Na czym polega stagflacja?
Zacznijmy od tego czym jest stagflacja. To sytuacja, w której gospodarka mierzy się jednocześnie z dużą inflacją, spadkiem wzrostu gospodarczego oraz rosnącym bezrobociem. Ten paradoksalny stan zyskał nazwę z połączenia dwóch słów: stagnacja (brak wzrostu gospodarczego) i inflacja (wzrost cen).
Zwykle w zdrowej gospodarce spadek wzrostu gospodarczego prowadzi do zmniejszenia inflacji, ponieważ ogranicza się popyt na towary i usługi. Jednak podczas stagflacji mamy do czynienia z sytuacją, gdzie oba zjawiska występują jednocześnie.
Dobrym przykładem stagflacji jest sytuacja, w której ceny podstawowych produktów rosną w wyniku wzrostu kosztów surowców (np. ropy), jednocześnie spada produkcja, a firmy zaczynają zwalniać pracowników. W takich warunkach codzienne życie staje się dla obywateli coraz trudniejsze.
Czym stagflacja różni się od recesji?
Stagflacja i recesja to dwa różne zjawiska gospodarcze, które wciąż są czasem mylone. Recesja oznacza spowolnienie wzrostu gospodarczego, często połączone z ze spadkiem produkcji, zatrudnienia i dochodów, ale mamy do czynienia jednocześnie ze spadkiem inflacji. Stagnacja z kolei sprawia, że spowolnienie gospodarcze wiąże się z wysoką inflacją.
Najważniejsza różnica polega na tym, że w recesji możemy liczyć na spadek cen lub ich powolny wzrost. W stagflacji koszty życia rosną, a bezrobocie i spadek popytu dodatkowo pogarszają sytuację.
Najważniejsze przyczyny stagflacji
Stagflacja może mieć wiele przyczyn, ale najczęstsze z nich to:
1. Negatywny szok podażowy
Jednym z głównych czynników powodujących stagflację jest szok podażowy. To sytuacja, w której nagłe ograniczenie produkcji surowców prowadzi do znacznego wzrostu cen. Przykładem może być wzrost cen ropy naftowej w wyniku decyzji producentów o ograniczeniu jej eksportu.
2. Problemy w łańcuchach dostaw i ograniczenie produkcji surowców
Zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw, spowodowane np. pandemią czy konfliktami zbrojnymi, również mogą prowadzić do stagflacji. Ograniczenie dostępności kluczowych produktów sprawia, że ich ceny rosną, a gospodarka zwalnia.
3. Nieprawidłowe prowadzenie polityki pieniężnej
Przyczyny stagflacji to także nadmierne zwiększenie podaży pieniądza przez bank centralny. Takie działanie może prowadzić do inflacji, która w połączeniu ze stagnacją gospodarczą daje poważny kryzys.
4. Geopolityka ograniczająca wzrost gospodarczy
Konflikty i kryzysy gospodarcze, takie jak wojny handlowe czy embarga, mogą prowadzić do stagflacji. Destabilizacja światowej gospodarki odbija się na lokalnych rynkach.
5. Wzrost kosztów życia
Coraz droższa codzienność, wynikająca z dużego wzrostu cen podstawowych produktów, często prowadzi do ograniczenia wydatków konsumentów. To skutkuje dodatkowym osłabieniem gospodarki.
Skutki stagflacji – jak odczuwamy je na co dzień?
Stagflacja to prawdziwy rollercoaster dla naszych portfeli. Z jednej strony ceny w sklepach szybują w górę. Żywność, energia, paliwo – wszystko kosztuje coraz więcej. Z drugiej, firmy zaciskają pasa, a na rynku pracy zaczyna robić się naprawdę niespokojnie.
W takich warunkach wiele rodzin musi ograniczać wydatki do absolutnego minimum, rezygnując z niektórych wygód czy planów na przyszłość. Niestety, koszty życia rosną szybciej niż nasze pensje. To prowadzi do spadku siły nabywczej i ogólnego pogorszenia jakości życia.
Efekty stagflacji widoczne są również na poziomie makroekonomicznym. Gdy gospodarka zwalnia, następuje spadek popytu. Przedsiębiorstwa mają mniejsze zyski. To w pierwszej kolejności skutkuje redukcją zatrudnienia. Wzrost bezrobocia jest jednym z najboleśniejszych skutków stagflacji, bo dotyka bezpośrednio ludzi i ich rodziny. Trudniej znaleźć pracę. Ci, którzy ją mają, często obawiają się zwolnień. To nakręca spiralę pesymizmu – ludzie mniej wydają, co jeszcze bardziej spowalnia gospodarkę.
Nie można zapominać o wpływie stagflacji na oszczędności i inwestycje. W takich warunkach wartość pieniądza spada, a to oznacza, że nasze oszczędności realnie tracą na wartości. Do tego dochodzi niepewność na rynkach – ceny akcji często nurkują, a inwestorzy uciekają w bezpieczniejsze aktywa, takie jak złoto czy nieruchomości. Problem w tym, że z kolei one zazwyczaj zaczynają on drożeć. A to jeszcze bardziej utrudnia przeciętnym obywatelom zabezpieczenie swoich finansów.
Stagflacja to także cios dla sektora publicznego. Mniejsze wpływy z podatków przy rosnących kosztach utrzymania infrastruktury i usług publicznych sprawiają, że rządy mają coraz mniej środków na wspieranie obywateli. Często obserwowany jest także spadek wartości waluty krajowej. W efekcie może pogarszać się jakość opieki zdrowotnej, edukacji czy innych usług, które w takich kryzysowych momentach są bardzo potrzebne.
Wpływ stagflacji na różne sektory rynku
Stagflacja to zjawisko, które dotyka każdy aspekt gospodarki. Jej skutki są widoczne od rynku pracy, przez nieruchomości, aż po surowce i inwestycje. Wzrost inflacji oraz inne konsekwencje odczuwają zarówno przedsiębiorstwa, jak i przeciętni obywatele. Przyjrzyjmy się, jak stagflacja wpływa na poszczególne sektory.
1. Rynek pracy i wzrost bezrobocia
Jednym z najbardziej dotkliwych skutków stagflacji jest wspomniany wzrost bezrobocia. W czasie, gdy gospodarka zwalnia, przedsiębiorstwa zmuszone są do ograniczania produkcji, co często prowadzi do redukcji etatów. Pracodawcy, mierząc się z wyższymi kosztami operacyjnymi (np. droższymi surowcami), szukają oszczędności, a jedną z najłatwiejszych dróg jest ograniczenie zatrudnienia. W rezultacie coraz trudniej jest znaleźć nową pracę.
Warunki zatrudnienia również się pogarszają – firmy rzadziej oferują podwyżki, a benefity czy dodatkowe świadczenia są ograniczane do minimum. Dla wielu pracowników oznacza to stagnację wynagrodzeń, co w połączeniu z rosnącymi kosztami życia dodatkowo obniża ich komfort finansowy.
2. Rynek nieruchomości
Rynek nieruchomości w okresach stagflacji funkcjonuje w sposób nieco paradoksalny. Z jednej strony, ceny nieruchomości często rosną, ponieważ inwestorzy szukają bezpieczniejszych alternatyw dla osłabionej waluty. Podobnie jak złoto, są postrzegane jako forma ochrony kapitału przed inflacją. Z drugiej strony, wysokie stopy procentowe sprawiają, że kredyty hipoteczne stają się droższe i trudniej dostępne.
W praktyce oznacza to, że popyt na nieruchomości może spaść. Dzieje się tak zwłaszcza wśród osób prywatnych, które rezygnują z zakupu mieszkań z powodu zwiększenia rat kredytowych. Z tego powodu liczba transakcji na rynku maleje, prowadząc do jego stagnacji, mimo że ceny samych nieruchomości utrzymują się na wysokim poziomie.
3. Rynek akcji i spowolnienie gospodarcze
Jak nietrudno się domyślić, stagflacja nie sprzyja rynkowi akcji. Niższy wzrost gospodarczy zwykle wiąże się z mniejszymi zyskami firm, co bezpośrednio wpływa na ich wartość rynkową. Inwestorzy, widząc pogarszające się warunki ekonomiczne, często wycofują się z ryzykownych inwestycji na giełdzie.
Gdy trwa stagflacja szczególnie tracą branże zależne od konsumentów, np. turystyka czy motoryzacja. W takim przypadku, zamiast inwestować w akcje, inwestorzy przenoszą kapitał do bardziej stabilnych aktywów, np. obligacji skarbowych. Rosną również ceny złota.
4. Sektor surowców
Surowce, takie jak ropa naftowa, gaz ziemny czy metale, odgrywają kluczową rolę w zrozumieniu stagflacji. Wzrost cen surowców jest często jednym z powodów występowania tego zjawiska. Np. ograniczenie dostaw ropy naftowej może wywołać lawinę problemów w innych sektorach. Droższa energia to wyższe koszty produkcji. Przedsiębiorstwa przerzucają je na konsumentów, co napędza inflację.
Z drugiej strony, w okresach stagflacji surowce zyskują na atrakcyjności inwestycyjnej. Inwestorzy postrzegają je jako aktywa odporne na inflację, a to sprawia, że ich ceny jeszcze bardziej rosną. Mamy więc tutaj błędne koło – im droższe surowce, tym większy wzrost kosztów produkcji.
Jak chronić swoje finanse w czasie stagflacji?
W obliczu zjawiska stagflacji trzeba trochę się postarać, by odpowiednio zabezpieczyć swoje oszczędności. Oto kilka wskazówek:
-
Inwestuj w aktywa odporne na inflację – złoto, nieruchomości czy inne aktywa materialne mogą pomóc w zachowaniu wartości kapitału.
-
Korzystaj z lokat bankowych – wysoko oprocentowane lokaty to bezpieczna opcja na ochronę oszczędności w warunkach podwyższonej inflacji.
-
Dywersyfikuj portfel inwestycyjny – nie inwestuj wszystkich środków w jedno aktywo. Zdywersyfikowany portfel minimalizuje ryzyko w czasie kryzysu gospodarczego.
-
Ogranicz zadłużenie – wysokie stopy procentowe podczas stagflacji sprawiają, że kredyty stają się droższe. Warto unikać dodatkowego zadłużania się w takim okresie.
Stagflacja w historii – czego możemy się nauczyć?
To, czym jest stagflacja, dobitnie pokazała nam historia. Jednym z jej najbardziej znanych przykładów był kryzys naftowy lat 70. XX wieku. Zrewolucjonizował on myślenie ekonomistów na temat tego zjawiska.
Wszystko zaczęło się w 1973 roku, gdy kraje OPEC zdecydowały o drastycznym ograniczeniu produkcji ropy oraz nałożyły embargo na eksport do państw wspierających Izrael w wojnie Jom Kipur. W efekcie ceny ropy naftowej wzrosły czterokrotnie. Wywołało to gwałtowny wzrost kosztów produkcji w niemal wszystkich sektorach rynku.
To wydarzenie pokazało, jak negatywny szok podażowy może doprowadzić do jednoczesnego wystąpienia wysokiej inflacji i stagnacji gospodarczej. Stany Zjednoczone oraz państwa Europy Zachodniej musiały zmierzyć się z rosnącymi cenami energii oraz ograniczeniem produkcji przemysłowej. Dużym problemem było również większe bezrobocie, które trwało do końca dekady.
Sytuacja była szczególnie trudna, ponieważ tradycyjne narzędzia polityki pieniężnej, takie jak podnoszenie stóp procentowych w celu ograniczenia inflacji, jednocześnie pogłębiały recesję. To właśnie wtedy stagflacja stała się jednym z największych wyzwań dla decydentów ekonomicznych.
Lekcją z tego okresu było zrozumienie, że gospodarka jest narażona na zewnętrzne czynniki, np. ceny surowców czy politykę międzynarodową, które mogą wymknąć się spod kontroli krajowych banków centralnych. W odpowiedzi na kryzys wiele krajów wprowadziło reformy, mające na celu uniezależnienie się od importowanej ropy naftowej.
Dziś państwa starają się lepiej monitorować ryzyka, takie jak problemy w łańcuchach dostaw czy niestabilność surowców, aby minimalizować skutki potencjalnych kryzysów podobnych do tych z lat 70. XX wieku. Czy zawsze będą robiły to skutecznie? Jedno jest pewne – stagflacja to wyzwanie, na które nigdy nie ma prostych rozwiązań.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne.
Komentarze