Andrew Huszar, który w latach 2009-2010 zarządzał programem zakupu aktywów przez Rezerwę Federalną, dziś mówi „przepraszam”. W artykule opublikowanym na łamach "WSJ" Huszar przyznaje, że pompowanie na rynek miliardów dolarów było błędem, na którym skorzystała jedynie Wall Street.

Justyna Gałązka/Bankier.pl
- Mogę powiedzieć jedynie: „Przepraszam, Ameryko” – od tych słów swoją „spowiedź” zaczyna Huszar. Jak czytamy w notce biograficznej, były pracownik Fedu (a wcześniej również Morgan Stanley) w latach 2009-2010 zarządzał wartym 1,25 biliona dolarów programem skupu aktywów, prowadzonym w ramach quantitative easing (luzowania ilościowego).
Jak przypomina Huszar, decyzja o rozpoczęciu „drukowania” pieniędzy i skupowania za nie aktywów od sektora prywatnego zapadła 5 lat temu, kiedy, w odpowiedzi na „utratę miejsc pracy przez 2 miliony Amerykanów”, Fed „ogarnął bezprecedensowy szał zakupów”. Cel był prosty – ustabilizować sytuację na rynku i uruchomić akcję kredytową, która pozwoli wyciągnąć Stany Zjednoczone z kryzysu.
- Mimo retoryki Fedu mój program nie umożliwił zwykłym Amerykanom łatwiejszego dostępu do kredytu. Banki udzielały im coraz mniej pożyczek. QE mogło obniżyć całkowite koszty pożyczania, lecz większość nowych pieniędzy trafiała na Wall Street. Same banki nie tylko zyskiwały na obniżonych kosztach pożyczania, lecz również na wzroście wartości ich aktywów oraz prowizjach pobieranych za obsługę transakcji prowadzonych przez Fed – wyjaśnia Huszar, dodając, że „lata 2009 i 2010 przyniosły Wall Street sowite zyski”.
| »Koniec kryzysu w Ameryce? Wolne żarty |
W dalszej części artykułu Huszar z żalem przyznaje, że decyzje o uruchomieniu kolejnych edycji QE były podejmowane przede wszystkim w oparciu o sytuację na amerykańskiej giełdzie. „Po 14-procentowym spadku na rynkach akcji, które ponownie osłabiły banki, Fed ogłosił kolejną rundę luzowania ilościowego” – stwierdza były pracownik Rezerwy Federalnej. Kończąc swoją „spowiedź”, Huszar przyznaje, że „pompowanie pieniędzy na rynki finansowe odwiodło Waszyngton od zajęcia się realnymi problemami amerykańskiej gospodarki”.
- Ben Bernanke twierdzi, że pewne działania Fed są lepsze niż brak działania. Miałoby to oznaczać, że Fed kompensuje dysfunkcyjną bierność Waszyngtonu. Jednak to Fed jest w centrum tej dysfunkcji. Innymi słowy, Fed pozwolił, by QE stało się dla Wall Street programem „zbyt dużym, by go zakończyć”.
Kryzys jest wtedy, gdy niektórym bankom kończą się pieniądze. Pieniądze jednak nie znikają, lecz tylko zmieniają właścicieli - tak we wrześniu pisał główny analityk Bankier.pl Krzysztof Kolany. Czytaj dalej >>
Tutaj: Confessions of a Quantitative Easer.
/mz


























































