Inflacja w ostatnim czasie w Polsce bije rekordy wysokości. Wzrost cen towarów i usług jest dotkliwy dla każdego mieszkańca tego kraju. Istnieje jednak zjawisko odwrotne. Co się przyczynia do spadku cen? Jakie są przyczyny deflacji? A jakie skutki deflacji? Opiszmy je w prostych słowach.
Czym jest inflacja?
Najprościej mówiąc, jest to proces ekonomiczny charakteryzujący się wzrostem cen towarów i usług. Jest on mierzony na kilka sposobów. W Polsce najpopularniejszym jest comiesięczny raport wzrostu cen referencyjnych GUS. Nie jest to jedyny wskaźnik, ale dobrze obrazuje poziom spadku wartości pieniądza w naszych kieszeniach.
Czym jest deflacja?
Deflacja z kolei jest przeciwnym procesem do inflacji, charakteryzującym się ogólnym spadkiem poziomu cen dóbr i usług w gospodarce przez określony czas. W wyniku deflacji zwiększa się realna wartość jednostki pieniądza, co oznacza, że za tę samą ilość pieniądza możemy kupić więcej towarów niż wcześniej.
Deflacja jest oskarżana o to, że może prowadzić do redukcji produkcji, wzrostu bezrobocia i generalnie do recesji gospodarczej. Czy słusznie? Ekonomiści mówią, że gdy spadek cen towarów jest wynikiem postępu technologicznego lub poprawy efektywności, a nie spadku popytu, to jest to pozytywny symptom. Nie każdy rodzaj deflacji jest więc demonizowany.
Jakie są przyczyny inflacji i deflacji?
Przyczyny nigdy nie ma jednej. Ja to zwykle bywa, jest kombinacją wielu czynników. Wymienimy kilka najważniejszych.
-
Nadmierna podaż pieniądza: sytuacja, gdy bank centralny odpowiada za nadmierny poziom druku pieniądza. Jest to szczególnie dotkliwe, gdy wzrost podaży pieniądza nie jest zrównoważony wzrostem produkcji.
-
Popytowa inflacja: gdy popyt przewyższa podaż, ceny naturalnie rosną.
-
Kosztowa inflacja: jeśli koszty produkcji (takie jak płace, surowce, energia) idą w górę, są one przenoszone na konsumentów.
-
Oczekiwania inflacyjne: gdy ludzie oczekują, że inflacja wzrośnie w przyszłości, mogą zacząć żądać wyższych płac, napędzając inflację i ceny co prowadzi do samospełniającej się przepowiedni.
Przyczyny deflacji:
-
Spadek popytu: naturalnym efektem jest w tym przypadku obniżanie ceny do pewnego poziomu opłacalności.
-
Zwiększenie podaży: gdy podaż towarów i usług gwałtownie wzrasta bez proporcjonalnego udziału popytu.
-
Polityka monetarna: jeżeli bank centralny ogranicza podaż pieniądza, może doprowadzić do zjawiska deflacji.
-
Zadłużenie: gdy poziom zadłużenia w gospodarce jest bardzo wysoki, firmy i gospodarstwa domowe mogą ograniczać wydatki, co obniża popyt.
Na czym polega współczesne “drukowanie pieniędzy”?
Za negatywne skutki inflacji posądza się czasem warunki zewnętrzne. Epidemie wirusa, inwazje zbrojne i inne elementy rzeczywistości są traktowane jako główne przyczyny inflacji.
Najczęściej jednak są nimi programy emisji środków pieniężnych na zrolowanie dotychczasowych długów i sfinansowanie obowiązujących programów socjalnych. Przyjrzyjmy się, na czym polega słynne “drukowanie pieniędzy” podnoszone przez wielu komentatorów.
We współczesnych gospodarkach dodruk pieniądza nie odbywa się dosłownie poprzez fizyczne drukowanie więcej banknotów. Zamiast tego, większość "tworzenia pieniądza" odbywa się cyfrowo. Bank centralny może "tworzyć" pieniądz, dodając środki do bilansu banku komercyjnego.
Na przykład, w ramach tzw. operacji "quantitative easing" (poluzowania ilościowego), bank centralny kupuje aktywa finansowe (np. obligacje rządowe) od banków komercyjnych. Płatność za te aktywa odbywa się poprzez zwiększenie salda banku komercyjnego na jego koncie w banku centralnym - innymi słowy, bank centralny po prostu wpisuje większą liczbę na koncie banku komercyjnego. W efekcie tego działania, bank komercyjny ma więcej środków do udzielania kredytów, co zwiększa podaż pieniądza w gospodarce.
Warto wspomnieć, że banki komercyjne także tworzą pieniądz poprzez udzielanie kredytów. Gdy bank udziela kredytu, dodaje kwotę kredytu do salda klienta, tworząc "nowe" pieniądze. To jest możliwe dzięki systemowi rezerwy cząstkowej, w którym banki muszą utrzymywać tylko część depozytów jako rezerwę, a resztę mogą pożyczyć. Banki centralne w teorii starają się tak zarządzać podażą pieniądza, by zachować względną stabilność cen w kontekście opierania gospodarki na długu, głównie za pomocą modyfikacji stóp procentowych.
Czym jest efekt seigniorage?
W mediach możemy się zetknąć z częstym promowaniem pozytywnych objawów umiarkowanego efektu inflacji. Jest tego parę przyczyn, które opiszemy poniżej, ale wspomnijmy krótko o efekcie seigniorage.
Istota tego zjawiska w klasycznym ujęciu polega na tym, że koszt wydrukowania banknotu lub wybicia monety jest znacznie niższy niż jego nominalna wartość. Różnica pomiędzy kosztem wytworzenia a wartością, którą pieniądz ma w obiegu, to właśnie dochód z seniorage. W szerszym znaczeniu polega na tym, że pieniądze świeżo wydrukowane są oprocentowane w momencie, gdy efekt inflacji nie jest jeszcze widoczny.
Czy deflacja jest zła? Kto zyskuje, a kto traci na deflacji?
Deflacja jest często demonizowana. W jednych miejscach możemy przeczytać, że jest ona jawnie szkodliwym zjawiskiem, w innych autor przyznaje, że chwilowa deflacja może być całkiem pożyteczna, ale długotrwała wpłynie złowieszczo na gospodarkę. Zbyt mała emisja pieniądza jest wyklinana, jako wpływająca negatywnie na rozwój gospodarki. Gwoli sprawiedliwości należy przyznać, że tak samo przesadna inflacja jest uważana za negatywne zjawisko.
Wśród beneficjentów inflacji można z pewnością zaliczyć instytucję państwa:
-
Spada wartość zobowiązań zaciągniętych w złotówkach.
-
Pensje sfery budżetowej, emerytur i innych bieżących płatności są realnie obniżane do czasu rewaloryzacji.
-
Spada wartość zobowiązań, do których regularnie państwo dopłaca kwotowo. Jako przykład możemy podać Pracownicze Plany Kapitałowe, gdzie pracodawca i pracownik dopłacają stawkę na zasadzie procentowej, a państwo dopłaca określoną kwotę brutto.
-
Inflacja uprawnia do podniesienia pensji minimalnej, a to powoduje wzrost obowiązkowych składek i niektórych podatków opartych o ten wskaźnik.
Inflację nazywa się ukrytym podatkiem od oszczędności i jest w tym dużo prawdy. Dodatkowym efektem jest to, że jako winnych przedstawia się przedsiębiorców, którzy podnoszą widocznie ceny.
Z drugiej strony mamy deflację. Długotrwałe zjawisko tego typu mamy widoczne na rynku handlu sprzętem IT. Nikt nie może powiedzieć, że trwający kilkadziesiąt lat proces jest dla kogokolwiek szkodliwy. Konsumenci mają co miesiąc niższe ceny, wyższe parametry produktów, a firmy dynamicznie się rozwijają. Nie sprawdza się w tych przypadkach żadna z teorii mówiąca, że długotrwała deflacja doprowadza do szkodliwych zjawisk.
Jak mówił Jacek Rostowski, były minister finansów i wicepremier:
-
“Lekka deflacja (1-3% rocznie) nie powinna być powodem do obaw. Istotnie, większość świata doświadczyła takiego okresu przez ostatnie trzy dekady XIX wieku. Ceny spadały wtedy w sposób ciągły, a mimo to miał miejsce pokaźny wzrost. Był to złoty okres “standardu złota”. Jest możliwe, że takie procesy zachodzą obecnie”.
Ostatnim argumentem, którym warto się zająć, jest wzrost bezrobocia i spadek rozwoju, który się ma pojawiać w chwili istnienia deflacji. To jest temat na szerszą analizę, jednak warto wspomnieć, że w Polsce w chwili istnienia oficjalnej deflacji (lata 2015-2016), bezrobocie wynosiło co prawda 10-11 procent, ale było w trendzie spadkowym od dwóch lat z poziomu 14 proc. W następnych latach spadło do obecnego poziomu. W tej chwili jego wynosi ok, 5 proc.
Chiny, które mają obecnie (czerwiec 2023) inflację na poziomie 0,1 proc., ogłosiły rekordowe bezrobocie na poziomie 5,2 proc, a wzrost PKB 8,1 proc.
Podsumowując, deflacja, podobnie jak inflacja, to zjawiska ekonomiczne, które wpływają na gospodarkę w określony sposób. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że rozwój kraju zależy od pewnego poziomu inflacji, gdyż jest stymulowane drukowaniem pieniędzy. Naturalnym zjawiskiem jest natomiast spadek cen usług konsumpcyjnych, gdyż w większości branż rośnie wydajność, która naturalnie powinna prowadzić do niższych kosztów prowadzenia działalności. Nie należy demonizować ani jednego zjawiska, ani drugiego.