
foto: thinkstock
Joanna Kluzik-Rostkowska, nowa minister edukacji, podtrzymuje pomysł obniżenia wieku szkolnego. W przyszłym roku połowa sześciolatków (dzieci urodzone w pierwszej połowie 2008 roku) pójdzie obowiązkowo do szkół. Reszta będzie miała wybór, ale już w 2015 r. obowiązek szkolny obejmie wszystkie dzieci w wieku sześciu lat. Oficjalnie, celem obniżenia wieku szkolnego jest jak najlepsze wykorzystanie potencjału rozwojowego dziecka. Z tym stwierdzeniem nie zgadza się jednak wielu rodziców. Spór o to, czy rządowy pomysł jest słuszny, trwa. Wciąż jednak niewiele mówi się o długofalowym wpływie tych zmian na sytuację gospodarczą.
Sześciolatki uratują etaty nauczycieli
Póki co, to rodzice mogli decydować o tym, czy ich sześcioletnie dziecko powinno zacząć naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej. W przyszłym roku zadecydują o tym politycy. Jednym z powodów ich decyzji jest zapewnienie miejsc pracy nauczycielom. W grupie zawodowej nauczycieli jest obecnie około 660 tys. osób. Z powodu niżu demograficznego wielu z nich groziłyby zwolnienia, gdyby politycy nie zdecydowali się na wprowadzenie zmian systemowych.
![]() | » Guwernantka: stary zawód znowu w modzie |
- Obniżenie wieku szkolnego jest szansą nie tylko dla dziecka, ale również dla nauczycieli, bo większa liczba dzieci to więcej miejsc pracy. Dotyczy to również nauczycieli w przedszkolach. MEN, wraz z obniżeniem wieku szkolnego, upowszechnia edukację przedszkolną dla dzieci w wieku 3-5 lat. Przyjęto zmiany prawne wprowadzające - od września 2015 roku - prawo do edukacji przedszkolnej dla każdego dziecka 4-letniego. Od 2017 roku takie samo prawo do wychowania przedszkolnego będzie przysługiwało również wszystkim 3-latkom. Z tego powodu potrzeba zapewnienia dodatkowych miejsc jest aktualna – poinformował nas Grzegorz Łacheta, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Żeby w przyszłości zyskać, trzeba najpierw wydać. - ZNP w dwóch inicjatywach obywatelskich popierał obniżenie wieku szkolnego z 7. do 6. roku życia, jednocześnie zwracając uwagę na konieczność dofinansowania tej operacji, jak i sfinansowania edukacji przedszkolnej młodszych dzieci z budżetu państwa. Naszym zdaniem, dzieci sześcioletnie są gotowe do rozpoczęcia szkolnej edukacji. Obniżenie wieku obowiązku szkolnego jest także najlepszym sposobem na wczesne wyrównywanie szans edukacyjnych – powiedziała Bankier.pl Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka prasowa Związku Nauczycielstwa Polskiego.
…a później zapracują na emerytów
![]() | » Szkoły zawodowe wracają do łask, bo dają pracę |
- Sześciolatki muszą iść do szkół, bo chodzi również o to, żeby wcześniej kończyły edukację. To element polityki rynku pracy, bez tego nie będzie miał kto zarabiać na nasze emerytury – mówił w 2008 r. minister Michał Boni. To tylko jeden z cytatów przytoczonych przez Tomasza Elbanowskiego, inicjatora akcji "Ratuj Maluchy". Twierdzi, że reforma edukacji to drugi koniec reformy emerytalnej. Podkreśla jednak, że dzieci, które pójdą wcześniej do szkół i wcześniej je skończą trafią nie na rynek pracy, a na rynek bezrobocia.
Sejm nie zgodził się na referendum w sprawie obniżenia wieku szkolnego, chociaż pod obywatelskim wnioskiem w tej sprawie podpisało się blisko milion Polaków. Rodzice wciąż podają szereg argumentów przemawiających za tym, że wysłanie sześciolatków do szkół będzie dla nich niekorzystne. W sprawie własnych dzieci politycy nie pozostawią im jednak wyboru.
Justyna Niedbał
Bankier.pl
j.niedbal@bankier.pl