ArcelorMittal Poland, największy producent stali w Polsce, rozpoczął sprowadzanie węgla drogą morską - donosi Reuters. Decyzja ta to konsekwencja strajku w JSW i zatrzymania przez jastrzębską spółkę dostaw węgla koksowego do Arcelora.



Sylwia Winiarek, rzeczniczka ArcelorMittal, zdradziła Reutersowi, że spółka wciąż ma problemy z dostawami z JSW, jednak spółka oczekuje w weekend statku, który zapełni tę lukę. Wcześniej przedstawiciele hutniczego koncernu sygnalizowali, że są w stanie zabezpieczyć dostawy w perspektywie średnio- i długoterminowej. Problemem pozostawała jednak sytuacja krótkoterminowa. Import morski najprawdopodobniej rozwiązał tę kwestię.
- Tym ruchem zapewniliśmy sobie zaopatrzenie w węgiel na kilka następnych dni. Widmo ograniczenia produkcji oddaliło się - powiedziała Reutersowi Winiarek.
ArcelorMittal Poland jest największym producentem stali w Polsce, skupiającym ok. 70 proc. potencjału polskiego przemysłu hutniczego. W skład firmy wchodzi pięć hut: w Krakowie, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu, Świętochłowicach i Chorzowie. Do koncernu należą też Zakłady Koksownicze Zdzieszowice, największy producent koksu w Europie o zdolności produkcyjnej rzędu 4,2 mln ton koksu rocznie. Arcelor jest jednocześnie największym klientem Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Skupuje aż 26 procent produkcji JSW.
- Obecne ceny węgla na światowym rynku nie są wiele wyższe od tych proponowanych przez JSW. W związku z tym nie boimy się znaczącego wzrostu kosztów - dodała Winiarek.
Porozumienie bliżej, jednak wciąż daleko
Strajk w JSW trwa od niemal dwóch tygodni. Związkowcy domagają się przede wszystkim dymisji prezesa zarządu Jarosława Zagórowskiego, zarzucając mu nieudolne zarządzanie. Władze spółki chcą z kolei przeforsować cięcia przywilejów górniczych, które pozwoliłyby jastrzębskiemu gigantowi obniżyć koszty i tym samym przetrwać okres bessy na rynku węgla. Dodatkowo zarząd podkreśla, że każdy dzień strajku generuje straty w wysokości 30 milionów złotych.
Rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda poinformował w piątek rano, że podczas ostatniej fazy rozmów udało wypracować się protokół uzgodnień i rozbieżności. W ciągu najbliższej doby protokół będzie przedstawiany załogom kopalń. Nie oznacza on jednak końca strajku i według związkowców jest jedynie "niewielkim krokiem do przodu".
Adam Torchała