w drogich inwestycjach i nie wygląda na to, żeby szybko brali się za łożenie pieniędzy na kolejne lofty. Analitycy rynku wskazują jednak, że rynek wtórny zapewni loftom drugie życie i to za większe pieniądze.
– Podaż takich mieszkań na rynku pierwotnym będzie się z czasem kurczyć, o ile już teraz nie mamy do czynienia z takim zjawiskiem za sprawą ograniczonego wolumenu wiekowych obiektów, stanowiących odpowiednią bazę konstrukcyjną pod takie inwestycje. Kiedy dostępność takich obiektów się wyczerpie, hard lofty będą osiągalne tylko na rynku wtórnym, co z pewnością będzie wpływać stymulująco na ich wartość rynkową – tłumaczy w rozmowie z Bankier.pl Jarosław Jędrzyński, analityk portalu RynekPierwotny.pl.
Raport z rynku mieszkań - kwiecień 2016

Ceny mieszkań zgodnie z oczekiwaniami ekspertów utrzymują się na podobnym poziomie kolejny miesiąc z rzędu. Wahania stawek ofertowych za 1 mkw. nie wyniosły w marcu więcej niż 3 proc. na rynku pierwotnym. Rynek wtórny standardowo stał w miejscu – poszukujący mieszkania nie mieli co liczyć na spadki cen w analizowanych miastach.
Rynek wtórny nie leży jednak w interesie deweloperów. Jeśli inwestycja w lofty stanie się dla nich mniej opłacalna, szał na luksusowe przestrzenie skończy się szybciej, niż przewidywano. Być może to tylko kwestia przerwy od realizacji takich przedsięwzięć. Kiedy zabraknie lokali, a chętnych pojawi się więcej, adaptacja fabryk może wrócić do łask.


























































